13. " Obyś się myliła."

Nie pomyślałabym, że będę szła na imprezę do jakiegoś bractwa. Jak ja się w to wpakowałam. Ja nawet nie wiem, po co tam idę. Pewnie i tak Eva mnie zostawi, jak tylko zobaczy Zacka i zostanę sama.
Wzdycham głośno.

O godzinie dwudziestej pierwszej, podjeżdżam po Evę, pod jej dom. Dziewczyna podaje mi adres, więc od razu wbijam w nawigację. Ruszamy do bractwa z uśmiechem na twarzy.

Gdy podjeżdżamy pod budynek, spoglądam na niego. Jest taki jaki się spodziewałam. Dwupiętrowy dom z dużymi oknami, z którego dochodzi głośna muzyka. Wokół jest pełno ludzi. Pianych, porozbieranych ludzi.

— Eva, ja nie chcę tam iść! — Patrzę na nią ładnymi oczkami. Mając nadzieję, że mi odpuści.

— Daj spokój. No chodź. — Łapie mnie za rękę i prowadzi prosto do środka.

I po nadziei.

Gdy wchodzimy, jest jeszcze głośniej i tłoczniej. Rozglądam się po pomieszczeniu, w poszukiwaniu jakiejkolwiek znanej mi twarzy.
Kurczę, nie znam tu nikogo. Nawet nie wiem co to za bractwo.

Spoglądam na brunetkę, ona też się rozgląda, zapewne za Zackiem. Jej twarz nagle wykrzywia się w dziwny uśmiech. Podążam za jej wzrokiem. I wiecie, kogo spotykam?
Zacka.

No i staje się tak, jak myślałam. Dziewczyna nie patrząc na mnie, udaje się prosto do niego. Zostaję, więc sama.

Ponownie rozglądam się za jakąś znajomą twarzą. Gdy tak obserwuję, zauważam Karola. Siedzi na kanapie z kilkoma chłopakami, a wokół nich jest pełno dziewczyn. Rozmawiają żywo, śmiejąc się. Jedna dziewczyna, bardzo mocno klei się do czarnowłosego. Siedzi mu na kolanach i całuje go po szyi. On zdecydowanie odwzajemnia jej zaloty.
Stoję i patrzę tak na nich, jak idiotka. Nie wiem dlaczego. Gdy chcę odwrócić wzrok, Karol akurat patrzy w moją stronę. Spogląda prosto na mnie i się uśmiecha. Odwzajemniam uśmiech i macham do niego ręką. Następnie odwracam wzrok.

Postanawiam przejść się do kuchni po wodę. Nie jest to łatwe przy takiej ilości ludzi. Zwłaszcza jak ktoś co chwilę się obściskuje i całuje. Przeciskam się i wreszcie docieram do celu. Sięgam butelkę z lodówki i gdy obracam się, wpadam na kogoś i prawie upadam. Na szczęście, w porę mnie łapie. Podnoszę wzrok do góry. Moja twarz jest kilka centymetrów przed twarzą Karola.

— Znów na siebie wpadamy i ponownie uratowałem cię przed upadkiem. — Uśmiecha się cwanie.

Przewracam oczami, ale niestety ma rację.

— Dziękuję — mówię, spoglądając w jego oczy.

Nasze twarze nadal dzieli kilka centymetrów.

— Przyjemność po mojej stronie — odpowiada i zbliża się niebezpiecznie do moich ust.

— Emm. Możesz mnie już postawić. — Odsuwam głowę na bok, unikając tym samym pocałunku.

— Przepraszam. Nie... powinienem. To był impuls. — Karol postawił mnie do pionu i puścił.

— Tak, zgadza się, nie powinieneś! Jestem zaręczona i ty o tym dobrze wiesz. Nie rób tego więcej! — Grożę mu palcem. Następnie obracam się i wychodzę na taras.

— Vanessa, poczekaj! — Podbiega do mnie i łapie za rękę. — Ja naprawdę przepraszam. — Spoglądam mu w oczy, są takie smutne. — Nie chcę cię stracić tak jak kiedyś. To się więcej nie powtórzy.

— Oby Karol. Ja... naprawdę kocham Tomka...

— Rozumiem — przerywa mi i kiwa głową. Jego mięśnie napinają się. — Nie musisz mi o tym przypominać.

— Chyba muszę. — Trochę unoszę głos. — Przed chwilą prawie mnie pocałowałeś!

— Przeprosiłem cię już przecież — rzekł, dotykając mojego ramienia. — Trochę dziś wypiłem i byliśmy tak blisko siebie. Samo wyszło.

— I niech się to lepiej nie powtórzy! — Odsuwam się.

Karol kiwa głową. Nie jest zadowolony. Widać to po jego mimice, a poza tym ciągle ma napięte mięśnie.

— To zgoda — rzuca i wyciąga rękę w moim kierunku.

— Zgoda. — Również podaję mu rękę i uśmiecham się lekko.

— A mogę cię przytulić? — pyta.

— Jeśli musisz. — Przewracam na to oczami, a chłopak uśmiecha się radośnie.

Obejmuje mnie, a ja ponownie czuję jego śliczny zapach.

— Hej, tu jesteś! Szukałam cię. — Eva spogląda na mnie i na Karola. — A tu co się dziej? Przytulaski beze mnie?!

Czarnowłosy patrzy na mnie zaskoczony.

— Ona uwielbia przytulaski, więc uważaj na nią. — Śmieję się, a brunetka uderza mnie w rękę. — Aua. No co?

— Przecież nie jestem, aż taka zła?

— No pewnie, że nie. Jesteś najlepsza!

— Ok, ok. Rozumiem. — Roześmiał się czarnowłosy. — To ja już sobie pójdę. — Na pożegnanie przytula mnie i Evę.

Gdy znika nam z horyzontu, dziewczyna od razu zaczyna zadawać pytania.

— Co to było? — Eva porusza brwiami.

— Nic takiego. — Macham ręką.

— No daj spokój, przecież widziałam. Zresztą, codziennie widzę, jak na ciebie patrzy. No proszę, powiedz?

— Ok. — Ponownie przewracam oczami. Z nią nigdy nie wygram. — Karol był kiedyś moim chłopakiem. Byliśmy razem przez trzy lata. Gdy przyjechałam tu do pracy, on mnie zdradzał w Polsce. Najlepsze jest to, że dowiedziałam się, bo pomylił numery. Zamiast do tej ździry, napisał do mnie.

— O kurwa! — mówi i łapie się za usta. — I ty nadal z nim rozmawiasz?

— No wiesz, mieliśmy wspólnych znajomych, więc jakoś tak się pogodziliśmy. Zresztą przeprosił mnie za tamto i podarował tę bransoletkę. — Pokazuję jej nadgarstek. — Było wszystko ok, aż do dziś. Przed chwilą próbował mnie pocałować. Wściekłam się i trochę na niego nakrzyczałam. — Eva robi duże oczy.

— O ta świnia! Przecież wie, że masz teraz Tomka.

— No wie. Powiedział, że to impuls i że przez to, że jest piany.

— Uwierzyłaś mu?

— Nie wiem. To wszystko jest takie dziwne.

— Myślę, że on nadal coś do ciebie czuje — rzuca brunetka.

— Obyś się myliła.

###

Witam kochani 😁

No nie ładnie zachował się Karol.
Jak myślicie, dobrze zrobiła Vanessa, że mu przebaczyła?

Zgadzacie się z Evą, że Karol nadal kocha Vanessę?

💋💋💋

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top