4. Pamiętnik cd. 5/x. Chyba jest źle, ale potem jest lepiej...
Jeff jękną boleśnie i złapał się za głowę.
- Dawno tego nie robiłem... - chciał coś jeszcze powiedzieć ale nie pozwolił mu na to cichy okrzyk bólu który ewidentnie próbował powstrzymać. - Podaj nóż...
Podałam mu narzędzie. Nim się spostrzegłam chłopaka nie było, za to było wszędzie pełno popiołu, który opadał powoli, jakby w zwolnionym tempie na ziemię, tracąc krztałt człowieka. Odsunełam się powoli wstając na nogi i robiąc jeszcze kilka kroków wstecz. Równie nagle pył się podniósł a pod nim dostrzegłam Jeffa. Nastolatek wstał wygrzebał nóż, który mu wcześniej podałam, z popiołu i ruszył jak gdyby nigdy nic w stronę miejsca, gdzie krzaki są rzedsze i można łatwo przejść.
- Teraz już wiesz jak wygląda powrót z perspektywy trzeciej osoby. A no i rusz się bo nie będę czekał na ciabie wieczność - odezwał się do mnie.
Ruszyłam w jego kierunku nie pewnie. Jednak zanim podeszłam na odległość z której mogłam go dotknąć, chłopak ruszył prawie biegiem w stronę metra. Nie zeszliśmy jednak schodami którymi wchodzi się do metra normalnie, a tymi na których końcu są zamknięte na klucz drzwi. Jeff najzwyczajniej w świecie rozwalił zamek, po czym wszedł, nie oglądając się na mnie.
Weszłam za nim, wszędzie do okoła panował półmrok i nie opuścił nas do momentu kiedy Jeff otwożył drzwi do korytarza wykonanego z cegieł. Szliśmy w milczeniu, a kiedy próbowałam cokolwiek powiedzieć Jeff przerywał mi cichym warknięciem.
(notka jest napisana w pośpiechu) Jeff jest wściekły, cały czas albo mnie katuje na treningach, albo go nie ma. Nie rozumiem o co poszło, ale mam nie odparte wrażenie, że to moja wina. Chciała bym się pociąć, ale Jeff odebrał mi nóż, nie mam żyletki, a kartką tak słabo idze.
(kartka jest delikatnie przerwana na dole, jakby osobie spieszyłos się przy otwieraniu strony, pismo również wskazuje na pośpiech) Jeff chyba się uspokaja, zaczął wreszcie się do mnie normalnie odzywać. Z jakiegoś powodu czuje, że coś się w nim zmieniło.
(jedno zdanie napisane bardzo koślawym pismem, ostatnie słowo jest lekko rozmazane)
Zostałam zaproszona na pierwsze polowanie, jak to określił Jeff.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top