[ Rozdział 20 ]
Nagumo z piskiem opon zahamował autem na parkingu przed klubem.
-Przypomniałeś mi czemu nie daję Ci prowadzić - wydusił Suzuno, trzymając się drzwi, a Kazemaru, Afuro i Fubuki, pokiwali zgodnie głowami.
Z kolei Midorikawa zaparkował tuż obok i wrzucił wsteczny, robiąc szybkie koło i zamaszyście parkując z piskiem za jakimś magazynem.
-Dotarliśmy - uśmiechnął się.
-Super! - krzyknął Fudou, otwierając drzwi - Myślałem, że nie wytrzymam z tym goglowatym bucem!
-Przecież nawet się nie odezwałem! - oburzył się Kidou.
-Oddychałeś, wystarczyło - stwierdził, i wysiadł kierując się w stronę Natsumi, która właśnie wysiadała razem z Endou z taksówki.
-To było szybkie - wydusił Hiroto i puścił drzwi, wychodząc z auta na drżących nogach.
-Nigdy, powtarzam nigdy - stwierdził poważnie Gouenji, podchodząc do Midorikawy - Nie jechałem tak zajebistym autem! - krzyknął i złapał Mido za ramię - Naucz mnie driftować!
Midorikawa, Kidou i Hiroto spojrzeli na niego z szokiem a po chwili czarnooki westchnął, widząc butelkę w dłoniach blondyna.
-Fudou! - krzyknął.
-Sam chciał pić! - usłyszał.
-Chodźmy pić! - krzyknął Gouenji i pobiegł do klubu, po drodze łapiąc za rękę zdziwionego Afuro.
-Ej! - krzyknął z oburzeniem Fubuki, któremu przerwano amory - Wracajcie tu!
-Czy właśnie zostaliśmy sami na placu boju? - spytał z przerażeniem Kidou, rozglądając się za Hiroto - Hiroto? Endou?!
Dopiero po chwili zobaczył jak Hiroto i Mido znikają w klubie, a Natsumi ciągnie Endou za sobą, trajkocząc o jakichś najnowszych drinkach.
-Czy ja zostałem sam?! - krzyknął.
-Nie - stwierdził Fudou, wyjmując z samochodu Midorikawy butelkę wódki i kierując się w stronę klubu, zamykając drzwi pilotem - Teraz zostajesz sam.
-Nie wierzę, że to mówię - szepnął Kidou - Poczekaj! - krzyknął i ruszył za chłopakiem.
Dla każdego z nich mogła to być bardzo ciekawa noc...
============================
Hiroto posadził Midorikawę na pierwszej, lepszej kanapie na co ten z oburzeniem wstał i usiadł bliżej sceny z uśmiechem.
-Dobra - mruknął Hiroto, idąc za nim - Czemu tu?
-Scena - powiedział Mido wskazując na podwyższenie przed nimi - Zresztą zobaczysz później.
-Midorikawa - mruknął zirytowany Hiroto, łapiąc chłopaka za ramię - Mieliśmy nikomu nie mówić jak się naprawdę poznaliśmy, bo wyszłoby na jaw, że kłamaliśmy.
-Ale ja nikomu nic nie mówiłem - stwierdził z oburzeniem Mido, po czym odwrócił głowę pod naciskiem wzroku chłopaka - No dobra, powiedziałem Nagumo. On powiedział Suzuno, potem powiedział Natsumi, potem Suzuno go okrzyczał, że jej powiedział, potem Natsumi powiedziała Afuro, bo oni są shipperskim duetem wariatów, potem Afuro powiedział coś przypadkiem, robiąc nam zdjęcia z ukrycia gdzie przyłapał go Kazemaru i w końcu powiedziałem Fudou, bo jako jedyny nie wiedział, a potem rano powiedział mu Afuro bo okazało się, że był pijany gdy ja mu to mówiłem i nie pamiętał, a Afuro strasznie koloryzował i dlatego Fudou był taki wredny dla ciebie - wyrecytował Mido i zawołał kelnera - Poproszę to co zawsze dwa razy!
-Co? - wydusił Hiroto i jęknął, opierając głowę o stół - Jestem zniszczony.
-Nie przesadzaj - mruknął Mido - Oni są moją jedyną rodziną, nie mogę ich okłamywać. Poza tym nikomu nie powiedzą.
-Skąd ta pewność? - westchnął Hiroto.
-Cóż, ufam im - stwierdził Mido po czym westchnął i uśmiechnął się złośliwie - A tak szczerze to oni po prostu poza naszą grupą nie mają absolutnie żadnych znajomych. A po pijaku nie powiedzą, nigdy nie mówimy ważnych rzeczy po pijaku, trenowaliśmy to bo za często jesteśmy pijani. Znaczy oni są, ja i Suzuno często ich odwozimy do domów.
-Pogubiłem się - mruknął Hiroto i przyciągnął do siebie zaskoczonego chłopaka, całując go i zakładając mu włosy za ucho - Zapomnijmy o tym dzisiaj.
-Podoba mi się ten plan - uśmiechnął się Mido.
-Drinki dla was - usłyszeli.
-Dzięki Sakuma - uśmiechnął się Midorikawa - Fudou pewnie pije gdzieś w kącie.
-Właśnie nie - mruknął zirytowany cyjanowłosy chłopak, będący kelnerem w barze - Widziałem go z jakimś chłopakiem w dziwnych goglach.
-To Kidou - mruknął Hiroto - Jest miły, nie martw się.
-Hiro, Sakumie chyba chodzi o coś innego - uśmiechnął się z rozbawieniem Midorikawa i poruszył brwiami.
-Ooooh - mruknął Hiroto - Cóż, Kidou jest chyba hetero...
-Oby - warknął Sakuma i wręcz pomaszerował do baru.
-Ah te romanse w klubach - mruknął Mido i wypił trochę swojego drinka.
Po chwili z głośników zaczęła rozbrzmiewać skoczna muzyka.
-Oho - zaśmiał się Midorikawa i szybko dokończył drinka, podchodząc do barierki - O tym mówiłem.
-O czym? - zdziwił się Hiroto i za namową Midorikawy zaczął pić swojego drinka - Cholera Mido, czemu to jest takie mocne?!
-Cóż, to wódka z sokiem żurawinowym i likierem - mruknął Mido, patrząc na scenę.
-A proporcje jakie? - uniósł brew Hiroto.
-Że co? - spytał, a Hiroto westchnął widząc, że jego chłopak jest już lekko wstawiony - Nie wiem, tego soku to zawsze chciałem tylko żeby drink był taki ładny i różowy.
-Czyli wódka z likierem i kroplą soku w szklance trzysta mililitrów? - mruknął Hiroto i pokręcił głową, po czym spojrzał na scenę - Co to jest?!
-Bo właśnie Hiroto - uśmiechnął się Mido - Musisz wiedzieć, że Nagumo, Afuro i Natsumi mają bardzo słabą głowę do alkoholu...
Tym samym we dwoje spojrzeli na scenę, na której Natsumi i Afuro wymachiwali szalami z różowych piórek w rytm muzyki, a Nagumo zdejmował bluzkę i chodził w koło, wokół rury wystającej z ziemi.
-Trzeba go zdjąć! - krzyknął zażenowany Hiroto, ale Midorikawa nie ruszył się ani na krok.
-Suzuno go zdejmie gdy to zajdzie za daleko - zaśmiał się i wypił do końca drinka, który odstawił Hiroto - Lepiej chodź się bawić.
Nim Hiroto zdążył zareagować, został wyciągnięty na dół, gdzie znajdowało się pełno tańczących ludzi. Przez chwilę myślał, że zgubił chłopaka, ale zaraz po tym poczuł pociągnięcie za rękę, i już po chwili tańczył wraz z uśmiechniętym zielonowłosym.
-Trochę uśmiechu Hiroto - polecił mu i obrócił się - To moment na zabawę!
Tymczasem w innej części sali, nastąpiła mała rywalizacja i to nie tylko między jedną parą znajomych...
-Gouenji Shuuya! - wrzasnął Fubuki i podszedł do drugiego z barów, gdzie siedziała dwójka blondynów - Oddawaj mi Afuro!
-Nie jestem jakąś rzeczą - burknął Terumi.
-Oczywiście, że nie - powiedział łagodnie Fubuki i znów odwrócił się do Gouenjiego - Ty łajdaku!
-Ale patrz Fubuki! - krzyknął Shuuya - Ten szampan ma brokat!
-To nie brokat, to narkotyki - mruknął Afuro, pijąc wodę z butelki - Polecam wylać.
-Brzmi zachęcająco - uśmiechnął się pijacko chłopak.
-Ja go tylko pilnuję - westchnął Afuro - Bo Suzuno się napił i pomaga Nagumo się rozbierać na stole, więc dziś wychodzi na to, że Mido i ja będziemy bardziej trzeźwi. Znaczy ja to tak wcięty nie do końca, bo już swoje odwaliłem...
-A może - mruknął Fubuki i założył włosy za ucho blondyna - Zostawisz go i pójdziesz ze mną zatańczyć?
Afuro spojrzał na niego z błyskiem w oku i uśmiechnął się lekko.
-To brzmi jak propozycja nie do odrzucenia - stwierdził i chwycił rękę chłopaka, kierując się na parkiet.
==========
- Natsumi a ty masz kogoś? - spytał Endou, wlepiając oczy w dziewczynę.
-Hmm? - spojrzała na niego - Oj Endou-kun, na razie nie szukam stałego partnera. Wolę shippować innych i żyć ich związkami jak prawdziwy shipper - stwierdziła i wychyliła się zza barierki - O popatrz! - wyjęła lornetkę - Midorikawa całuje się z Hiroto! O na Afurka jacy oni są uroczaśni! O a tu Suzuno... Czy on nie miał być trzeźwy? Oj nieważne bo rozbiera Nagumo! O kurde kończą się ubrania, teraz zazwyczaj wkracza Suzuno ale on też jest pijany...
-Może powinniśmy coś zrobić? - zaniepokoił się Endou - Nigdy nie byłem odpowiedzialny! Gdzie Hiroto, Kidou i Gouenji!?
-Cóż - mruknęła dziewczyna, patrząc przez sprzęt - Gouenji tańczy na rurze, Hiroto jak już mówiłam całuje się z Midorim, o a ten wasz Kidou... Czy on obmacuje się z Fudou? Aaaaa! - wydarła się - Nowy ship! O idzie tu wkurwiony Kazemaru!
-Natsumi! - krzyknął niebieskowłosy, wchodząc do auli.
-Bierz go tygrysie - machnęła ręka, nie odrywając wzroku od lornetki - Nie mam czasu na własny związek! Tylko się zabezpieczajcie!
-Co? - wydusił Endou, nim Kazemaru wyciągnął go z auli i posadził przy barze, zamawiając cztery kolejki wódki.
-No Endou-kun - uśmiechnął się złośliwie Kazemaru, podsuwając mu kieliszki - Porozmawiajmy...
-Eh, alkoholicy - mruknęła Natsumi i wróciła do obserwacji parkietu - Chwila a Midorikawę gdzie wywiało? I czemu Nagumo nie ma ubrań?!
Westchnęła i wrzuciła swój sprzęt do torby.
- Mój dzień bycia tą odpowiedzialną, niestety chyba w końcu nadszedł - mruknęła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top