Rozdzial 7

I wysmarkalam sie w jego bluze. Pachniala kokakola dlatego skrzywilam sie ale bylam niewatpliwie wdzieczna bo caly dzien sie chcialam wysmarkac a nikt w poblizu nie mial chustki
Wybacz - powiedzialam kiedy on zdjal bluze wyraznie zdegustowany i wrzucil ja w okoliczne krzaki
Eh spoko powiedzial a ja zobaczylam jego bica
Znowu mi sie zachcialo plakac tak tesknie za dzankukiem a to wszystko moja wina....
Wsiedliśmy do jego auta i wyciągnal ze schowka chustke w ktora dosmarkalam swoj nos juz do konca
Odpalił silnik i na wyswietlaczu na srodku pokazala sie data
21 wrzesnia
CHWILA CO TYLE CZASU JUZ MINELO?! W sumie to nie pamiętam nawet ostatniej daty bo wampiry ani wilkolaki nie mieli kalendarzy, chyba sie posluguja pelnia ksiezyca....
Wybacz ze spytam ale ile siedzialam w tym schowku na miotly - zapytalam probujac byc mila bo bylo mi glupio z powodu jego bluzy a na dodatek chusteczki pachcialy troche barzziej jak pepsi niz kola co mnie udobruchalo
A nie wiem tak z 5 miesiecy odparl wzruszajac ramionami a ja wytrzeszczylam oczy
CO?!
A nie sory chodziło mi o 5 dni, wasze daty sa wciaz dla mnie mylace..
AHA odparłam wycierając bokiem chusteczki czolo z potu
Uf

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top