16. " Ok, poczekam na Ciebie."
Boję się spotkania z Karolem na uniwersytecie. Nie wiem, jak powinnam na niego reagować. Po wydarzeniach na imprezie i po rozmowie z Evą postanawiam trochę osłabić nasze kontakty. Nie zerwać całkowicie, ale po prostu zmniejszyć. Myślę, że tak będzie najlepiej.
Dziś pierwszy wykład mam z Evą i Karolem. Czyli od samego rana jestem na niego skazana.
Czekam właśnie przed aulą na Evę, gdy nagle słyszę głos czarnowłosego.
— Hej piękna — krzyczy.
Odwracam się w jego stronę. Uśmiecha się i jest zdecydowanie w dobrym humorze.
— Hej — odpowiadam. — Nie mów tak do mnie. Ok? — mówię oschle. Może nawet trochę zbyt mocno.
— Dlaczego? Przecież jesteś piękna!
— Ale to nie znaczy, że musisz to ogłaszać całemu światu.
— Oj, ktoś tu ma dzisiaj zły humor? — Śmieje się. — Czyżbyś pokłóciła się ze swoim ukochanym?
— Po pierwsze, nie, nie pokłóciłam się. Po drugie, nic ci do tego — mówię poważnym tonem.
— Oj, przepraszam. — Podnosi ręce do góry, w geście poddania się. — Ja nic nie mówię. Koniec tematu.
— Dziękuję.
— To idziemy na wykład?
— Em, czekam na Evę. Tylko się spóźnia.
I jak na zawołanie dostaję SMS-a od niej.
„Jestem chora. Dziś mnie nie będzie”.
No to super, więc zostaję z nim sama. I jak tu trzymać się swoich planów, ale spokojnie. Przecież zaraz wykład, usiądziemy w innych miejscach, więc nie ma problemu.
— Evy dzisiaj nie będzie, więc możemy już iść.
Wchodzę do pomieszczenia i od razu udaję się do naszego ulubionego miejsca. Niestety Karol podąża za mną.
— A ty gdzie? — Zatrzymuję się w połowie drogi i pytam.
— Tam gdzie ty. Nie ma Evy, więc chciałem usiąść z tobą — rzekł z zakłopotanym uśmieszkiem i podrapał się po głowie.
— Em, nie masz swojego miejsca?
— Mam, ale wolę obok ciebie. — Tym razem uśmiecha się cwanie.
— W co ty pogrywasz? — Patrzę na niego z przymrużonymi oczami.
— Ale o co ci chodzi? Dlaczego jesteś taka podejrzliwa? Przecież cię przeprosiłem. — Patrzy na mnie tymi niewinnymi oczami. — Nie znam tu zbyt wielu osób, chcę się z tobą tylko przyjaźnić.
Spoglądam na niego, uśmiecha się trochę zakłopotany. Może przesadzam? Może on naprawdę chce się tylko przyjaźnić?
— Ok, chodź. — Macham do niego ręką.
Cały wykład Karol siedzi „grzecznie". Nie patrzy na mnie co chwilkę. Kilka razy się do mnie odzywa, ale na temat. Nie czuję skrępowania w jego towarzystwie. Jest jak kiedyś. Miło i przyjemnie.
Po zajęciach żegnamy się i rozchodzimy, każdy w inną stronę.
Gdy kończą się wszystkie moje wykłady, idę na boisko. Mamy dziś bardzo fajną pogodę. Słoneczko i delikatny wiaterek. Uwielbiam taką pogodę.
Siadam na trybunach i zaczynam czytać książkę.
Gdy wieje przyjemny wiatr, unoszę głowę do góry i zamykam oczy. Słońce tak miło grzeje.
Nagle słyszę gwizd dochodzący z boiska. Zerkam w stronę odgłosów. Strasznie świeci słońce, ale zauważam, że ktoś macha do mnie. Przyglądam się uważnie i widzę Karola. Uśmiecha się i macha. Stoi tam tak bez koszulki. Muszę przyznać, że ma niezłe ciało. Zdecydowanie przybyło mu mięśni.
Stop! — Kręcę głową, aby się otrząsnąć.
Odmachuję mu grzecznie i wracam do książki. Próbuję się skupić na niej, ale co chwilę zerkam w jego stronę.
Koniec! — myślę. — Nie mogę przecież tak na niego patrzeć.
Zamykam książkę i zaczynam zbierać swoje rzeczy.
Szybko schodzę na dół i kieruję się w stronę wyjścia.
— Hej, gdzie się tak spieszysz? — pyta Karol wyraźnie zaciekawiony.
Obracam się i moje oczy widzą spocone, umięśnione ciało czarnowłosego. Nabieram głęboki oddech, aby uspokoić swoje hormony.
Co się ze mną dzieje?
— Hej — odpowiadam mu. — Em... — przełykam głośno ślinę — do domu.
— Szkoda. Myślałem, że zostaniesz do końca treningu i że... może poszlibyśmy na jakiś zimny napój. Mamy dzisiaj taki ładny dzień. — Drapie się po głowie.
— Ej, przestań flirtować. Wracaj na trening. — Ktoś krzyczy do niego.
— Powinieneś już iść. Czekają na ciebie. — Wskazuję głową na boisko.
— Nie zwracaj na nich uwagi. Jak widzą ładną dziewczynę, zawsze się tak popisują. — Śmieje się.
— Aha. Zapamiętam.
— Vanessa, to jak? Nie daj się prosić, to tylko spotkanie przyjaciół, a nie randka. — Robi ładne oczka.
Przez chwilę nic nie mówię. Nie wiem, czy powinnam się zgodzić. Naprawdę mam wątpliwości po ostatnich wydarzeniach. Z drugiej strony, może powinnam wreszcie z nim porozmawiać. Upewnić się, że zależy mu tylko na naszej przyjaźni.
— Rozumiem, nie będę się narzucał. To, na razie — dodaje i zaczyna odchodzić.
Gdy widzę, jak odchodzi zrezygnowany, krzyczę do niego.
— Ok, poczekam na ciebie. — Przewracam oczami, trochę zrezygnowana. Miałam w końcu ograniczyć z nim kontakt, a tu umawiam się z nim na... (?), sama nie wiem na co.
Czarnowłosy obraca się w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy.
— Jesteś kochana. Za pół godziny kończy się trening.
— Ok, będę czekać na trybunach.
###
Vanessa dobrze zrobiła, umawiając się z Karolem? Jak myślicie, co z tego wyniknie? 😁
Ps. Chciałam was jeszcze zaprosić do przeczytania mojej nowej książki " Odnaleźć Nieznajomą". To kolejny romans mojego wydania, który opowiada o dwójce ludzi, którzy po pierwszym spotkaniu zainteresowali się sobą, a nawet nie poznali swoich imion. Lucas przejęty wypadkiem Emmy postanawia ją odnaleźć, ale to nie będzie takie łatwe. Chociaż ona będzie bliżej, niż on się spodziewa.
Pozdrawiam 💋💋💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top