Rozdział III
JACK'S POV
Przyjechałem do restauracji cały zdenerwowany.Jeszcze dwa razy sprawdziłem czy stolik jest odpowiednio nakryty,orkiestra wie, w którym momencie ma zacząć grać i czy pudełeczko z naszyjnikiem jest w mojej kieszeni.Z nerwów zacząłem chodzić po sali nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
-Wyluzuj Jack.-powiedziała do mnie Laura.
-A co jeśli jej się nie spodoba jej się prezent?-zapytałem.
-Uwierz mi,że będzie zachwycona.Przecież sam widziałeś,jak go oglądała w sklepie przez 15 minut.-przypomniała mi koleżanka.
-Masz rację.-uspokoiłem się.Nagle poczułem wibracje mojego telefonu.To był SMS od Mark'a.
Zaraz będziemy.Amy niczego się nie spodziewa.Wygląda zjawiskowo.:)
-Dobra ludzie.Na miejsca wszyscy.Każdy pamięta co ma robić?-spytałem.
-Nie,zapomniałem.Możesz powtórzyć?-powiedział Thomas i się roześmiał.
-Czy mam ci przywalić?
-Okej,spokojnie.Tylko się z tobą droczę.-odpowiedział kolega.
AMY'S POV
Razem z Mark'iem zatrzymaliśmy się pod restauracją.Gdy weszliśmy do środka,zdziwiła mnie ciemność jaka tam panowała.Nagle ktoś zasłonił mi oczy.Wtedy już nic nie widziałam.
-Halo.Mark to nie jest śmieszne.-powiedziałam.Poczułam czyjeś ręce prowadzące mnie nie wiadomo gdzie.Po chwili,ktoś zdjął opaskę z moich oczu a ja zobaczyłam mojego chłopaka ubranego w garnitur.
-Jack?Co ty tu robisz?-spytałam zdziwiona.
-NIESPODZIANKA!!!-krzyknęli jacyś ludzie i zaczęli wyłaniać się nie wiadomo skąd.Rozpoznałam Thomasa,mojego kolegę z wykładów i dziewczynę,która rozmawiała rano z Jack'iem.Było też kilka moich koleżanek.
-Kochanie,wszystkiego najlepszego z okazji naszej rocznicy.-powiedział Jack i złożył na moich ustach gorący pocałunek.Stałam i nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-No to może my już pójdziemy.-powiedział Mark.
-Mamy do pogadania kolego.To jest kolacja rodzinna tak?-spytałam śmiejąc się.
-Yyy...ja już tego....muszę iść bo babcia na mnie czeka w domu.-wybąkał i wyszedł z restauracji.Po chwili uczyniła to reszta osób.
Zostaliśmy sami.Jack pomógł mi usiąść przy stoliku na przeciwko niego.Na białym obrusie były ustawione dwie świece,piękne kwiaty w wazonie i kieliszki.Po chwili podszedł do nas kelner i nalał nam czerwonego wina.Gdy już złożyliśmy zamówienie,Jack wziął mnie za rękę.
JACK'S POV
-Chcę ci to wytłumaczyć.Dziewczyna,z którą rozmawiałem rano nazywa się Laura.Pomagała mi dograć wszystkie wizualne efekty.Nie chciałem,żebyś poczuła się zazdrosna.Unikałem cię cały dzień,ponieważ chciałem,żeby to był wyjątkowy wieczór.-powiedziałem ze smutkiem Jack.
-Uwierz mi,że lepszej rocznicy nie mogłam sobie wymarzyć.-powiedziała Amy i pocałowała mnie.
-Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.-powiedziałem tajemniczo.
-Jaką?-spytała.
-Zamknij oczy.-powiedziałem i nałożyłem jej naszyjnik.
-Możesz otworzyć.
-Jest cudowny.Dziękuję ci.Skąd wiedziałeś,że ten mi się spodoba?-spytała wzruszona.
-Zakupy z tobą może i są potwornie nudne,ale jestem dobrym obserwatorem i wiem, kiedy coś ci wpadnie w oko.Stoisz wtedy godzinami oglądając upatrzoną rzecz.-wytłumaczyłem.
AMY'S POV
Naszyjnik był cudowny.Faktycznie,kiedyś oglądałam go w sklepie,ale był za drogi bym mogła go kupić.Nigdy nie sądziłam,że go dostanę.Zawsze będzie mi przypominał o moim Jack'u.
Po jakimś czasie kelner przyniósł nasze dania.Wszystko wyglądało przepięknie.Nigdy nie jadłam tak pysznych potraw.Gdy z Jack'iem zajęci byliśmy rozmową,podeszła do nas jakaś dziewczyna.Położyła ręce na barkach mojego chłopaka i zaczęła się do niego uśmiechać.
-Cześć kochanie.Co robisz dziś w nocy?-spytala i zaczęła ładować się Jack'owi na kolana.
-Przepraszam bardzo,czy my się znamy?-spytał wkurzony chłopak i odepchnął dziewczynę od siebie.
-Jeszcze zatęsknisz za mną.-powiedziała nieznajoma i poszła.
-Amy skarbie,zapewniam cię,że nie mam najmniejszego pojęcia kim ona była.Jakaś psychopatka chyba.Nigdy jej nie widziałem nawet.-zaczął tłumaczyć się Jack.
-Mam nadzieje.-powiedziałam ze złością.
-Kochanie,nie bądź zazdrosna.Przecież wiesz,że jesteś moim największym skarbem i nikogo poza tobą nie kocham.-powiedziałem i przytuliłem się do dziewczyny.
-Ja też cię kocham i wierzę,że mówisz prawdę.-powiedziałam.Po paru minutach chłopak poszedł do kasy zapłacić.Nagle poczułam coś mokrego na swoim ubraniu.
-Moja sukienka!-krzyknęłam.Podniosłam wzrok i zobaczyłam tę samą dziewczynę,która próbowała uwieść Jack'a.W ręku trzymała pusty kieliszek po winie.W dodatku czerwonym.
-Co ty zrobiłaś?Jesteś jakaś nienormalna!-krzyknęłam.
-Ups.-powiedziała z uśmieszkiem i odeszła.Gdy Jack wrócił popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-Co się stało?-zapytał.Opowiedziałam mu cały incydent.
-Co za wredna baba.Niech ja ją dorwę to popamięta!-krzyknął Jack.
-Kochanie,nie warto się przejmować.Chodźmy na taksówkę.-powiedziałam.
JACK'S POV
Gdy jechaliśmy samochodem,było mi strasznie głupio, po tym co się wydarzyło.Chciałem jej to jakoś wynagrodzić,więc zapytałem:
-Może spędziłabyś noc u mnie?
-Bardzo chętnie.-opowiedziała Amy i mnie pocałowała.Gdy już byliśmy u mnie,poszliśmy po kolei się wykąpać.W łóżku dziewczyna się odezwała:
-Dziękuję ci za najwspanialszy dzień mojego życia.-powiedziała i pocałowała mnie.Nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.Obudziłem się w ramionach mojego największego skarbu.Nigdy nie wyobrażałem sobie takiej wspaniałej dziewczyny.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top