6. i had you in my arms all night
Niall
Poruszyłam się delikatnie w ramionach jednego z mężczyzn. Uśmiechnąłem się pod nosem na wspomnienie poprzedniej nocy, rozchyliłem powoli by dowiedzieć się, który z nich obejmował mnie tak mocno. Uniosłem dłoń by pogłaskać przytulającego mnie Zayna po policzku, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Przecież zaledwie parę centymetrów dalej spał jego mąż.
Lubiłem ich, naprawdę. Nie tylko przez seks, byli mili i zabawni, wydawali się być idealnym małżeństwem.
To kolejne nasze spotkanie, a ja wciąż nie rozumiałem tej części mnie, która zgodziła się na ten układ. A nawet nie tyle co zgodziła, tylko popychała mnie do akceptowania zaproszeń na kolacje.
Uniosłem się by móc zerknąć na zegarek stojący na szafce nocnej po lewej stronie i wyrwałem się z ramion Zayna widząc, że za dosłownie paręnaście minut mam wykład.
Mulat usiadł prosto przerażony moim nagłym ruchem i wpatrywał się we mnie gigantycznymi, zdezorientowanymi oczami. Naciągnęłam bokserki prawie się przy tym wywracając, gdy Zayn przetarł oczy.
- Co jest? - wymamrotał marszcząc brwi.
- Uczelnia, wykład u Weavera zaczyna się za dziesięć minut - wyszeptałem zrozpaczonym głosem, naciągając przy tym spodnie.
- Przecież i tak nie zdążysz - burknął przecierając twarz dłonią i opadając znów na pościel, obrócił się do mnie plecami i objął śpiącego Harry'ego - Wracaj do łóżka.
- Moja idealna frekwencja właśnie wyskoczyła przez okno - jęknąłem zapinając spodnie i siadając na podłodze.
- Daj spokój Niall, nadrobisz. To nie jest żaden koniec świata, często opuszczałem wykłady i wyszedłem na ludzi, pozdawałem egzaminy - mruknął odwracając się znów na plecy, by spojrzeć na mnie. Zerknąłem na niego z zaciśniętymi ustami i patrzyłem jak Harry obraca się do Zayna nawet nie otwierając oczu, opiera głowę na jego piersi i przerzucając ramie przez jego brzuch.
- Czemu przestałeś mnie przytulać? - wymamrotał brunet przez sen, a ja wywróciłem oczami, bo mimo wszystko to było urocze.
- Nie jestem tak inteligentny jak ty, muszę być na wszystkich wykładach, żeby cokolwiek zrozumieć.
- Chodź tu, bo ja nie mogę się podnieść - powiedział, a ja wstałem z podłogi przysiadając na materacu obok brzucha Zayna. Położył dłoń na moim policzku patrząc mi w oczy - Jesteś cholernie inteligenty Niall i wiem, że sobie poradzisz. To kulturoznawstwo, nie ma tu nic czego byś sam się nie domyślił lub nie znalazł tego w podręczniku - zaśmiał się i przesunął kciukiem po mojej dolnej wardze - Skoro już mnie rozbudziłeś, zrobię śniadanie, może poprawi ci to jakoś humor.
- Nie musisz - westchnąłem kręcąc głową, gdy Mulat delikatnie wsuwał się z objęć męża by wyjść z łóżka.
- Daj spokój - mruknął z uśmiechem, pochylając się i składając pocałunek na moim czole - Pomożesz mi?
- Jasne - odparłem wychodząc z nim z sypialni, przedtem jednak nakrywając szczelnie, nagie ciało bruneta. Zeszliśmy do kuchni i pierwszym co zrobiliśmy, było zrobienie kawy - Nie wierzę, że nie wróciłem do domu ani nawet nie nastawiłem budzenia wiedząc, że mam wykłady następnego dnia - wymamrotałem obejmując dłońmi kubek z kawą.
- Wypiliśmy wczoraj za dużo wina, więc to chyba ja i Harry za to odpowiadamy - mężczyzna uśmiechnął się niezręcznie, chowając zaraz usta w kubku z gorącą kawą. Rzeczywiście, wypiliśmy chyba całą butelkę - Tyle, że on dzisiaj ma wolne a ja mogę pojechać do kancelarii dopiero po południu.
- Zawsze chciałeś zostać prawnikiem? - spytałem upijając łyk gorzkiej kawy.
- Nie - odparł, a ja zmarszczyłem brwi nie do końca takiej odpowiedzi się spodziewając - Rodzice za mnie zdecydowali. Zapłacili za studia na jakie chcieli by ich syn ukończył i kazali pozaliczać egzaminy. Nawet się nie sprzeciwiałem, teraz się cieszę, jestem w tym całkiem niezły - uśmiechnął się.
- A.. jak poznaliście się z Harrym?
Czułem się głupio tak go wypytując. Ale tak naprawdę nic o nich nie wiedziałem, a tak wiele chciałem.
- Najpierw chodziliśmy do tego samego liceum, Harry był klasę niżej, pamiętam, że widywałem go na korytarzach, słyszałem jak plotkowali o nim ludzie. Był królem szkoły albo raczej księżniczką - zaśmiał się z własnego żartu - Chciałem się z nim nawet umówić, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Po ukończeniu szkoły już nie widziałem go, aż okazał się być moim drugim w życiu klientem. Gdy ja pracowałem ciężko na studiach, on w tym czasie zrobił karierę modela i myślał o byciu projektantem. Pokazał jednemu ze swoich szefów swoje kreacje i pomysły, a on je sobie przywłaszczył. Więc Harry go pozwał. Kiedy przyjąłem jego sprawę, postawiłem mu warunek. Jeżeli wygram, pójdzie ze mną na randkę.
- I wygrałeś - wyszeptałem wpatrując się w niego.
- Jak widać - zaśmiał się opuścił wzrok na trzymany przez siebie kubek, uśmiechając się do siebie.
Mówiłem, że są idealnym małżeństwem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top