[ Rozdział 18 ]
Midorikawa wszedł uśmiechnięty do sali, widząc prawie wszystkich swoich znajomych, siedzących na krzesłach.
-Hej marudy, chyba pierwszy raz jesteście punktualnie - stwierdził i podszedł do stołu.
Pomysłem na który wpadł Hiroto kilka dni temu, było spotkanie przyjaciół jego i Midorikawy. Mieli się wszyscy zapoznać, i do tego celu wynajęli salę z barkiem, choć według przewidywań Nagumo i Mido, impreza i tak przeniesie się do ich ulubionego klubu, chyba że Hiroto przyjaźni się z samymi nudziarzami. Krążył stereotyp, że informatycy są nudni ale cała grupa znajdująca się w pomieszczeniu znalazła się w tej pracy przypadkiem. Nagumo twierdził, że nawet nie składał CV tylko następnego dnia po imprezie, dostał telefon z biura.
-Ten Hiroto jest strasznie zazdrosny - stwierdził Afuro, który już od pięciu minut przed przyjściem zielonowłosego, leżał na fotelu z butelką wódki - Widziałem jak szedł ostatnio na mieście, więc zacząłem wyznawać Mido miłość, to rzucił się na stół jakbym co najmniej się do niego dobierał.
Midorikawa spojrzał na niego z zażenowaniem i usiadł na krześle.
-Wiedziałem, że zrobiłeś to specjalnie - mruknął.
-Ale jak zobaczył tamtego przyjaciela Hiroto to się nam roszpunka zarumieniła - prychnął Suzuno i uśmiechnął złośliwie, uchylając się od lecącej w jego stronę puszki po napoju.
-Gdzie jest Fudou? - spytał Midorikawa, sięgając po komórkę - Mam nadzieję, że nie ma kaca.
-Fudou wpadł ponoć na jakiegoś debila w goglach i musiał się z nim pokłócić - stwierdził Kazemaru, podchodząc do nich z kieliszkiem.
-Super - westchnął Mido, po chwili słysząc otwieranie drzwi.
-Król imprezy przybył! - wydarł się Nagumo, a za nim pojawił się Hiroto z Fubukim, i jeszcze jakaś trójka nieznajomych chłopaków.
-Jak już to król żenady - stwierdził Suzuno i uśmiechnął się do swojego chłopaka - Ale i tak miło Cię widzieć.
-Hej - uśmiechnął się Midorikawa, podchodząc do Hiroto i reszty - Jestem Midorikawa Ryuuji, chłopak Hiroto, miło poznać!
-Tyle o tobie słyszałem! - krzyknął jakiś chłopak z pomarańczową opaską, podbiegając do niego i potrząsając rękę czarnookiego - Jestem Endou Mamoru, bardzo miło Cię poznać! O, a to Gouenji Shuuya - wskazał na poważnego blondyna - Obok jest Kidou Yuuto - tu pokazał na uśmiechniętego chłopaka w dziwnych goglach - A to Fubuki Shirou!
-My się znamy - uśmiechnął się do niego Midorikawa - Afuro też tu jest jakbyś zatęsknił.
Fubuki zarumienił się lekko i znalazł wzrokiem blondyna, który kłócił się z Nagumo o tym czy pić whisky z colą czy bez.
-Okej, to jeśli chodzi o tych debili - zaczął Mido - To tamci z whisky to Afuro Terumi i Nagumo Haruya, ten z lodami to Suzuno Fuusuke, obok siedzi Kazemaru Ichirouta i nagrywa ich na instastory i dojdzie jeszcze dwójka ale zagubili się w akcji - skończył i od razu dodał - Nagumo i Suzuno są razem, a Afuro jest zarezerwowany dla Fubukiego, chociaż w teorii i on i Kazemaru i tamta dwójka jest wolna.
-Nikt nie musi nikogo rezerwować! - krzyknął czerwony Fubuki, zwracając na siebie uwagę Afuro.
-Fubuki-kun! - krzyknął i znalazł się przy nim w mgnieniu oka - Chodź, przedstawię Cię wszystkim!
-No - mruknął Hiroto i pocałował Mido w policzek na powitanie - Myślę, że jakoś się dogadacie...
Po kilku minutach, wszyscy już w miarę się znali, i rozmawiali na błache tematy. Nic tak nie łączy ludzi jak alkohol, jak to ujął Nagumo.
-Siema ludzie! - usłyszeli krzyk, a po chwili do pomieszczenia wparował Fudou, powodując, że Kidou zakrztusił się chipsem - Tęskniliście za mną?
-Bardzo - sarknął Mido - Na następne urodziny kupimy Ci zegarek.
-Wiem, że nie moglibyście żyć beze mnie - uśmiechnął się wrednie chłopak, i po chwili natknął się wzrokiem na chłopaka siedzącego obok Hiroto - Ty... Ty śmieciu!
-Kogo nazywasz śmieciem ty wredny mopie?! - krzyknął Kidou, wstając szybko i wprawiając Gouenjiego w stan przedzawałowy - To ty wylałeś moją kawę!
-Nie! To ona się wylała po tym jak ją pchnąłem - odpyskował chłopak - Wylała ją grawitacja!
-Ty skończony...
-To Fudou Akio - przedstawił go głośno Midorikawa, ignorując zamieszanie - Siadaj na dupie i nie zachowuj się... Tak jak się zwykle zachowujesz.
-Nie zachowuj się jak ty - podsumował Kazemaru - Drinka?
-To on zaczął! - krzyknął Akio, rzucając swoją torbę na krzesło, dopiero po chwili znajdując wzrokiem Hiroto - Chłopak Mido, hm? Obyś mu nic nie zrobił, bo nie chcę siedzieć za morderstwo.
Wtedy to Midorikawa się zakrztusił i spojrzał na niepewnego Hiroto.
-Nic mu nie zrobię - zapewnił, ku lekkiemu uśmieszkowi Fudou.
-No ja myślę - mruknął i usiadł obok Suzuno, po czym rozejrzał się na wszystkie strony - A zadymiarę gdzie wcięło?
-Spóźnia się - stwierdził Mido, rozmawiający na boku z Endou - Myślałem, że przezwisko kucharka, przyjęło się ostatnio.
-Niby ta, ale ona nie gotuje a robi dym, więc to jest lepsze - stwierdził olewczo chłopak - Znaczy tak mi się wydaje, wymyśliłem je na ostatniej imprezie.
-Nie pamiętam żadnej imprezy - zdziwił się Nagumo, przerywając wkurzanie Gouenjiego - To musiała być bardzo dobra impreza
-Chyba się polubili - szepnął Hiroto, biorąc Mido na bok - To dobrze, bo już się bałem.
-Spokojnie - uśmiechnął się Mido - Twoi znajomi są bardziej... Spokojni, ale myślę, że się nie pozabijają...
-Mam nadzieję - posłał mu uśmiech i przyciągnął niższego do siebie, całując go lekko - Stęskniłem się - szepnął mu w usta.
-Ja też - mruknął Mido, pogłębiając pocałunek, który dopiero po chwili przerwał krzyk.
-Sałata! - krzyknął przerażony Fudou.
-Mido, chaos się kłóci! - krzyknął Afuro, wychylając się zza stołu, i zasłaniając deską do krojenia, przed latającymi kieliszkami.
-Znowu? - mruknął Mido i pociągnął Hiroto do źródła zamieszania, siadając obok Afuro - Nagumo! - krzyknął, ale raczej nie został usłyszany.
-Czyli co?! - warknął Haruya - Myślisz, że ja nie mam stylu tak?!
-Nie mówię, że go nie masz! - krzyknął Suzuno - Tylko, że jest już za nudny!
-Tak?! Znudziłem Ci się tak?!
-Nie ty!
-Ale mój styl! Jesteśmy jednością!
-To kurwa współczuję, ja bym się popłakał! - wrzasnął Suzuno i rzucił w niego pustą butelką.
-Suzuno, ale bez takich! - krzyknął Afuro, po chwili ciągnąc Mido pod stół, gdy nad nimi przeleciał wazon - Ty pieprzona lodówko!
-A może ty już mnie nie kochasz co?! - wrzasnął Nagumo, rzucając się na niego przez co obaj znaleźli się na ziemi.
-Kurwa nie no nie mogę! - wrzasnął Suzuno - Idź skocz znów z mostu, bo powiedziałem, że masz dziś źle ułożone włosy!
-Japierdole - szepnął Gouenji upijając łyk wódki z gwinta.
- Inaczej bym tego nie skomentował - dodał Kidou.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top