rozdzial 1
bieglam przez ciemny las czujac ze kolor moich butów zmienia wlasnie kolor na kolor brazowego koloru blota. W sumie To nie wiem nawet po co bieglam ale cos mi w glowie mowilo ze musze biec oby to nie byla schiza bo w sumie to juz zlapalam zadyszke. przystanelam sobie nagle bo moja zadyszka zrobila sie tak duza ze juz w sumie nie moglam oddychac a ciezko wtedy biec. uuuuf chyba sie zaraz troche udusze
-halooo ma ktos butle z tlenem - zawylam tak ze kilka okolicznych ptakow poderwalo sie z drzewa a jeden nawet zdechl i upadl przedemna biedny przemknelo mi przez mysl chwile przed tym jak przemknelo mi to ze zaraz ja tez tak skoncze.
I nagle upadlam.
Upadlam dupa prosto na tego biednego ptaka ktory nawet nie cwierknal a ja nie dosc ze czulam sie zle bo sie dusilam to jeszcze zmiazdzylam martwego ptaka.... W sumie to był calkiem ladny paw i wzielabym sobie potem pawie piorko ale chyba nie zdaze
nagle zobaczylam przed soba chlopaka mial piekna koniowata twarz i usmiechal sie tak ze az zaczerpnelam powietrza
przyjrzalam musie dokladnie mial na sobie biale ubrania a na glowie mial metalowy krazek ktory swiecil jakby byl rozgrzany prawdziwym ogniem
Ciagle sie dusilam wiec w przerwie między duszeniem spytalam sie go
-halo panie dalby mi pan troche powietrza
-ok odpowiedzial i chuchnal na mnie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top