🔞Chapter 23 🔞
- Nic ci nie jest? - zapytał Clay, a następnie spojrzał w górę, ponieważ zauważył coś w kącie swojego oka. - Um, George. - dopowiedział, a drugi wręcz automatycznie też popatrzył w górę. - Chyba powinniśmy się pocałować. - powiedział blondyn, patrząc na niższego, który także na niego patrzył. Zanim jednak wyższy zdążył zareagować, na jego ustach poczuł te niższego, który postanowił wykonać pierwszy krok, do nocy która wniosła do ich relacji poważne konsekwencje.
George definitywnie smakował jak to drogie wino, które, pił przez ostatnie minuty ich dzisiejszego spotkania. Blondyn pierwsze co poczuł to lekko cytrusowy posmak, a kiedy ich pocałunek się pogłębił poczuł (zadziwiające go) lekko drzewne nuty. Niższy natomiast, z powodu tego, że blondyn pił mniej niż on, poczuł wcześniej pitą przez mężczyznę herbatę o smaku owoców leśnych, a dopiero później uderzyła w niego lekka woń alkoholu.Dwójka stała nadal pod jemiołą, zawieszoną na jednym z dość dostojnych żyrandoli CEO, dłonie bruneta, szybko spoczęły na policzkach wyższego, podczas gdy te drugiego, dość niepewnie zsunęły się na talię starszego, przyciągając go do siebie. George pierwszy odsunął się od nauczyciela, od razu uśmiechając się do niego wrednie.
- To twój pierwszy raz? - zapytał właściciel domu, na co drugi od razu pewniej złapał go pod udami podnosząc do góry, oraz sadzając na najbliższym blacie, którym okazał się szklany stolik do kawy.
- Nie chciałem być nachalny, jednak widzę, że nie muszę być. - odpowiedział, także z uśmiechem blondyn, patrząc na niższego który od razu popatrzył na czym siedzi.
- Ten stolik kosztował 500$ jak pęknie pode mną. - powiedział George, patrząc na wyższego, który uciszył go kolejnym pocałunkiem.
- Nie martw się, nie jesteś ciężki. - odpowiedział, a następnie dwójka mogła usłyszeć dźwięk pękającego szkła. Blondyn momentalnie podniósł drugiego, który obrócił się, aby popatrzeć na szkody.
- Clay! Mówiłem?! - powiedział głośniej mężczyzna, śmiejąc się lekko tak jak blondyn, który tym razem położył go na czymś, co na pewno nie załamałoby się pod drugim.
- Zakryjesz obrusem i nie będzie widać. - odpowiedział Clay, nachylając się z szerokim uśmiechem nad drugim, który chwycił kołnierz bluzy, którą ten miał na sobie, ponownie całując jego wargi. Nie spieszyli się, bo wiedzieli, że mieli dla siebie całą noc. Byli sami w domu i nie spodziewali się nikogo w najbliższych dniach. Brunet, mrucząc cicho z przyjemności, wsunął swoją dłoń w lekko przydługie na karku włosy blondyna, od razu delikatnie drapiąc jego skórę. W odpowiedzi wręcz momentalnie poczuł jak drugi uśmiecha się podczas całowania go, co bardziej usatysfakcjonowało starszego.
- Masz zabezpieczenie? - wyszeptał cicho CEO, delikatnie głaszcząc policzek młodszego, który od razu pocałował jej wewnętrza stronę, cały czas patrząc na partnera.
- Powinienem mieć parę w portfelu. - odpowiedział równie cicho blondyn, na co George zaśmiał się, obserwując jak wyższy wstał nad niego, aby podejść do swojej kurtki, w której miał prawdopodobnie wcześniej wspomniany przedmiot.
- Nosisz gumki w portfelu? Proszę jaki zabezpieczony. - powiedział brunet, opierając się torsem o oparcie swojej kanapy, patrząc na drugiego.
- Nigdy nie wiadomo, kiedy seksowny Pan prezes zaprosi cię do siebie. - odpowiedział blondyn, a następnie można było usłyszeć, jak wyciągnął z kieszeni klucze, prawdopodobnie do swojego samochodu. - Musze niestety zepsuć ten piękny moment i skoczyć na chwilę do samochodu. Przeprosi pan na minutę. - dopowiedział, na co brunet zaśmiał się jedynie mocniej, od razu wstając, aby zasłonić szybko rolety, by przypadkiem żaden ciekawy sąsiad ich nie oglądał.
Kiedy podszedł do dużego okna w salonie, zobaczył w odbiciu szkła jak blondyn, patrząc na niego, siada na oparciu kanapy, dokładnie go obserwując. Wiedział, że powinien się w tamtym momencie zawstydzić, szczególnie, że miał na sobie dresy, które dość opinały jego biodra, a młodszy mógł bezkarnie sobie na nie patrzeć (oraz na inne też atrakcyjne części ciała bruneta), jednak jedynie co w tedy poczuł to wariujące motylki w brzuchu, oraz cisnący się na jego twarz uśmiech. Kiedy skończył czynność, obrócił się przodem do nauczyciela, który uśmiechał się do niego pod nosem, zaraz po tym podnosząc lekko głowę, aby popatrzeć na drugiego.
- Jak to robisz, że wyglądasz tak samo dobrze w zwykłych dresach i markowych garniturach? - zapytał flirciarsko wstając z siedzenia, a następnie podszedł do bruneta, nie krępując się, aby położyć swoje dłonie na tyłku mężczyzny. Ten od razu objął kark wyższego, patrząc na niego lekko wyzywającym wzrokiem.
- Wrodzony urok osobisty? - odpowiedział, a następnie przytulił się lekko do piersi mężczyzny, który zaśmiał się gardłowo na słowa bruneta. Jego dłoń chwyciła delikatnie podbródek prezesa, a następnie podniosła jego głowę, tak aby ten na niego spojrzał i nie powstrzymując się ponownie pocałował różowe wargi mężczyzny.
Ten od razu oddał pieszczotę, pozwalając blondynowi ją pogłębić, co ten od razu wykonał, nie mogąc się nacieszyć zwykłym całowaniem. Chciał poznać ciało długo pożądanego przez niego mężczyzny, oznaczyć go ciemnoczerwonymi śladami oraz całować każdy skrawek jego skóry. W sumie nie wiedział, czy do jego głowy dotarły już wcześniej wypite procenty, czy po prostu przestał się hamować co do tego jak zachowywał się przy niższym, ale w tamtym momencie wymownie pociągnął ubranie bruneta, tak, że ten podążył za nim, aż dwójka ponownie nie wylądowała na kanapie w salonie CEO. Pocałunki bruneta jako pierwsze przeniosły się na szyję nauczyciela, a dość nie długo po nich, jego dłoń zawędrowała do bielizny wyższego mężczyzny, przejeżdżając palcem do lekko już wystającym przyrodzeniu.
- Nie rób mi malinek na szyi. Nie mogę w nich przyjść do szkoły. - powiedział nauczyciel, patrząc na bruneta, który podniósł na chwilę swój wzrok, od razu robiąc grymas na twarzy.
- Nie masz żadnych golfów? Lub innych takich? - zapytał lekko niezadowolony George patrząc na blondyna, który próbował się nie uśmiechnąć na ten jakże słodki wyraz twarzy niższego.
- Mam, ale nie chce ryzykować swojej pracy. Ty chyba do firmy też nie możesz przyjść z malinkami na szyi. - odpowiedział blondyn, a następnie podniósł się na przedramionach, aby pocałować lekko mężczyznę w czoło.
- Teoretycznie mogę. - powiedział uśmiechając się lekko do drugiego, po tym jak w jego brzuchu ponownie wybuchły motylki na ten mały gest od wyższego.
- Tylko dzisiaj. - odpowiedział przekonująco blondyn, obejmując dłońmi talię niższego.
- Tylko dzisiaj. - powtórzył jego słowa starszy, a następnie ponownie pocałował Clay'a, pozwalając mu, aby ich odwrócił. Młodszy niepewnie włożył swoje dłonie pod koszulkę drugiego, zaraz po tym podnosząc ją do góry, tak aby odkrywała brzuch prezesa. Usta blondyna zjechały na delikatną skórę, nowo odkrytego kawałka ciała mężczyzny, od razu składając na niej kolejne pocałunki. George położył swoją rękę na oczach zakrywając je, zaraz po tym lekko stękając, kiedy nauczyciel przygryzł jego skórę zostawiając na niej pierwsze ślady ich dzisiejszego zbliżenia. - Nie za ciepło ci? - zapytał CEO, patrząc spod przymkniętych oczu na drugiego, który podniósł się tak aby klęczeć nad brunetem, a następnie ściągnął bluzę, którą wcześniej dał mu starszy przez głowę, uśmiechając się seksownie.
- Z takim widokiem pode mną to coraz mi cieplej. - odpowiedział flirciarsko, na co prezes zaśmiał się lekko, dokładnie skanując ciało drugiego wzrokiem. Musiał przyznać, że Clay definitywnie wpisywał się w jego gusta wśród facetów. Lekko przydługie włosy, w kolorze brudnego blondu, nie nad zbyt umięśnione ciało, lekko opalona skóra oraz głęboko- zielone oczy. Nie widział, aby ten posiadał na sobie jakiekolwiek tatuaże, jednak szczerze uważał, że tak jak wyglądał teraz, wyglądał naprawdę dobrze.
- Kto cię nauczył takich tekstów na podryw? - zapytał, zaraz po tym jęcząc cicho, kiedy poczuł jak dłoń blondyna przesunęła się po wnętrzu jego uda. Od razu zrozumiał o co chodziło nauczycielowi, więc rozchylił swoje nogi, tak aby ten mógł być pomiędzy nimi.
- Pinterest. - odpowiedział, co wywołało jeszcze większy śmiech u drugiego, jak u samego jego. Blondyn zawiesił dłużej wzrok na śmiejącym się brunecie, nie mogąc się nacieszyć tym widokiem. Mężczyzna miał naprawdę piękny uśmiech, który powodował szybsze bicie serca nauczyciela. Ten dość szybko podniósł się, a następnie chwycił delikatnie nadgarstek CEO, ściągając go z jego oczu, aby ten na niego popatrzył. Blondyn, położył ich złączone dłonie, nad głową niższego, od razu wpijając się w jego usta. George oddając od razu pocałunek, objął swoimi nogami biodra wyższego, aby przyciągnąć go jeszcze bliżej siebie. Jęknął w usta blondyna, kiedy ten poruszył swoimi biodrami dociskając je do krocza niższego, które też już mocno pobudzone, było zakryte pod materiałem spodni.
- C-Clay. - wyszeptał CEO, odsuwając się minimalnie od drugiego, aby spojrzeć na niego. - S-Szybciej. - dopowiedział, czując coraz większą przyjemność z ruchów jakie wykonywał obecnie blondyn. Ten oczywiście spełnił życzenie bruneta i zwiększył częstotliwość ruchów swoich bioder, zaraz po tym opierając swoją głowę o bark mężczyzny, także sapiąc ciężko. Słyszał obok swojego ucha jęki oraz ciche posapywanie bruneta, jednak nie starczało mu to. Chciał więcej, chciał dać mu jeszcze większą przyjemność.
- Kurwa, nie wytrzymam zaraz. Jesteś taki piękny i seksowny. - wyszeptał w jego skórę, całując jej fragment na obojczyku. Oczywiście tak jak wcześniej obiecał nie zostawał tam, żadnych malinek, chociaż tak bardzo chciał, aby całą szyję, a najlepiej całe ciało niższego było nimi dosłownie wysypane.
- N-Nie przestawaj, proszę. - powiedział George, wplątując dłoń w włosy blondyna z przyjemności. Ten wbrew prośbą starszego, przestał na chwilę, ale tylko po to, aby sprawnie zsunąć z bioder mężczyzny spodnie które im teraz bardzo przeszkadzały. Ostrożnie ściągnął je całkowicie z nóg bruneta, a następnie rzucił na ziemię, zaraz po tym ponownie nachylając się nad nim, aby go pocałować.
- Masz jakiś lubrykant, lub cokolwiek takiego? - zapytał blondyn, wsuwając swoją dłoń pod materiał bielizny prezesa, zaraz po tym zaciskając dłoń na jednym z jego pośladków.
- Nie mam nic. Nie przejmuj się, przeżyję jakoś. - odpowiedział starszy, obejmując ramieniem talię wyższego.
- Nie chce cię skrzywdzić, jutro normalnie do pracy powinieneś iść. - powiedział nauczyciel, głaszcząc delikatnie policzek bruneta, leżącego pod nim.
- Zadzwonię później do Alex'a i powiem, że będę z domu pracować, mogę sobie odpuścić jeden dzień. - odpowiedział, kładąc swoją dłoń na tej jego, równocześnie uśmiechając się do niego delikatnie. Widział, że Clay, jednak nadal nie jest do końca przekonany co do jego słów, więc podniósł się lekko i szybko cmoknął jego usta, zaraz po tym delikatnie dotykając palcem czubek jego nosa i śmiejąc się lekko. - Zaufaj mi, po prostu, zróbmy to powoli. - dopowiedział czuło, przytulając się lekko do nagiej piersi blondyna, który westchnął ciężko, wolną ręką także go obejmując.
- Masz mi powiedzieć jak nie będziesz mógł dłużej wytrzymać okej? - powiedział blondyn całując najpierw policzek bruneta, a później ponownie jego usta, w tym samym momencie ponownie zaciskając dłoń na jego pośladku. On oddając pieszczotę pokiwał głową, pokazując mu, że zgadza się na warunki postawione przez wyższego. Niższy postanowił przyśpieszyć trochę ich kończącą się już grę wstępną i ściągnął z pasa mężczyzny jego bokserki, dając mu ulgę, poprzez ściągnięcie ucisku z krocza.
Atmosfera, która panowała obecnie w pomieszczeniu definitywnie należała do tych cięższych. Dwójkę oświetlał jedynie gasnący z ogniska płomień i pojedyncze światła samochodów przebijające się przez wcześniej zasunięte przez mężczyznę rolety. W powietrzu uniósł się zapach jemioły, pomarańczy oraz płynu do mycia ciała bruneta, którym oboje się dzisiaj myli. Ta romantyczna, a jednocześnie jednak seksualna aura otaczała dwójkę wprowadzając ich w nieznany im wcześniej trans.
- Obróć się. - powiedział nauczyciel, odsuwając się na chwilę od drugiego, aby ten mógł zrobić to o co poprosił go drugi. Clay poprawił koszulkę mężczyzny, aby ta odkrywała jego pośladki i ponad połowę pleców, a następnie sprawnie podłożył pod wypięte biodra niższego poduszkę, aby było mu łatwiej, utrzymać te pozycję.
- Clay zrób coś, nie wytrzymam dłużej. - odpowiedział starszy, chowając swoją twarz w ręce na których się opierał. Starał się wypchnąć swoje biodra jeszcze bliżej tych blondyna, jednak nie wiedział tak właściwie, gdzie dokładnie znajdował się drugi. Po chwili usłyszał jak ten za jego plecami otworzył opakowanie prawdopodobnie prezerwatywy.
- Muszę cię trochę rozciągnąć, bo ci zrobię większą krzywdę. - powiedział, a następnie splunął trochę śliny na swoje zabezpieczone kawałkiem lateksu palce. Wolną dłonią zsunął bieliznę CEO, niżej tak, że ta odsłoniła przed nim skórę oraz jego czułe miejsce. Blondyn najpierw nałożył palcem trochę śliny na około dziurki, a następnie patrząc na reakcje niższego wsunął do środka swój palec.
George naprawdę długo nie odbywał żadnego stosunku z drugim mężczyzną, jednak uczucie piekącego bólu u jego niższych części ciała było mu znajome. Zacisnął zęby równocześnie biorąc głębokie wdechy, aby dość szybko rozluźnić swoje spięte mięśnie tym samym pozwalając, aby blondyn mógł go chociaż minimalnie rozciągnąć. Nauczyciel czekał cierpliwie, aż dostanie jakiś znak od drugiego, że może cokolwiek zrobić, bo naprawdę chciał, aby ten stosunek był dla ich obojga czymś przyjemnym.
- J-Już. - powiedział cicho mężczyzna, obracając głowę tak aby móc spojrzeć na wyższego który, nachylił się nad plecami niższego delikatnie je całując, równocześnie ruszając swoim palcem. Piekące uczucie nasilało się najpierw z każdą sekundą, a brunet w głowie już chciał upominać samego siebie, że nie posiada w domu czegokolwiek co mogło mu w tym momencie pomóc, jednak dzięki spokojowi drugiego i jego cierpliwości, nieprzyjemne uczucie zaczęło znikać, a zastąpiła je (jeszcze) dość słaba przyjemność. Coraz ciężej było mu powstrzymywać pojedyncze jęki wychodzące z jego gardła, szczególnie kiedy czuł, jak teraz już dwa palce blondyna, zagłębiły się w jego wnętrzu, dotykając jego ścianek. - J-Jezu. - wyszeptał, kiedy poczuł, jak przyjemność narasta z każdą chwilą, z którą mężczyzna dokładniej go rozciągał. Zacisnął swoje pięści na kocu, kiedy Clay wsunął w niego trzeciego palca, nadal jednak ruszając poprzednimi. Znowu poczuł to piekące uczucie, które jednak uderzyło go mocniej niż za pierwszym razem. - C-Czekaj, daj mi chwilę. - poprosił błagalnie, ponownie biorąc parę głębszych wdechów, aby się rozluźnić. Blondyn nic nie powiedział, tylko ponownie zaczął całować skórę niższego, aby odwrócić jego myśli od bólu, który mu ponownie towarzyszył. Całował jego bark, a wolną dłoń położył na jego podbrzuszu delikatnie go głaszcząc.
- Chcesz przerwać? - zapytał, patrząc zmartwionym wzrokiem na starszego, który wyraźnie trudniej znosił wypełniające go obecnie uczucie.
- Nie! Dam radę, tylko potrzebuje chwili, dawno tego nie robiłem. - odpowiedział, a następnie zawstydzony schował twarz w swoje ręce, aby drugi nie mógł zobaczyć jego różowych policzków.
- Nie śpieszymy się, mamy czas. - wyszeptał spokojnie nauczyciel w jego skórę ponownie ją całując, próbując jakoś pomóc mężczyźnie. Minęła niecała minuta, kiedy ten dał mu lekki sygnał głową, że mógł się ponownie poruszyć, co drugi prawie od razu wykonał. Oczywiście na początku powoli nie chcąc dodać Georgowi więcej bólu niż musiał obecnie znosić. Kiedy tylko jednak usłyszał jak brunet cicho stęka, z każdym kolejnym ruchem, postanowił przyśpieszyć swoje ruchy, przy okazji szukając czegoś co przyda mu się później.
- O m-mój boże, tutaj, dotknij tam jeszcze raz. - powiedział dość głośno prezes, kiedy poczuł nagłą przyjemność, gdy, blondyn dotknął jego prostatę. Dzięki czułością jakie dawał mu wyższy już całkowicie zapomniał o bólu i skupił się jedynie na narastającej przyjemności. Uczucie wypełnienia, co chwilę składane na jego ciele pocałunki i dość długi okres, w którym nie sprawiał sobie żadnej przyjemności seksualnej, doprowadził go w końcu do niespodziewanego orgazmu. Zacisnął mocniej swoje dłonie na materiale, na którym leżał, a następnie z głośniejszym jękiem doszedł prosto w poduszkę którą miał pod biodrami.
Poczuł jak palce blondyna znikają z jego środka, pozostawiając po sobie, niezadowalającą go pustkę. Już lekko zmęczony, obrócił ponownie głowę, aby zobaczyć co teraz robi blondyn i poczuł lekko ściskające go w brzuchu uczucie stresu, kiedy zobaczył, jak ten nakłada na swojego penisa świeżą prezerwatywę.
- Naprawdę nie chce cię skrzywdzić, więc powiedz mi, jeśli nie będziesz mógł wytrzymać. - wyszeptał blondyn, do ucha niższego, kładąc swoją dłoń na tej bruneta, który od razu splótł ich palce z sobą.
- Okej, tylko zrób to powoli. - poprosił starszy, patrząc na blondyna, który delikatnie pocałował jego usta, chcąc jakoś odwrócić jego uwagę, od tego co zaraz miał zrobić. Wolną dłonią nakierował swoje przyrodzenia na wejście bruneta, a następnie popchnął swoje biodra wchodząc w niższego. Od razu poczuł, jak brunet zaciska swoją dłoń na tej jego, więc zatrzymał się chcąc dać mu czas do przyzwyczajenia się. Dwójka odsunęła się od siebie, a George od razu przyłożył swoją twarz do poduszki nie chcąc pokazać nauczycielowi, że z jego oczu popłynęło parę łez. Blondyn jednak od razu wiedział, że coś jest nie tak, więc delikatnie dłonią obrócił twarz bruneta w swoją stronę, a następnie pocałował mężczyznę w policzek chcąc go uspokoić.
- Spokojnie, nic nie będę na razie robić. Nie płacz proszę. - wyszeptał w jego skórę, obdarowując ją kolejnymi pocałunkami.
- B-Boli bardziej, niż b-bym przypuszczał. - odpowiedział ledwo brunet, ponownie zaciskając mocniej dłoń.
- Wiem, zaraz powinno przestać, skup się na mnie. - poprosił nauczyciel, ponownie całując usta bruneta, który niepewnie oddał pieszczotę, faktycznie próbując skupić się na blondynie, a nie na rozrywającym go bólu. Musiała minąć dobra dłuższa chwila, kiedy brunet w końcu pokiwał lekko głową na znak tego, że młodszy mógł się w końcu dalej ruszyć. Blondyn jednym długim ruchem wsunął się do samego końca od razu jednak zatrzymując się nie chcąc jeszcze bardziej skrzywdzić mężczyzny.
- Kurwa, jak następnym razem nie przygotujesz żadnego lubrykantu, to ci osobiście strzele. - powiedział prezes na co drugi zaśmiał się lekko, od razu całując ponownie policzek starszego.
- Jeszcze się pierwszy nie skończył, a już myślisz o kolejnym? - zapytał blondyn, uśmiechając się lekko, tym razem całując kark mężczyzny. Brunet naprawdę w tamtym momencie dziękował młodszemu za to, że ten nie ruszał się jeszcze i nie tak jak jego byli kochankowie po prostu myśleli o swoim własnym zadowoleniu się. Dzięki temu, dość szybko się uspokoił, a następnie obrócił swoją głowę chcąc ponownie pocałować usta blondyna, pokazując mu tym, że może zacząć się ruszać. Ten od razu zrozumiał jego przekaz, powoli wysuwając się z jego wnętrza, aby ponowie się w nie wsunąć.
Jego ruchy były pełne i dokładne, ale nadal dość powolne, aby nie skrzywdzić mężczyzny pod nim. Z każdym kolejnym pchnięciem, brunet czuł ogarniającą go przyjemność, która dość powoli wybijała się nad nadal przeszkadzający mu ból. Starał się nie skupiać na nim, a jedynie na całującym jego kark blondynie oraz jego ruchach, które czuł bardzo dokładnie w sobie.
- Możesz s-szybciej. - powiedział starszy, przygryzając swoją wargę, kiedy poczuł jak ból, który wcześniej odczuwał odszedł w zapomnienie. Blondyn podniósł się tak, że teraz klęczał za brunetem, a następnie położył swoje dłonie na biodrach bruneta, przyśpieszając swoje ruchy. Nauczyciel odchylił głowę do tyłu wzdychając, czując jak ścianki wnętrza drugiego z każdym jego ruchem zaciskając się na nim. Otaczające go ciepło oraz ciągłe tarcie potęgowało odczuwaną przez niego przyjemność, przez co coraz trudniej było mu się ograniczać co do tego co chciał zrobić z brunetem.
- Kurwa, chce więcej. - wyszeptał Clay, obejmując dłonią brzuch bruneta, zaraz po tym podnosząc go tak że jego plecy dotykały torsu wyższego. Dzięki temu wszedł nawet głębiej niż wcześniej w starszego, który jęknął głośno, na to nowe uczucie.
- C-Clay, j-jesteś za głęboko. - powiedział George, czując jago oddech staje się bardziej urwany przez to jak głęboko mężczyzna obecnie znajdował się w nim. Blondyn, wziął ich złączone dłonie, a następnie przyłożył je do brzucha bruneta w miejscu, gdzie można było wyczuć lekkie wybrzuszenie.
- Czujesz? Tak głęboko teraz w tobie jestem. - zapytał szeptem blondyn prosto do ucha drugiego, który mruknął słysząc zachrypnięty głos mężczyzny. Ten nadal poruszając się w nim wolną ręką przejechał po torsie mężczyzny, palcem drażniąc wystającego sutka drugiego. George obrócił swoją głowę w jego kierunku zaraz po tym kładąc swoją dłoń na karku mężczyzny równocześnie go całując i mrucząc w jego usta z przyjemności. Clay czując, że ten się już przyzwyczaił przyśpieszajac ponownie swoje pchnięcia.
George nie hamował się z coraz to głośniejszymi jękami wychodzącymi z jego ust, kiedy nauczyciel poruszał się w nim intensywnie, dłonią cały czas bawiąc się jego sutkiem, a ustami całując jego skórę na szyi, czasami zjeżdżając na obojczyk. Kiedy ten jednak mocniej uderzył w jego czuły punkt nie mógł się już powstrzymać przed praktycznie błaganiem mężczyzny o więcej. Czuł jakby niski głos mężczyzny, który co chwilę stękał w jego ucho z także odczuwanej przyjemności, był jego narkotykiem, który koił nerwy. Dłonie mężczyzny były jak dłonie najlepszego masażysty, który, gdzie tylko dotknął relaksował jego ciało, a ciepłe usta, jedynie powodowały u prezesa coraz szybsze bicie serca, także ten miał wrażenie jakby zaraz miało wyskoczyć z jego klatki piersiowej.
- C-Clay, j-już prawie. - powiedział pomiędzy jękami brunet, pozwalając się ponownie pocałować wyższemu, który od razu pogłębił ich pocałunek, ostatnie parę razy wchodząc w bruneta, kiedy tego ogarnął ten długo wyczekiwany orgazm. Czuł jak z jego ciała uchodzą wszystkie siły, a nogi robią się wiotkie. Pewnie, gdyby nie trzymające jego ciało ramię blondyna, ten upał by na kanapę, nie wiedząc za bardzo co się dzieje, bo nawet na chwile zrobiło mu się ciemno przed oczami. Drugi doszedł praktycznie zaraz po starszym, zatrzymując się w ciepłym wnętrzu niższego, aby jeszcze przez dłuższą chwilę mógł delektować się tym ciepłym uczuciem. Ostrożnie położył drugiego na kanapę wychodząc z niego, a następnie ostrożnie zdjął z siebie prezerwatywę, od razu zawiązując ją, aby na pewno nic nie ubrudzić. Zanim się jednak obejrzał na jego z pomocą dłoni został oparty o kanapę, tak, że teraz na niej siedział, a następnie na jego ciele, ponownie znalazło się te bruneta, który pomiędzy zębami trzymał świeżą prezerwatywę, którą sprawnie otworzył.
- Nie skończyłem jeszcze z tobą na dzisiaj.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top