Chapter 12
Stopa bruneta przekroczyła próg szkoły Aoide równo o godzinie piętnastej tak jak poprosiła go o to młodsza. Nie wiedział czemu tutaj miał przyjechać, więc z jednej strony się stresował bo nie wiedział, czy znowu młodsza wpakowała się w jakieś kłopoty, czy jednak chodziło o coś innego i nie potrzebnie się stresował. Niepewnie ruszył w kierunku głównego korytarza od razu rozglądając się za swoją córką. Szybko zauważył ją w tłumie innych uczniów i podszedł do niej, od razu kładąc dłoń na jej ramieniu.
- Jesteś już, chodźmy. Pan Manhunt potrzebuje pomocy. - powiedziała dziewczyna, a następnie chwyciła dłoń swojego ojca od razu ciągnąc w kierunku wielkiej auri, na której obecnie znajdował się nauczyciel z uczniami i uczennicami z kółka zajmującego się projektanctwem oraz szyciem. Dzisiaj mężczyzna miał z nimi poustalać to jak miały wyglądać stroje na występ, oraz ostatecznie dopracować z nimi wszystkie projekty. Miał dzisiaj także zacząć robić scenografię z innymi osobami, które miały ostatecznie miały wystąpić w sztuce. Jednak przez to, że praktycznie nikt z grupy, która miała wystąpić się nie pojawił, mężczyzna musiał zacząć wykonywać pracę sam, a czas jedynie coraz szybciej uciekał powodując, że data występy zbliżała się do dnia dzisiejszego.
- W czym potrzebuje pomocy? I czemu musiałem przyjechać? - spytał mężczyzna, nieświadomie poprawiając włosy, zanim zobaczyłby się z drugim mężczyzną.
- To znaczy nie wiem do końca czy potrzebuje tej pomocy, ale masz kontakty więc ładnie zaproponujesz mu pomoc i wtedy będziecie spędzać więcej czasu i jakoś tak może wyjdzie, że w końcu przestaniesz być debilem i zobaczysz, że on an ciebie leci jak mucha do końskiego gówna i się zejdziecie. - odpowiedziała zaraz po tym, wchodzą do sali, a następnie na zaplecze, na którym było zadziwiająco dużo uczniów jak na to, że za niecałe dwa tygodnie zaczynała się przerwa świąteczna. Brunet nie był w stanie juz odpowiedzieć, ponieważ zaraz po szatynce wszedł do pomieszczenia, a następnie jego twarz dość szybko spotkała się z torsem innej osoby (swoją drogę dość umięśnionym torsem). Szybko spojrzał w górę a jego spojrzenie spotkało się z tym należącym do teraz dość mocno zabieganego nauczyciela.
- Pan Davidson? - spytał zdziwiony blondyn, patrząc na niższego.
- Dzień dobry, Aoide napisała do mnie, że potrzebuje pan w czymś pomocy więc przyjechałem. - odpowiedział brunet, a następnie rozejrzał się po pomieszczeniu aby zobaczyć, w czym dokładnie miałby mu pomóc.
- Może porozmawiamy na osobności na chwilę? Wytłumaczę panu, o co dokładnie chodzi. - zaproponował wyższy i delikatnie ręką pokazał na pomieszczenie gospodarcze, w którym mogli na spokojnie porozmawiać o problemie, który napotkał teraz nauczyciela. Oboje weszli do pomieszczenia a wyższy zamknął za nimi drzwi, od razu opierając się o nie. - Szczerze powiedziawszy nie chciałem za bardzo pana prosić o pomoc, jednak chyba jestem do tego zmuszony. Dzisiaj razem z uczniami, którzy biorą udział w sztuce oraz kółkiem krawieckim mieliśmy się zając planowaniem scenografii, oraz może nawet zacząć brać pomiary uczniów na kostiumy, jednak nie ma ponad poły uczestników. Dzisiaj muszę sam zacząć plan scenografii i jeśli będę w stanie to zostanie mi także zostawianie po pracy aby się na pewno wyrobić w termin. Oczywiście mam jeszcze normalną pracę, mam kartkówki, sprawdziany i tym podobne, dlatego chciałbym prosić pana o drobna pomoc. Mówił pan coś o tym, że w razie jakieś problemów będzie pan w stanie pomóc. - wytłumaczył nauczyciel, a następnie popatrzył na rodzica zmęczonym wzorkiem, patrząc na jego reakcje. Brunet natomiast zastanowił się na chwilę myśląc, jak najlepiej pomóc nauczycielowi. Oczywiście mógł po prostu dać mu numer do odpowiedniej osoby, jednak nie chciał wyjść na jakiegoś dupka lub inną bezuczuciową osobę.
- Mam znajomości do profesjonalnych scenografów, więc mogę do nich zadzwonić i poprosić ich o pomoc. Myślę, że wtedy w ciągu niecałego tygodnia będzie pan miał gotową scenografię. Jeśli boi się pan także o kostiumy to mogę udostępnić uczniom pracownie krawiecka w mojej firmie, dzięki czemu będą mogli popracować na profesjonalnym sprzęcie, oraz pod okiem profesjonalistów. Oczywiście jeśli rodzice dzieci się zgodzą tak samo jak pan. - zaproponował rodzic, na co twarz blondyna od razu rozpromieniała słysząc, że ten chce mu pomóc. Nie spodziewał się, że ten wyjdzie z takimi propozycjami bo szczerze powiedziawszy, to byłby zadowolony nawet z fakty gdyby tutaj nagle przyszło dziesięciu nieznanych mu ludzi i po prostu mu pomogli.
- Dziękuję panu bardzo. Nawet nie wie pan jak bardzo jestem panu za to wdzięczny. - odpowiedział uśmiechając się wdzięcznie do rodzica, który szybko odwzajemnił jego uśmiech, zaraz po tym wyciągając telefon aby podać odpowiednie numery blondynowi.
- Jest nawet możliwość, że jutro już po lekcjach uczniowie z kółka krawieckiego będą mogli przyjść do mojej firmy. Tylko prosiłbym cię o to abyś albo mailem, albo inną drogą wysłał mi listę uczniów, którzy są w tym kółku aby ochrona wiedziała kogo wpuścić. - powiedział brunet, a następnie wybrał numer do swojego asystenta, aby powiedzieć mu, że potrzebuje aby tutaj przyjechał. - Zadzwonię po mojego asystenta, i kiedy tutaj przyjedzie to powiesz mu jak wszystko musi wyglądać, a ja w tym czasie zadzwonię to scenografów, a później wydziały kostiumografów i wszystko ustalę. - dopowiedział, a następnie pokazał wymownie mężczyźnie, że może wyjść aby przekazać ustalone informacje uczniom, którzy nadal pracowali za drzwiami.
Ich współpraca trwała dobrze przez kolejny tydzień, na tyle dobrze, że cała grupa (oczwiście kiedy nastolatkowie wrócili już od swoich rodzin) mogła zacząć oficjalnie ćwiczyć. Zanim jednak zaczynali cokolwiek przygotowywać, musieli zmienić musical z wcześniej planowanego "The Heathers" na musical "Beetlejuice" który także zdecydowanie bardziej przypadł uczniom do gustu. Aoide dostała rolę Barbary Maitland, z której była naprawdę zadowolona. Miała dość dużo linijek, oraz parę piosenek ale nie miała tego czego najbardziej nie chciała mieć. Aoide nienawidziła być w centrum uwagi, a więc drugoplanowa postać była dla niej idealna.
Na każdej próbie był także ojciec dziewczyny, który uważnie przyglądał się całokształtowi scenografii, dodatkowo notując opcjonalne poprawki dla grupy jego scenografów. Obok niego stał Alex, który także notował rzeczy, jednak dotyczące poprawek kostiumów. Nauczyciel natomiast stał centralnie przed sceną, co chwilę dając jakieś rady uczniom, co do tego jak mogli lepiej zaśpiewać dany fragment piosenki lub to jak lepiej powiedzieć swoją linijkę aby także lepiej zaakcentowali swoim głosem dany fragment.
- Dobra ludzie, przećwiczymy wasze piosenki i skończymy na dzisiaj próby. Panie Davidsonie, mogę pana prosić do pomocy? - zawołał głośno blondyn, a rodzic, słysząc swoje nazwisko, odłożył podkładkę na z kartkami, na której pisał, a następnie podbiegł do nauczyciela, od razu stając przy nim. - Nie stresujcie się, pan Davidson zna się na śpiewaniu, a do tego w pracy jest bardzo spokojny i nie krzyczy. - dopowiedział blondyn, a następnie uśmiechnął się do niższego zaraz po tym także uśmiechając się do swoich uczniów.
- Wcale nie! On bardzo często krzyczy! - powiedziała dość głośno córka prezesa, na co ten od razu położył dłoń na swojej skroni nie mogąc uwierzyć w zachowanie swojej córki.
- Młoda damo, pamiętaj kto płaci za twoje utrzymanie oraz wszystkie zachcianki. Mam dostęp do twojej karty kredytowej i szybko mogę ją zablokować jeśli nie przestaniesz mnie upokarzać przed innymi. - rzucił jedynie w kierunku córki od razu wiedząc, że to uciszy ją na dłuższy czas. - Także, od czego zaczynamy? - spytał tym razem przenosząc swój wzrok na nauczyciela, którzy przejrzał swoje notatki aby zobaczyć, od czego najlepiej zacząć.
- Najmniej czasu na ćwiczeniu piosenki spędziłem z Blake'iem więc od niego zaczniemy. Blake, podejdź tu na chwilę! - zawołał chłopaka nauczyciel, a tan natychmiast podszedł do niego ze skryptem, na którym miał tekst swojej piosenki. - Zacznijmy więc od piosenki "The whole being dead thing" - dopowiedział, a następnie wyciągnął z kieszeni swój telefon, na którym miał wszystkie podkłady muzyczne, a następnie puścił z niego odpowiedni utwór, który mogli usłyszeć przez głośniki bluetooth, do których był podłączony.
- Hey, folks! Begging your pardon
'Scuse me, sorry to barge in
Now let's skip the tears and start on the whole
Y'know
Being dead thing - zaczął śpiewać pewnym głosem, uważnie czytając tekst zawarty na papierze. Blondyn patrzył na niego z uśmiechem, za to pan Davidson jak zwykle miał kamienną twarz, nie dając po sobie poznać czy chłopak robi dobrą robotę, czy jednak sobie źle radzi.
- You're doomed, enjoy the singing
The sword of Damocles is swinging
And if I hear your cell-phone ringing
I'll kill you myself
The whole being dead thing - kontynuuował jednak szybko przerwał kiedy usłyszeli nagle krzyk jednej z uczennic, a chwilę później dość głośny huk.
Wszyscy momentalnie przestali robić co robili, i podbiegli do miejsca, z którego usłyszeli krzyk, oczywiście zostawiając przejście dla dorosłych. W tamtym momencie Clay naprawdę modlił się aby to nie było nic poważnego i skończyło się dla dziewczyny zwykłymi siniakami. Widząc jednak ta ledwo podnosi się, a jej kostka jest dość mocno wykręcona wiedział, że dopiero teraz mieli poważny problem.
hello there!
x
x
x
No to pan Manhunt ma problem.
x
x
x
Spokojnie ona żyje. (jeszcze)
x
x
x
Jak zwykle czekam na wasze teorie.
x
x
x
Bywajcie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top