[ Rozdział 13 ]

Minęły dwa tygodnie. Dwa długie tygodnie podczas których każdy dzień dłużył się nieskończenie. Hiroto do tego stopnia nie mógł znieść ciszy w mieszkaniu, że ostatniego dnia przyjechał do domu rodzinnego i koczował w swoim starym pokoju. Teraz leżał na łóżku i z przygnębieniem przypominał sobie krzyki matki, której dopiero wczoraj powiedział o zerwaniu z Midorikawą. Co gorsza, myślał, że kobieta nie lubiła chłopaka, ale z tego co słyszał to jednak czarnooki zyskał jej sympatię. Westchnął i spojrzał na szafkę z zaskoczeniem zauważając notes który dostał od chłopaka któregoś dnia. Ponoć jego poprzednicy i znajomi chłopaka, zapisywali w nim fakty o Midorikawie. Miał mu pomóc go poznać, a tak naprawdę nigdy go nie otworzył. Hiroto chwycił notes i otworzył go, chwytając za długopis. Nieświadomie zaczął czytać notatki napisane przez poprzednich klientów zielonowłosego.

Jego ulubiony kolor to zielony. - przeczytał i od razu wywrócił oczami z irytacją. Nie zwykły zielony. Szmaragdowy, taki właśnie był jego ulubiony kolor.

Westchnął i wyciągnął długopis zastanawiając się co ma dopisać.
Nie wiedział nawet czy ma aż taką wiedzę o młodszym chłopaku, żeby móc się nią dzielić. Hiroto przymknął oczy i westchnął.
Nie wiedział czy chciał się nią dzielić...
Otrząsnął się i zaczął stawiać pierwsze literki w notesie. Musi przestać to rozpamiętywać, był dla chłopaka klientem jak każdy inny, w dodatku go zranił, więc ten napewno chce o nim zapomnieć...
Wymyślał coraz to kolejne rzeczy, po chwili uświadamiając sobie, że zapisał już pięć stron.

-Jego ulubiony napój to gorąca czekolada, ale koniecznie z pianką - przeczytał i uśmiechnął się na wspomnienie ich pierwszego spotkania, gdy zielonowłosy z dziecięcą radością pił owy napój.

Spojrzał na kolejne zdanie.

-Boi się burzy... - mruknął cicho - Musi się do czegoś przytulać gdy śpi - szepnął - Lub do kogoś - dodał, przypominając sobie ich pierwsze wspólne nocowanie w jego mieszkaniu.

Potem szybko przerzucał wzrok na kolejne zdania, a łzy coraz mocniej próbowały się wydostać z jego oczu.

Nie lubi bałaganu.

Jest uczulony na maliny.

Zawsze musi na własnej skórze oparzyć się od herbaty, zanim stwierdzi, że jest jeszcze gorąca.

Nienawidzi gdy ktoś go budzi w nocy.

Umie świetnie gotować.

Nienawidzi muzyki jazzowej

Chciałby kiedyś mieć psa

-Nie lubi być sam - mruknął i zacisnął powieki gdy przypomniał sobie ich ostatnie spotkanie, pozwalając kilku łzom wydostać się i spłynąć na jego twarz.

Po chwili spojrzał twardo na notes i szybko podjął decyzję. Wziął swoje rzeczy i zbiegł po schodach willi, mijając po drodze swoją matkę.

-Hiroto, jest druga w nocy! - krzyknęła zaspana, zamykając drzwi od łazienki - Jutro jest przecież nasz rodzinny obiad!

-Wiem! - krzyknął zielonooki i założył kurtkę i buty - Będę!

Nie dał kobiecie czasu do namysłu, bo wyskoczył z mieszkania i wsiadł do samochodu, wpisując adres do nawigacji. Wyjechał z parkingu i nie zważając na biegnącą za nim matkę w koszuli nocnej, ruszył z piskiem opon w stronę mieszkania zielonowłosego.
Jeśli nie złapie go policja, powinien tam dotrzeć za 10 minut. Jeśli będą go gonić, to żeby ich zgubić będzie miał pięciominutowe opóźnienie. Normalka.

××××××××××××××××××××

Kilka minut później...

W mieszkaniu, którego właścicielem był nikt inny jak Midorikawa Ryuuji, rozległ się głośny dzwonek do drzwi. Zdecydowanie za głośny jak na tę godzinę. Zielonowłosy mruknął coś pod nosem i przekręcił się na drugi bok, zakrywając głowę poduszką.
Czarnooki stwierdził, że zastosuje technikę udawania, że nie ma nikogo w domu. Nie przewidział jednak, że osoba po drugiej drzwi będzie tak wytrwała, bo po chwili usłyszał dudniącą z klatki schodowej piosenkę jazzową.

-AAAA! - krzyknął i z wściekłością odrzucił kołdrę na bok, zakładając na piżamę jeszcze bluzę - Przysięgam, że jeśli to znowu Nagumo to go zabiję - warknął i otworzył drzwi.

-Hej Midori - przywitał się niepewnie Hiroto, stojący po drugiej stronie.

Tak jak szybko złość uleciała z zielonowłosego, tak samo szybko do niego wróciła.

-Czego chcesz? - warknął Midorikawa z zamiarem zamknięcia drzwi - Hiyoshi miał Cię rozliczać.

-Nie jestem tu w sprawie tego - stwierdził pewnie Hiroto, i mimo sprzeciwu niższego wpakował mu się do środka.

-To już jest włamanie! - tupnął nogą zielonowłosy, co wyglądało komicznie i dosyć uroczo, biorąc pod uwagę, że chłopak miał na sobie za dużą bluzę, krótkie spodenki a jego kucyk już dawno się rozpadł.

Hiroto zaśmiał się pod nosem i miał niewyobrażalną chęć przytulić chłopaka, jednak ciągle musiał sobie przypominać, że nie są już dłużej razem.

-Przyszedłem Ci to oddać - mruknął nieśmiało Hiroto i wyciągnął w jego stronę notes.

-O trzeciej w nocy? - spojrzał na niego z niedowierzaniem czarnooki.

-No... Tak - westchnął Hiroto i złapał go szybko za przedramiona, znów zauważając jaki chłopak jest drobny, szczególnie w tym ubraniu - Mido byłem niewyobrażalnym idiotą...

Zielonowłosy spojrzał na niego z zaciekawieniem i lekkim zdziwieniem czającym się w oczach. Nie często klienci nachodzili go o trzeciej w nocy, z wyznaniami o swoich błędach.

-Tego ranka kiedy Cię zraniłem - mruknął Hiroto patrząc na ziemię - Powiedziałem to bo nie chciałem, żebyś zobaczył, że zaczęło mi zależeć. Nie pomyślałem wtedy, że być może tobie też zaczęło..

-Zaczęło - stwierdził z wyrzutem Midorikawa - Hiroto ja nie musiałem przyjmować twojego zlecenia.

-W jakim sensie? - zdziwił się zielonooki.

Midorikawa wzruszył ramionami i westchnął cicho.

-Nie przyjmujemy zleceń od osób które są w naszym typie - mruknął - Żeby się nie zakochać czy coś w tym stylu. Jeśli ktoś szuka chłopaka na chwilę, to znaczy, że nie pragnie długiego związku. No i nigdy nie udawałem chłopaka kogoś, kogo opis pokrywał się z moim typem partnera - zarumienił się - Znaczy nigdy do tej pory...

-Chcesz powiedzieć, że... - zaczął Hiroto, ale przerwał widząc jak zielonowłosy zaczyna płakać - Midoś...

-To tylko rzęsa mi wpadła do oka - pociągnął nosem chłopak - Nic takiego.

Hiroto pokręcił głową z rozbawieniem i szybko złapał go pod kolana, i wraz z jego piskiem, przeniósł go na kanapę, sadzając sobie na kolana.

-Hiroto - wymamrotał zielonowłosy - Co Ty wyprawiasz?

-Proszę - powiedział tylko Hiroto, podając mu notes - Uzupełniłem.

Midorikawa otarł łzy rękawem i otworzył zeszycik, szybko odnajdując pismo chłopaka. Ze zdziwieniem przyjął ilość tekstu jaką zapisał. Przerzucał wzrokiem na kolejne notatki, i uśmiechał się coraz szerzej, zaczynając śmiać się lekko przy niektórych zdaniach.

- Skąd to wiesz? - zdziwił się chłopak - Połowy tych rzeczy Ci nie mówiłem...

-Tak jak ja rzeczy o sobie - zauważył Hiroto - Przyglądałem Ci się.

Midorikawa kiwnął głową i zamknął notes, odkładając go na łóżko.

-I co teraz? - spytał niepewnie, patrząc w oczy Hiroto - W jakim celu tu przyszedłeś?

- W takim, że chciałbym odzyskać chłopaka - powiedział Hiroto i przyciągnął go do siebie, całując  lekko.

Zszokowany zielonowłosy dopiero po chwili oddał pocałunek, znów czując przyjemne dreszcze jakie wywoływał w nim chłopak. Jednak szybko odsunął go od siebie .

-Ale znów chcesz mnie wynająć? - spojrzał na niego smutno zielonowłosy.

-Nie, oczywiście że nie - uśmiechnął się niepewnie- Chcę być z tobą naprawdę, najlepiej na zawsze, móc Cię bez problemu przytulić, być z tobą gdy tego potrzebujesz, i zabierać Cię na obiady rodzinne, tym razem jako mojego prawdziwego chłopaka - uśmiechnął się czerwonowłosy - Czy już rozumiesz?

Zielonowłosy pociągnął nosem i kiwnął głową po chwili zostając przytulonym przez chłopaka.

-To co... Uczynisz mi tę przyjemność i zostaniesz moim chłopakiem? - spytał cicho Hiroto.

-Tak - zaśmiał się Midorikawa, i wydostał się z jego uścisku, muskając jego usta swoimi - Kocham Cię Hiroto... - szepnął nieśmiało.

Przez chwilę panowała cisza, przez którą zielonowłosy spuścił wzrok i zaczął się bawić palcami. Robił to dopóki Hiroto nie uniósł mu lekko głowy, tak że teraz patrzyli sobie prosto w oczy.

-Też Cię kocham Ryuuji - uśmiechnął się do niego i zaśmiał się gdy chłopak uderzył go w ramię

-Chcesz żebym dostał zawału? - fuknął na niego Mido - Tak sobie ze mną pogrywasz?

-Tylko chciałem zobaczyć twoją reakcję - zaśmiał się czerwonowłosy - Oj Midooo - jęknął gdy ten wstał i pomaszerował do sypialni.

- W takim razie śpisz na krańcu łóżka- stwierdził i wszedł do sypialni.

Hiroto wywrócił oczami i starał się nie roześmiać gdy tylko się rozebrał i położył, a chłopak już do niego przylgnął jak do misia.

-Nie komentuj - mruknął zaspany chłopak - Jest mi zimno.

-Oczywiście - zaśmiał się Hiroto, i przytulił go do sobie, głaszcząc po włosach.

-Hiyoshi już nie będzie Cię lubił - wymamrotał Mido.

- A to czemu? - zdziwił się Hiroto.

-Właśnie zabrałeś mu pracownika - mruknął zasypiając - Ale spokojnie, obronię Cię...

Hiroto z rozczuleniem popatrzył na śpiącego chłopaka.

-Dobranoc... - szepnął i zamknął oczy.

Ostatnie co pamięta to ciepło bijące od chłopaka. Od jego chłopaka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top