XVIII
VADER's pow:
-Zdaje mi się, że mój syn wie o tym, że tu jestem - odezwałem się. Wpiąłem się na mostek nawigacyjny i podałem jednemu ze szturmowców zdekodowany komunikat do Imperatora, żeby ten natychmiast zjawił się tutaj.
Imperator przeczytał wiadomość z kamienną twarzą, po czym zmarszczył brwi i patrzył na mnie jakby to była moja wina.
Nie potrafię sobie wyobrazić takiego stanu pozornego pokoju i kompletnego braku uzbrojenia, jeśli władze nic z tym nie zrobią, to będe musiał sam zająć się tą sprawą. Mieliśmy zamiar złapać i zabić Luke'a i jego przyjaciółkę Ashley, chyba że oboje dołączą do nas.
-Luke, Ashley i Han wiedzą, że tu jesteśmy tutaj. Oni tu wrócą po Leię. A poza tym 300 naszych szturmowców nie żyje.- odrzekł Imperator.
Poczułem, że ogarnia mnie złość i nagła chęć zrobienia komuś krzywdy.
-Ale... - chciał coś wtrącić, ale w zdenerwowaniu uderzyłem dłonią o blat stołu, sprawiając, że zamilkł i przeniósł swoje niepewne spojrzenie na mnie.
- Przepraszam, mistrzu. - powiedziałem i już chciałem wyjść z tego pomieszczenia.
-Lordzie Vader, będziesz jeszcze miał mnóstwo okazji do zniszczenia twojego syna. - powiedział.
Kiwnąłem głową. I mój Mistrz dał gest, że moge spokojnie opuścić to pomieszczenie.
LUKE's pow:
Jeden z ludzi, który był po naszej stronie. Pokazał nam tajny magazyn, który był pełny najróżniejszej broni. Był też pełen cichych bulgotów i westchnień. Pnącza pięły się po ścianach. Bałem się, nie ufałem temu człowieczkowi, ale Ashley powiedziała, że jest miły i możemy mu spokojnie ufać. Tylko, że ja nie jestem taki spokojny.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top