Rozdział 9
Rozwiązałam problem liderów i będzie mniej błędów. A i tak to dostałam letniego kopa od świąt i nie chce mi się za bardzo pisać! Ale dla was wszystko!
Miłego czytania! Oczywiście życzę też wesołych świat!
-------------------------------------
- Chcę z tobą zamieszkać- powiedziałem.
- N-naprawdę- w tej samej chwili chłopak skoczył na mnie i chyba chce mnie udusić.
***
Minął nam cały weekend na pakowaniu i przenoszeniu moich rzeczy do Will. No to została najgorsza rzecz. Zawiadomić samego szatana- mojego ojca.
Wybrałem numer mojego ojca. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
- Czego chcesz?! Widzisz, że pracuje!- krzyknął na mnie. Normalka.
- Przeprowadziłem się...nie chce mieć już z tobą nic wspólnego- jestem z siebie taki dumny!
- Wreszcie nie mogłem się doczekać- rozłączył się.
Wyszłem na górę do swojego nowego pokoju. Jest obok pokoju Willa. Jestem w pewnym sensie szczęśliwy, że będę mógł być bliżej Willa. Ciekawe czy on czuje to samo. Jutro poniedziałek nie chce mi się iść do szkoły. Zrobię to jedynie dla Kou! Co jutro wogóle mam?
Otworzyłem swoja torbę i wyjołem z niej plan lekcji.
Poniedziałek:
1. J. Angielski
2. Matematyka
3. Biologia
4. Wf
5. Matematyka
Jedno słowo mi się ciśnie na usta. Ku** zje**na matematyka. Jutro mam sprawdzian i nic nie umiem. Jestem totalnym matołem. Zadania tekstowe z układów równań powtórzenie. Tym bardziej nie umiem. Nie potrafię rozwiązywać zadań tekstowych!
Zszedłem na dół do kuchni. Unosił się piękny zapach naleśników. Will stał w garnuszku i gotuje. Serce przyspieszyło z milion razy szybciej, a na policzkach pokazał się wkurzający rumieniec.
- Ooo... Oli- uśmiechnął się co sprawiło, że zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony i musiałem przełknąć ślinę- jesteś głodny?
Schowałem się w cień, aby nie zobaczył baraka na mojej twarzy!
- Oli co się dzieje?- zapytał mnie widząc, że się schowałem.
Uspokoiłem się i wyszłam idąc w stronę stołu. Stały tam naleśniki, dżemy i nutella! Love Nutella! Wziąłem pierwszego naleśnika i postanowiłem go nutellą. Pycha.
- Świetne te naleśniki! Jesteś królem naleśników! Ahh...jaka pycha!
- Cieszę się, że ci smakuje- przyszedł się i zaczął sobie smrować naleśnika.
***
Leżałem już w łóziu, ale nie mogłem zasnąć. Sprawca tego haniebnego czynu jest Will, który nie potrafi opuścić moich myśli.
Aaaaa!!!! To nie do wytrzymania! Tego nie da się wytrzymać! Z tym nie da się zasnąć! Chciałem się za włosy i zacząłem skręcić po łóżku krzycząc.
- Aaaa!- drzwi od pokoju się otworzyły.
- Ciszej! Ja próbuje zasnąć!- Will trzasnął drzwiami.
Spadłem z łóżka...
Mam pytanie. Chcecie abym dziś napisała jeszcze jeden rozdział? Bo jutro nie mogę :'( bo święta :).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top