Chapter 10
- Chciałbyś może wpaść do mnie na noc? - spytał brunet, patrząc na wyższego, który na jego pytanie uśmiechnął się lekko.
- Bardzo chętnie. - odpowiedział, zaraz po tym uśmiechając się do towarzysza. Oboje postanowili więc szybko zebrać swoje rzeczy, a następnie wyjść przed klub i tam zadecydować czym dojadą do miniwilli bruneta. Tak więc George wrócił do swojej loży VIP, gdzie siedziała cała grupka, z którą tutaj przyszedł. Zabrał ze stolika swój portfel z dokumentami, a następnie schował je do swoich kieszeni, zaraz po tym zabierając także z siedzenia swoją marynarkę.
- Wracam już do domu. - powiedział do swoich przyjaciół, na co od razu popatrzyli na niego.
- Z seksownym blondynem? - dopytał Nick, a jego szef wywrócił na usłyszane słowa oczami.
- Czy to takie ważne, z kim wracam? - odpowiedział pytaniem brunet, zakładając ręce na swój tors.
- Od tego zależy moje 25$. - powiedział William, podnosząc się do siadu.
- Tak, wracam z nim do domu. A co dalej będziemy robić, to możecie się jedynie domyślać. - odpowiedział, zaraz po tym zostawiając ich w pomieszczeniu, z którego mógł jeszcze usłyszeć, jak Nick narzeka na to, że musi dać pieniądze z zakładu producentowi.
George za to z lekkim uśmiechem na ustach szybko przecisnął się przez dość duży tłum ludzi, tańczących na parkiecie, a następnie wyszedł z klubu, od razu szukając blondyna, z którym rozmawiał wcześniej. Nie zajęło mu to długo, bo szybko udało mu się zlokalizować posturę mężczyzny, który teraz stał przy ścianie, pisząc jakiegoś SMS-a na telefonie. Dopiero teraz George przyjrzał się, w co ubrany był nauczyciel.
Jego ubiór jak na wyjście do tak drogiego i eleganckiego klubu był dość ubogi. Mężczyzna na nogach miał beżowe luźne spodnie z dość sztywnego materiału. Na jego pasie był czarny cienki pasek do spodni, który ładnie odcinał jego jasny dół od dość ciemnej góry jego outfitu. Na górze miał ciemnozielony sweter z dość cienkiego materiału, dzięki czemu nie było mu tak ciepło w zatłoczonym klubie.
Niższy od razu podszedł do drugiego, zaraz po tym dotykając lekko jego ramienia, aby zwrócić uwagę wyższego na siebie. Ten od razu podniósł wzrok znad telefonu i lekko uśmiechnął się, widząc bruneta.
- Zamówiłem już taksówkę, więc zaraz tu przyjedzie. - powiedział blondyn, chowając swój telefon do kieszeni. George czując, jak przechodzi go dreszcz przez niespodziewane zimno, szybko założył swoją marynarkę na ramiona, zaraz po tym także opierając się o ścianę, przy której stali.
- Palisz? - spytał nagle muzyk, patrząc lekko zdegustowany na nauczyciela, kiedy ten wyciągnął paczkę z używką z kieszeni.
- Okazjonalnie. - odpowiedział, szukając po kieszeniach swojej zapalniczki, po kieszeniach, kiedy nagle zawiniątko z pomocą palców bruneta wysunął się nagle z jego ust. Spojrzał lekko zdezorientowany na niższego, który schował papierosa z powrotem do paczki.
- Powinieneś się cieszyć, że go nie złamałem. Jeśli liczysz na cokolwiek pomiędzy nami dzisiejszej nocy, nie pal. Nienawidzę zapachu i smaku tytoniu. - powiedział CEO, zakładając ponownie swoje ręce na tors. Blondyn jedynie uśmiechnął się pod nosem, a następnie położył rękę na barkach, obejmując go. Niedługo później jego dłoń złapała delikatnie za szczękę niższego obracając go do siebie.
- Czyli mogę liczyć na coś więcej dzisiejszej nocy? - spytał zalotnie blondyn, pozostawiając pomiędzy ich ustami dość mało przestrzeni.
- Jeśli nie zapalisz to tak. - odpowiedział równie zalotnym głosem niższy, zaraz po tym odwracając wzrok na ulicę, gdzie nadjechała ich taksówka. - Nasza podwózka już przyjechała. - dopowiedział, zaraz po tym odsuwając się od niego, aby dość chwiejnym krokiem przez alkohol w jego żyłach. Blondyn od razu ruszył za nim, zaraz po tym otwierając mu drzwi, aby niższy mógł wejść do środka.
- Poprosimy na 1442 W Berteau Ave! - powiedział brunet, a później przesunął się na miejsce obok, aby Clay także miał miejsce w taksówce. Kierowca pokiwał głową na słowa mężczyzny, a następnie wjechał z powrotem na ulicę.
Całą drogę pomiędzy dwójką panowało seksualne, które próbowali zdusić w sobie, aby nie powodować u kierowcy nie komfortu. Kiedy jednak przy dość ostrym zakręcie już mocno nieprzytomne ciało bruneta poleciało na te blondyna, przez przypadek, kładąc swoje dłonie na tors wyższego. Jakby intuicyjnie ręka nauczyciela objęła talię drugiego, przyciągając go bliżej siebie, aby nic mu się nie stało. Na ich szczęście niecałe pięć minut później dojechali na miejsce zamieszkania CEO. Brunet zapłacił swoją czarną kartą za przejazd, a następnie wyszedł z samochodu, od razu obejmując pobliską lampę, aby na dwóch nogach poczekać na swojego partnera na dzisiejszej noc. Blondyn pożegnał szybko kierowcę, a następnie zebrał bruneta w ramiona, prowadząc w stronę drzwi wejściowych.
- Ktoś jest w domu? - spytał blondyn, patrząc kątem oka na zapalone światło w jednym z pokoi na piętrze.
- Nie ma. Aoide jest u przyjaciela na noc, pewnie zapomniałem zgasić światła, jak wychodziłem. - odpowiedział, a następnie wyciągnął klucze ze swojej kieszeni, zaraz po tym męcząc się parę chwil z włożeniem klucza do zamka. Kiedy w końcu mu się to udało, od razu pociągnął blondyna do środka.
Kiedy tylko zamknął drzwi, wyższy obrócił go, zaraz po tym dociskając jego ciało do ich powłoki. George sam nie pozostawał w tyle, zaraz po tym chwytając w dłonie ubranie Clay'a, aby przyciągnąć go do siebie, z zamiarem pocałowania, co wyższy od razu odwzajemnił. Jego dłonie szybko zacisnęły się na biodrach bruneta, dociskając je do swoich, na co ten mimowolnie stęknął prosto w jego usta. Oderwali się od siebie na chwilę, gdy nagle światło w korytarzu zapaliło się, dość mocno oślepiając niższego. George szybko zauważył w progu drzwi zbyt znajomą posturę, przez co odepchnął od siebie blondyna, zaraz po tym poprawiając swój ubiór.
- Aoide nie miałaś być przypadkiem u Tommiego? - spytał, patrząc na nią z zakłopotaniem w oczach.
- Miałam, ale ostatecznie okazało się, że jego rodzice musieli pojechać gdzieś, więc jesteśmy tutaj. - odpowiedziała dziewczyna, a następnie przeniosła wzrok na mężczyznę, który stał obok jej ojca.
- Pan Manhunt?! - spytał głos przyjaciela dziewczyny, który stanął za nią, patrząc z szokiem na nauczyciela, stojącego przed nim. George szybko wyciągnął ze swojej kieszeni swój portfel, a następnie wyciągnął z niego dość dużą ilość banknotów, od razu wciskając je w dłoń przyjaciela swojej córki.
- Nikomu ani słowa o tym, co tutaj zobaczyłeś. - powiedział do niego, patrząc na nastolatka zimnym wzrokiem, na co wyższy najpierw przeliczył ilość 50$ banknotów, a następnie szybko obliczył, ile ich właśnie trzyma w dłoni.
- Tylko 750$ za utrzymanie tego w tajemnicy? To troszkę za mało. - odpowiedział nastolatek, uśmiechając się pod nosem do mężczyzny. Ten szybko dorzucił do kwoty jeszcze 100$, na co nastolatek uśmiechnął się miło do ojca dziewczyny. - Cudownie się robi z panem interesy. - dopowiedział, a następnie schował gotówkę do kieszeni, ignorując spojrzenie dziewczyny na sobie.
- To my wracamy do mnie do pokoju, a wy bądźcie cicho. - powiedziała dziewczyna, a następnie chwyciła rękę przyjaciela, ciągnąc na piętro. Dorośli spojrzeli na siebie, a następnie zmieszali się lekko całą sytuacją.
- Mam kino na dachu garażu, więc możemy coś obejrzeć a przy okazji spędzić jakoś czas, abyś nie musiał wracać tak od razu do domu. - zaproponował brunet, na co drugi uśmiechnął się lekko do niego.
- Dla mnie brzmi super. Mogę ci pomóc z jakimiś przekąskami. - odpowiedział, zaraz po tym ściągając buty ze swoich stóp, aby nie ubrudzić podłogi mężczyźnie.
- W takim razie w szafkach nad zlewem mam miski, wyciągnij je, to nasypiemy jakichś przekąsek. W szafce obok powinny być szklanki i kubki, więc też coś wyciągnij, a ja włączę telewizor i wszystko ustawie. - powiedział brunet, a następnie pokazał dłonią, gdzie znajdowała się kuchnia, a sam wyszedł na ogród.
Blondyn szybko wyciągnął to, o czym wspomniał niższy, jednak na tym jego zadanie się skończyło. Nie chciał przeszukiwać im wszystkich szafek w poszukiwaniu zwykłych przekąsek, więc najpierw nalał im do szklanek coli, którą znalazł w lodówce, a następnie niepewnym krokiem podszedł do drzwi, patrząc na wyższe piętro.
- Um Aoide? Gdzie trzymacie przekąski? - spytał dość głośno, licząc na to, że dziewczyna usłyszała jego wołanie i zaraz mu odpowie.
- Półka obok lodówki! - odpowiedział jej głos, na co mężczyzna się uśmiechnął.
- Dzięki! - rzucił, a następnie odszedł z powrotem do kuchni, aby nasypać im jakiegoś jedzenia. Kucnął przed szafką, a następnie zaczął szukać czegoś, co wpasowywałoby się w jego kubki smakowe. Chwycił szybko swoje ulubione chipsy o smaku octu i soli, a następnie obrócił się i podskoczył w miejscu, widząc, jak nagle za nim znalazł się George.
- Też lubisz te chipsy? - spytał brunet, uśmiechając się do niego lekko.
- Najczęściej je biorę w sklepie, ale najbardziej lubię nachosy. - odpowiedział, odwzajemniając uśmiech bruneta, a następnie przepuścił go do szafki, aby ten też wybrał przekąskę dla siebie. Patrzył, jak ten wybiera parę paczek różnych żelek, a następnie także nasypał je do misek.
- Jaki film chciałbyś obejrzeć? - powiedział brunet, biorąc jedną miskę oraz jedną szklankę w dłonie, a następnie ruszył w kierunku telewizora, który był na polu. Blondyn od razu zrobił to samo, podążając za brunetem.
- Szczerze to wszystko mi spasuje. Lubie filmy z akcją, w których coś się dzieje, ale nie narzekam też na starsze filmy z większą ilością miłości i wątku romansu w nich. Więc cokolwiek puścisz, powinno mi spasować. - odpowiedział blondyn, zmykając drzwi tarasowe od domu, aby żadne robaki nie wleciały do środka.
- Lubisz musicale?
- Bardzo. - odpowiedział blondyn, chwilę później stawiając miskę oraz szklankę na małym stoliku przed kanapą i fotelami, na których mogli siedzieć.
- To może obejrzymy High School Musical? - zapytał George, siadając wygodnie na jednym z foteli, które miał przed ekranem.
- Tak! Kocham High School Musical, ale druga część bezkonkurencyjnie jest najlepsza. - odpowiedział blondyn, także siadając na fotelu, zaraz po tym dobierając poduszkę, aby ją przytulić z przyzwyczajenia.
- Tu się z tobą zgodzę. - dołączył swoją opinię brunet, a następnie załączył wybrany przez nich film.
Przez ponad połowę filmu nauczyciel skupiał się jedynie na produkcji, uśmiechając się za każdym razem, kiedy w filmie pojawiała się piosenka. Niektóre podśpiewywał pod nosem, a niektóre po prostu śpiewał w głowie. Zanim się obejrzał, film się zakończył, więc oderwał od niego wzrok i mimowolnie uśmiechnął się, widząc, jak brunet zwinął się w kulkę, zasypiając. Blondyn odłożył swoją poduszkę na miejsce obok, a następnie podszedł do starszego i ostrożnie podniósł jego ciało, zanosząc do domu. Na jego szczęście w salonie siedziała dwójka znajomych, więc lekko zapukał stopą w szybę, aby zwrócić ich uwagę na siebie. Chłopak szybko wstał, aby otworzyć mu drzwi, co drugi od razu zrobił.
- Gdzie jest jego sypialnia? Zaniosę go od razu. - powiedział, patrząc na dziewczynę, która słysząc pytanie mężczyzny, od razu ruszyła na piętro. Blondyn ruszył za nią cicho, starając się przy okazji nie obudzić mężczyzny w jego ramionach. - Mogłabyś go rozebrać z tego garnituru? Pewnie będzie mu nie wygodnie w tym spać. - spytał nauczyciel, na co dziewczyna pokiwała głową, zaraz po tym otwierając drzwi od jednego pokoju. Clay wszedł pierwszy, a następnie położył drugiego mężczyznę na łóżku, a następnie wyszedł, aby córka bruneta mogła go przebrać. Sam wrócił do miejsca, gdzie oglądali film, a następnie zabrał puste naczynia i włożył je do zmywarki w kuchni.
- Wraca pan do domu czy? - spytał blondyn, patrząc z kanapy na mężczyznę.
- Chyba będę wracał, zamówię sobie taksówkę. - odpowiedział blondyn, ubierając na siebie swój płaszcz.
- Może pan zostać. Mamy wolną sypialnie gościnną. - powiedziała dziewczyna, schodząc ze schodów do salonu.
- Jeśli to nie problem dla was to zostanę, jest już dość późno. - odpowiedział najstarszy, uśmiechając się miło do nich. Jak bardzo, szybko pożałował tej decyzji.
Witam a kolejnym rozdziale.
x
x
x
Tak szybko seksu nie dostaniecie.
x
x
x
Jak zawsze czekam na wasze teorie.
x
x
x
Bywajcie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top