II

Po zakończeniu szkolenia oboje zostaliśmy Jedi.

W kosmosie było ogólnie 4 Jedi:
•Obi Wann Kenobi
•Yoda
•Ashley (ja)
•Luke Skywalker

*
LUKE's pow:

Ciemna Strona Mocy, znowu zaplanowała atak i wyniszczenie wszystkich Jedi.
Ashley, ona jest Jedi, ale nikt o tym nie wie. Tylko ja i Obi Wann. Nawet Yoda nie wie.
Ona jest taką tajną bronią, działa w tajemnicy.

*

Yoda i Obi Wann, nie żyją.
A my (Ash i ja) nie mamy sojuszu. Próbujemy się skontaktować z Rebeliantami.

Już mamy z nimi sojusz.
Mamy nawet przyjaciela Hana Solo.
On ma swój statek, latamy z nim po galaktyce. Mamy zamiar zniszczyć Gwiazdę Śmierci.
To będzie trudne, ich baza jest wielka. A poza tym, oni mnie śledzą, bo jestem ostatnim z Jedi. No nie dokońca, jeszcze jest Ashley. Kocham ją. Ehh....

ASH's pow:

Postanowiłam uciec. Ukryć się na Jakku, lub na Tatooine. Wiem nie szukają mnie. Ale w każdej chwili mogą się dowiedzieć i zacząć mnie szukać.

-Luke, Han muszę wam coś powiedzieć...- oznajmiłam
-Coś ważnego? -zapytał Han.
-Troszkę.
-No to mów.
-To nie robi większej różnicy, czy jestem tu z Wami na statku (na Sokole Milenium[nie wiem jak to się pisze]). Czy na innej planecie.
Postanowiłam odejść i zamieszkać na Tatooine.

Ich twarze posmutniały.
-Jak to odchodzisz? -zapytał ze smutkiem w oczach Luke.
-Normalnie, nie chce Wam robić kłopotu.
-Nie robisz żadnego kłopotu, Chewbacca nawet Cię polubił. - powiedział Han.
-To miłe, ale proszę odstawicie mnie na Tatooine? -poprosiłam.
-Skoro chcesz. -powiedział Luke.

Reszte lotu, nie rozmawialiśmy.

Gdy z daleka było już widać planete. Zaczęłam się z nimi żegnać.
-Do zobaczenia kiedyś... Han- powiedziałam i go przytuliłam.
Po kilku sekundach odwajemnił uścisk.
Uśmiechnełam się.
Teraz podeszłam do Chewbaccy.
Przytuliłam go i powiedziałam pa. Powiedział coś w swoim języku coś co chyba przypominało "pa".

Statek wylądował. Wyszłam, a za mną Luke.
-Będe tęsknić, uważaj na Dartha Vadera. Nie zapomnij o mnie. - po policzku zleciała mi łza.
-Nigdy nie zapomne Ash.....
Przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
Zrobił to samo.
Han krzyknął, żeby Luke się pośpieszył, bo odlatują.

Wbiegając do statku. Luke powiedział.
-Nie zapomne Cię Ashley, kocham Cię przecież.
Myślał, że nie usłysze.

Odlecieli.

Zostałam tu sama. Po chwili zobaczyłam paczkę na miejscu gdzie stał statek z napisem "Będzie Cię chronił".
W paczce był Artu(R2-D2) we własnej osobie.

______________________________________________________

Dziękuję za przeczytanie kolejnego rozdziału.

Myśle, że jeśli się Wam spodoba to zrobię 2 część :D.

Do nexta xoxo. 👌💋









Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top