Rozdział 10: William

~POV. Will~
O 5:59 już stałem pod pizzerią. Animatrony już stały na scenie.
Pchnąłem drzwi i usiadłem na swoim krześle. Zobaczyłem jakąś dziewczynę, która zmierzała do wyjścia. Była bardzo ładna. Podszedłem do niej i chwyciłem ją za rękę.

-Co tu robisz?-spytałem.

-Pracuję jako Stróż Nocny jakbyś nie wiedział.-ma charakterek. Podoba mi się.

-Ha ha ha! Bardzo śmieszne! A tak na prawdę to co tu robisz?-lubiłem jak się wkurzała.

-Już ci powiedziałam, że tu pracuję!-krzyknęła zdenerwowana. Muszę ją mieć.

-Takie miejsce nie jest dla ciebie.-mruknąłem.

-Co powiedziałeś?-spytała zaciekawiona.

-Powiedziałem, że takie ponure i złe miejsce, z którego nikt żywy nie wychodzi nie jest dla takiej ładnej dziewczyny jak ty.-odpowiedziałem i zacząłem się do niej zbliżać.
Muszę, po prostu muszę to zrobić!

-Ja... nawet cię nie znam i...-mówiła zdezorientowana.

-Ach przepraszam! William jestem!-odpowiedziałem i kontynuowałem to, co robiłem wcześniej. Gdy już miałem ją pocałować to coś mnie chwyciło za kołnierzyk i pociągnęło mnie w głąb pizzerii.
Dziewczyna korzystając z okazji uciekła.
Niech no się dowiem kto to zrobił!

Gdy się odwróciłem to nikogo tam nie było.

Po chwili wróciłem na swoje miejsce i niezadowolony czekałem na chordę dzieciaków do pilnowania.
Jak ja nienawidzę tej roboty!
~~~~~~~~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top