Prolog
North ćwiczyła pchnięcia i cięcia nożem, a Jeff przyglądał jej się spoza kręgu światła jednej lampy która oświetlała ogromną sale. Kąty pomieszczenia ginęły w mroku, z tego powodu nie można było być pewnym czy są sami. Mimo to mężczyzna był o tym przekonany, nikt nie był wstanie wejść do jego 'domu' niezauwarzony.
- Zaatakuj mnie - powiedział, kiedy dziewczyna brała zamach, by wykonać kolejne idealne cięcie.
Nastolatka zamiast je zakończyć zamachnęła się na ojca, lecz on złapał jej dłoń i skręcił jednym ruchem jej nadgarstek, łokieć i bark.
- To było podstępne, ale nie dość. Ćwicz dalej.
Dziewczyna wiedząc, że wszelkie protesty są bezsensowne, przełożyła ostrze do drugiej ręki i kontynuowała zadawanie powietrzu kolejnych perfekcyjnych wręcz ciosów. Mężczyzna przyglądając się temu, przypomniał sobie jak trenował matkę dziewczyny. Ona uczyła się znacznie szybciej i po kilku miesiącach potrafiła go skutecznie zaatakować a to "coś" ćwiczyło ponad dwa lata i nadal nie potrafiło wykreować, a następnie wykorzystać wykorzystać elementu zaskoczenia. Słowem North była dla niego kompletną porażką.
- Zaatakuj mnie - dziewczyna nie zareagowała ale jej ciosy stały się mniej dokładne. - Kazałem ci mnie zaatakować! SŁYSZYSZ!
Nastolatka zaprzestała wczesniej wykonywanej czynności i jedynym ruchem, który można było zauważyć w całym pomieszczeniu było drżenie jej ciała. W końcu gniew który w sobie tłumiła wybuchł i rzuciła w ojca nożem. Chybiła, ale fragment ucha nie unikną ostrza. Jeff nagle znalazł się przy niej.
- NIE RZUCAJ WE MNIE NOŻEM! - huknął.
- SAM KAZAŁEŚ SIĘ ZAATAKOWAĆ! -odkrzyknęła dziewczyna.
- NIE MASZ PRAWA NA MNIE KRZYCZEĆ!
- Sam... - nie dokończyła ponieważ zabrakło jej tchu w piersi, gdyż ojciec złapał ją za gardło.
- Teraz nastawie ci rękę, ty będziesz cicho, bo spotka cię coś gorszego niż ostatnio. Potem masz godzinę na uspokojenie i regenerację.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top