[ Rozdział 1 ]

Hiroto z niepewną miną zaparkował na uboczu drogi. Według właściciela organizacji mieli się spotkać u niego w domu. Westchnął i wysiadł z auta pod wielką willą. Widać biznes był opłacalny, chociaż ponoć mężczyzna dostaje niewielki procent od osób wykonujących zlecenia. Nim zdążył zapukać do drzwi, te już się otworzyły a lokaj skłonił mu się lekko i wskazał na wejście.

-Pan Hiyoshi już czeka, zapraszam - powiedział tylko i ruszył przodem by go nakierować.

Czerwonowłosy wszedł do bogato wystrojonego salonu, skanując wzrokiem pomieszczenie.

-Witam Panie Kiyama - uśmiechnął się do niego czarnowłosy mężczyzna, z lekkimi prześwitami siwizny, wstając z kanapy - Profesor Hiyoshi, bardzo mi miło.

-Profesor? - zdziwił się Hiroto, podając rękę mężczyznie i siadając na kanapie.

-Wykładam na pobliskim uniwersytecie - uśmiechnął się do niego starszy - Można powiedzieć, że to w jakiej sprawie się spotykamy to tylko dodatkowe zajęcie. Przechodząc do sedna, jest Pan zdecydowany?

-Raczej nie mam wyboru - zaśmiał się z zażenowaniem Hiroto.

-Dobrze - westchnął mężczyzna - Na jaki okres czasu?

-Pięć miesięcy - mruknął niepewnie zielonooki.

-Dobrze, to byłaby taka suma - pokazał mu kartkę - Oczywiście to zależy od jeszcze wielu czynników.

-Zgadzam się - kiwnął głową Hiroto, z ulgą przyjmując, że cena nie jest aż tak zatrważająca jak sądził.

-Czyli skoro sprawy ogólne mamy za sobą - stwierdził gospodarz, zapisując zakres czasu na kartce - To porozmawiajmy o tej poważniejszej sprawie.

-Pieniądze? - uniósł brew Hiroto.

-Nie - zaśmiał się Pan Hiyoshi - Kwotę już ustaliliśmy, rozliczenie za każdy miesiąc będzie Pan wpłacał na konto, ale pozostaje kwestia wyboru pańskiego chłopaka.

-Wyboru? - zdziwił się Hiroto.

-Oczywiście - mruknął mężczyzna i założył nogę na nogę - Wie Pan, chcemy aby każdy czuł się komfortowo i nie dopasuję do Pana kogoś kogo Pan zamęczy albo na odwrót.

-No... Dobrze - westchnął Hiroto - To co teraz?

-Teraz proszę mi powiedzieć czego oczekuje pan od swojego partnera - stwierdził mężczyzna.

-Nie to, że oczekuje - westchnął Hiroto - Dziwnie tak o tym mówić, może inaczej, szukając chłopaka szukam podobnego poczucia humoru, nie może być zbyt poważny, ale też nie wybuchowy czy arogancki...

-Mhm - mruknął Hiyoshi przeglądając coś na telefonie - A co z wiedzą?

-No jak się zakocham to to nie ma znaczenia - wywrócił oczami Hiroto - Ale skoro mam wybrać to mój tata jest naukowcem a skoro mają go poznać to...

-Dobrze - przerwał mu mężczyzna - Wygląd?

-Nie mam zbytnich preferencji - stwierdził Hiroto, odwracając wzrok.

-Skoro już tu jesteśmy to nie musi się Pan wstydzić - westchnął Hiyoshi, zerkając na niego.

-Da się wogóle dopasować i charakter i wygląd? - wyraził niepewność czerwonowłosy.

-Zobaczymy jak w tym wypadku.

-No to... Niższy ode mnie, ewentualnie tego samego wzrostu - zaczął cicho chłopak - Raczej uroczy i łagodny typ urody niżeli taki ostry i...

-Coś jeszcze? - spytał gospodarz.

-Nie... - mruknął Hiroto - Chyba nie.

Hiyoshi zamyślił się i postukał palcami o oparcie kanapy. Po chwili wyciągnął telefon i wysłał do kogoś wiadomość. Nie od razu otrzymał odpowiedź, ale po kilku minutach uśmiechnął się lekko.

-W takim razie już mam idealnego kandydata na twojego chłopaka przez pięć kolejnych miesięcy - stwierdził z radością mężczyzna - Wyślę Ci jego numer w mailu.

-A to ja mam do niego pisać? - przeraził się Hiroto.

Mężczyzna posłał mu tylko rozbawione spojrzenie.

-Już wiesz, że odpisze, trochę odwagi.

××××××××××

Hiroto siedział jak na szpilkach czekając na przybycie chłopaka. Miał wrażenie, że za chwilę dostanie zawału gdy ciągle miał wrażenie, że ktoś na niego patrzy i że to właśnie jego przyszły chłopak.

-Kiyama Hiroto? - usłyszał nagle obok siebie.

Ciąg dalszy nastąpi 😇

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top