Prolog

Szłam sobie przez ulice w swojej puchowej kurtce. Czapka z pomponem* lekko spadała mi na oczy.
Śnieg powoli opadał na moje rude falowane włosy... Zima. Moja ulubiona pora roku.

Właśnie wracałam z dworca autobusowego.
Dziś był ostatni dzień szkoły. Ciemne ulice lekko rozświetlane przez uliczne lampy świeciły pustkami. W sumie kto o 17 w zimie by się szwendał po ulicy?

Po chwili zobaczyłam coś strasznego.
Sklep, do którego po szkole miałam pójść właśnie był zamykany. Zaczęłam biec, jednak nie pobiegłam za daleko. Zobaczyłam tylko biel. Biel śniegu, w którego zaspę miałam okazję wpaść. Okazało się, że na kogoś wpadłam. Blondyn. Około 19 letni. Poprawił swoją czapkę i wyciągnął do mnie rękę.

-Przepraszam, gapa ze mnie. Powinienem patrzeć przed siebie!-zaczął mówić do mnie. Ja dalej siedziałam w tym śniegu, że aż czułam jak mój tyłek przymarza. Zahipnotyzowały mnie jego oczy. Czułam, jak tonę w zieleni. Choćbym wpadła na polanę porośniętą gęstą, wysoką trawą. Zawsze osoby z zielonymi oczami mi się podobały, ale on był wyjątkowy. Siedziałam dalej wpatrując się w jego oczy z otwartą buzią.
Po kilku minutach ogarnęłam się i zrozumiałam, co zrobiłam.

-To ja najmocniej przepraszam! Niezdara ze mnie!-powiedziałam szybko wstając.

-Co powiesz na gorące kakao?**-spytał nieznajomy.

-Niee... nie chcę robić problemu!-odpowiedziałam mu. Teraz to on wpatrywał się w moje oczy. Też miał otwartą buzię.

-Nie, żaden problem!-powiedział.

-Skoro tak...-i poszliśmy razem do kafejki.
Tak zaczęła się nasza znajomość. A może i przygoda...?
~~~~~~~~~~
Hejunia!!!
Nowe opowiadanie!
Jak się podoba? Zainteresowało was?
Myślę, że odpowiedź to "tak"
XF
To Bajo!^^
*ManekiNeko4 nie, nie chodzi o twojego psa XD
** Kakałko*u*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top