21.
* miesiąc później *
- Cieszę się, że spędzamy ten wieczór razem - powiedział Benicio i napił się drinka.
On i jego dziewczyna Ambar siedzieli właśnie przy barze w najmodniejszym klubie w okolicy i popijali drinki ciesząc się swoim towarzystwem. Od niedawna byli razem. Ich związek wciąż był świeży, nowy i pełen fascynacji.
- Ostatnio spędzamy razem mnóstwo czasu - odrzekła Ambar spoglądając na niego swoimi błękitnymi oczami - Nie odstępujesz mnie na krok jakbyś bał się, że ktoś mi Ciebie zabierze.
- Wiem, że jesteś tylko moja i nikt inny nie ma szans - odparł Brunet obejmując ją w tali.
- Pewny siebie jak zawsze.
- Tak samo jak Ty.
Byli tacy sami, a w swoim towarzystwie czuli się nadzwyczaj naturalnie. Byli sobą, bawili się, imprezowali, cieszyli życiem. Nareszcie czuli, że to jest to, że to prawdziwe uczucie, że naprawdę żyją.
- Nikt nie jest lepszy ode mnie - powiedział - Ale już raz popełniłaś błąd będąc z Alvarezem więc wolę pilnować mojej królowej.
- Widziałam go dziś - powiedziała Ambar upijając łyk drinka - Znowu był z Luną...
- Nie rozmawiajmy o nich - poprosił Benicio - Lepiej zatańczmy.
- Chętnie.
Brunet wziął dziewczynę za rękę i z uśmiechem poszli na parkiet, gdzie z buzującym w krwi alkoholem tańczyli i całowali się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top