Rozdział 11: Don't Fall for Him
Zostałam obudzona przez alarm budzika. Znalazłam przycisk stop i go wyłączyłam. Usiadłam i tam spojrzałam.
Kurwa. Zniszczyłam to.
Wstałam i skierowałam się do łazienki. Kiedy myłam włosy, moje myśli krążyły wokół tego samego. Harry.
Nie był takim kutasem w sobotę, tylko zwyczajnie był zarozumiały.
Szybko wyszłam spod prysznica i się wysuszyłam. Potem podeszłam do szafy, aby wyciągnąć coś na zewnątrz.
Zdecydowałam się na długie legginsy, buty UGG i szarą bluzę z napisem 'Monday'. Temperatura dzisiaj wynosiła 7 stopni Celsjusza i był to początek wiosny. Było mroźnie.
Podkręciłam moje ciemnie włosy i użyłam tuszu do rzęs.
...
Szłam do szkoły jedząc Nutellę.
Nie jestem jedyna, która tak robi.
Jestem?
Nieeee.
Tak, zgadza się, jestem.
Otworzyłam szafkę, wpychając łyżkę do buzi.
-Ty naprawdę lubisz jeść- usłyszałam znajomy głos Harrego.
-Czy ty właśnie nazwałeś mnie grubą?- zapytałam z małym uśmieszkiem. Potrząsnął głową.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałam chwytając materiały z biologii.
-Czekałem na ciebie, jak to do cholery wygląda?- przymrużył oczy, a ja przewróciłam oczami zamykając szafkę.
-Nie przeklinaj na mnie Styles- powiedziałam ze śmiechem.
-Cokolwiek sobie życzysz Jenner- zaśmiał się.
To jest coś co lubię.
Przyjaźń z nim. Nie musiałam się martwić o niezręczne momenty, zdrady albo plotki.
-Tak, tak cokolwiek powiesz- prychnęłam.
W niedziele mnie przeprosił. Zaakceptowałam to, zanotowałam karteczkę z tyłu mojej głowu.
'Nie zakochuj się w nim'
-Wiesz, że mam rację- cofnął się, przewróciłam oczami, kiedy weszliśmy do klasy biologicznej i zajęliśmy nasze miejsca.
...
'Dostałeś wiadomość'
Przejechałam kciukiem po iPhonie. Od Harrego.
'Chcesz poszukać trochę dżdżownic?'
Mój kciuk smugnął szybko na ekranie.
'Jasne :P'
'Zabieram cię o 10'
'Okay'
Poszłam do mojego pokoju i założyłam moje zwyczajne turkusowe Hunter'y.
Wróciłam i usiadłam na kanapie.
Dom jest znowu pusty.
Moi rodzice często wracają późno, a jeżeli są w domu, nie jestem pewna, czy oni mnie zauważają...
Przesuwałam palcami po moich włosach i czekałam.
'Jestem'
Wyszłam i skierowałam się w kierunku Harrego SUV'a.
-Jesteś strasznie powolny- powiedziałam zapinając pasy.
-Jaki?- uśmiechnął się.
-Nie pokoiłam się o ciebie, ponieważ nie przyjeżdżałeś.
-Char, obydwoje wiemy, że twoi rodzice nie polubiliby mnie- schowałam iPhone'a do kieszeni.
-Nie ma ich w domu. A jeżeli są, to nawet na mnie nie zwracają uwagi- nie mówiąc już o tobie.
Utrzymywał wzrok na drodze.
-Nie ma ich w domu, tak?- zapytał. Pokiwałam głową.
-Nie rób tak bo ci mózg oszaleje- powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
-Więc będziemy szukać dżdżownice tej nocy?- spytał patrząc w papier.
-Awww dżdżownice!- krzyknął piskliwym głosem. Zaśmiałam się.
-Ty próbowałeś być mną?- spytałam.
Zwyczajnie skinął, a ja uderzyłam go w ramię.
-A to za co kurwa było?- wybuchnął śmiechem.
-Za bycie dupkiem- zachichotałam gdy podeszliśmy do kłód.
-Która godzina?- spytałam.
-Piętnaśnie po 8- odpowiedział. Deszcz pokrapywał, gdy zaczęliśmy.
...
-Char!- krzyknął, gdy znalazłam się twarzą w twarz z dżdżownicą.
Harry wybuchnął śmiechem, zrzucając dyndające glizdy. Zaczęłam biec. Gonił mnie między drzewami.
-Przestań!- krzyczałam biegnąc. Czułam jak się śmieje.
-Myślałem, że się nie boisz!- krzyknął powoli zbliżając się do mnie.
Znalazłam duże drzewo i schowałam się za nim. Czekałam na kroki Harrego.
Cisza.
Wyjrzałam za drzewo i spotkałam się z Harrym. Przygwoździł mnie ponownie do drzewa i zaczął dyndać dżdżownicami.
-Gdzie teraz pójdziesz?- wymruczał. Wykręcałam się spod jego ciała. Położył glizdę na moim nosie, a ja kopnęłam go w jaja.
-Ałłłłłł!- krzyknął, opadając na ziemię. Wybuchnęłam dużym śmiechem. Czułam jak łzy spadają na moje policzki.
-Nienawidzę cię!- warknął łapiąc się za swoje krocze.
-Twoja, twoja twarz!- zawołałam, śmiejąc się jeszcze bardziej.
-Zapłacisz mi za to Charlotte!
_____________________________________________________________________________
tak jak napisała autorka ten rozdział nie należał do najciekawszych :P
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top