Prolog

 - James! Tutaj! - z przedziału wyłonił się czarnowłosy chłopak. - Ja i Remus czekamy na Ciebie! 
Młody Potter wszedł do przydziału gdzie już siedzieli jego przyjaciele. Spojrzał na swoich kumpli. Ów czarnowłosy chłopak miał szare oczy, był dość wysoki jak na swój wiek, tak samo jak James i Remus, był to Syriusz Black - czystej krwi. Drugi chłopak w przedziale, Remus Lupin, bo tak miał na imię, miał on zielone oczy oraz brązowe włosy ułożone w artystycznym nieładzie, na twarzy miał parę drobnych blizn, był on półkrwi. A jak wyglądał James? Miał on kruczoczarne włosy oraz piękne, orzechowe oczy, na nosie zaś nosił okrągłe okulary, również jak młody Black był on czystej krwi. Chłopcy zaczęli rozmawiać o wszystkim co przyszło im do głowy, albo do jakiego domu trafią. Skąd się znają? Otóż spotkali się na ulicy Pokątnej. 

 Pociąg ruszył, młoda dziewczyna o długich, białych, naturalnych włosach i jasnoniebieskich oczach (była ona czystej krwi) szukała nadal miejsca dla siebie, inni uczniowie patrzeli na nią rozbawieni. Każdy zawsze wyśmiewał jej kolor włosów... Dlaczego? By był nienaturalny? Może dla innych! Ale ona z takimi się urodziła! To jest tak samo jakby wyśmiewała blondynów! Dziewczynka nienawidziła tego. Przyśpieszyła kroku kiedy usłyszała głośny śmiech Ślizgonów, którzy byli od niej starsi oczywiście. Wpadła na rudowłosą dziewczynkę, która upadła na ziemię.
- P-przepraszam! - podała jej rękę i pomogła wstać. 

- Nic nie szkodzi! - wstała z jej pomocą i promiennie się do niej uśmiechnęła. - Jestem Lily Evans, a ty? - podała jej rękę nadal się uśmiechając.
- Miło mi Ciebie poznać, Lily, ja jestem Rosalie Snow. - przedstawiła się i również uśmiechnęła się do dziewczyny.

- Chcesz ze mną usiąść? 

- Jeżeli to nie kłopot...

 Dziewczynki weszły do przedziału który zajmowała Lily, oprócz nich siedział tam czarnowłosy chłopak. 

- Rosalie, to jest Severus Snape, Severusie, to jest Rosalie Snow. - przedstawiła ich sobie.

- Miło mi. - dziewczyna podała mu rękę z uśmiechem. Chłopak również podał jej rękę i kiwnął głową. Dziewczyny usiadły obok siebie. Cisza. Lily nie mogąc znieść tej głuchej ciszy zaczęła zagadywać Severusa, zaraz potem Rosalie dołączyła do rozmowy. Dowiedziała się m.in. że Severus jest dobrym przyjacielem rudowłosej, oraz tego że dziewczyna jest mugolaczką a chłopiec półkrwi.

~ Wielka Sala ~

 Wszyscy uczniowie byli już w Hogwartcie. Każdy uczeń siedział przy stole swojego domu. Jedynie pierwszoroczni w rzędach stali na środku sali odwróceni tyłem do wejścia. Prawie każdy pierwszoroczny był przestraszony. Profesor McGonagall wyczytywała kolejno nazwiska alfabetycznie.

- Lucy Ametis!
Dziewczynka podeszła nieśmiało do stołka i na nim usiadła, Pani Profesor nałożyła na jej głowę starą czapkę, była to Tiara Przydziału, która wcześniej zaśpiewała swoją pieśń. 

- Hmm... - mruknęła Tiara. - Hufflepuff! 
- Syriusz Black!
Chłopak bez żadnej obawy usiadł na krześle. 
- Gryffindor! - krzyknęła Tiara.
Na twarzy chłopaka zagościł wielki uśmiech. Spojrzał z chamskim uśmieszkiem na stół gdzie siedzieli Ślizgoni. Chłopak ruszył do stołu domu lwa gdzie wszyscy przywitali go gromkimi brawami i z uśmiechem na twarzy.
- Lily Evans!
Rudowłosa wzdrygnęła się kiedy usłyszała swoje nazwisko. Przełknęła głośno ślinę i usiadła na stołku, McGonagall włożyła na jej głowę Tiarę. 
- Hmm... ciekawe... - nastała chwila ciszy, Lily myślała że trwała ona wiecznie ale... - GRYFFINDOR! 
Rudowłosej spadł kamień z serca, udała się do stołu swojego domu, również, przywitali ją brawami.
- George Grey!
...

- Ravenclaw!
...
- Remus Lupin! 
Chłopak usiadł, trzymał kciuki. Nie wiemy dlaczego. 
- Gdzie by Ciebie tutaj  dać... Hmm... Aa! Już wiem! GRYFFINDOR! 
Remus ruszył do stołu Gryfonów, przywitano go również brawami, parę chłopców poklepało go po plecach, usiadł on obok Syriusza.
- Peter Pettigrew! 

Chłopak podszedł do Profesor i usiadł na stołku, Ślizgoni wybuchli śmiechem, gdyż był to gruby chłopak, ale sam dyrektor ich uciszył.
- Gryffindor!
...
- James Potter! 
James usiadł dumnie na stołku. Ledwo McGonagall nałożyła mu Tiarę Przydziału na głowie, a ta czapka już wiedziała gdzie go wysłać.
- GRYFFINDOR!
Potter ruszył do stołu Gryfonów, (brawa znów) usiadł obok swoich przyjaciół.
- Severus Snape!

Lily wychyliła się aby widzieć wyraźnie swojego przyjaciela, kiedy McGonagall nałożyła chłopakowi Tiarę na głowę, rudowłosa przegryzła wargę "Proszę..."
- Slytherin!

Lily posmutniała, Snape spojrzał na swoją przyjaciółkę smutno i poszedł w kierunku stołu ślizgonów.
- Rosalie Snow! 
Białowłosa usiadła na stołku i przegryzła wargę, bała się, że zaraz każdy zacznie śmiać się z jej włosów, lecz tak nie było... no.. ślizgoni czasem chichotali. 
- O! Snow! Osób z twojego rodu nie było tutaj od wieków... Hmmn... GRYFFINDOR!
Rosalie odetchnęła z ulgą i ruszyła do stołu ucieszonych Gryfonów. Usiadła ona pomiędzy Lily, a Syriuszem...

~***~

723 słów... Mało czy nie xD Taki to oto prolog, misz-masz chyba, c'nie? 
Następne rozdziały postaram się lepiej pisać. 

Papatki~ :* I do zobaczenia w 1 Rozdziale!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top