Dodatek Świąteczny
Położyłem prezent dla Will pod naszą choiną. Złote i czerwone bombki pięknie połyskiwały w świetle złotych i niebieskich światełk.
- Oli!- krzyknął Will.
- Tak!
Szybko założyłem czapkę mikołaja i udałem się do kuchni.
Na kanapie siedział już Will. Podał mi prezent.
- Dziękuje- on uśmiechnął się chytrze.
Otworzyłem prezent. To co zobaczyłem...emm...bokserki z rogami renifera. W życiu tego nie założe!
- Emm...dziękuje- zrobiłem dobrą minę do złej gry!
- Załóż je- rozkazał.
- Ee..eee...- czemu!? Płacze w duchu.
Will nagle posmutniał. Wymamrotał cicho wiedziałem, że ci się nie spodoba. Po jego policzkach poleciało kilka łez smutku.
- Założe je!- złapałem go za ramię, aby go pocieszyć- wkońcu są święta!
- Cudownie!- wykrzyczał na jednym wdechu- w takim razie...
Założył mnie na jego ramię i poszedł w stronę sypialni.
- Przecież przed chwilą płakałeś!- a teraz się uśmiecha od ucha do ucha.
***
Stałem w salonie. Tak w tych bokserkach, tych cholernych bokserkach. Teraz otwiera mój prezent. Mam coś dla niego gorszego niż rogi renifera. Odwrócił do mnie głowę zanim je wyjął.
- Naprawdę wyglądasz sensownie w nich- odwrócił się, a ja zśmiałem się szatańsko.
Will chyba zaliczył feceplama.
- Założyła je- złapałem go stołu jego koszuli i pociągnąłem na górę.
***
Na byłem już w spodniach. Will stał w bokserkach z brodą mikołaja z przodu! Haha!
Otarłem łezki z koncików oczu i zabliżyłem do niego.
- Idź się przebież...
***
Siedziałem na balkonie z Miałem i oglądaliśmy gwiazdy.
- Mam coś dla ciebie- przerwał tą ciszę między nami.
Podał mi mniejsze pudełko. Otworzyłem je. Kilka łez szczęścia spłynęło po moich policzkach.
- Dziękuje...
W pudełku było nasze wspólne zdjęcie.
- Wiem co ty chcesz...- spojrzałem w jego oczy.
Usisdłem na jego kolana i pocałowałem go bardzo namiętnie. Włożyłem ręce pod jego koszule i zaczęłem się bawić jego sutkami.
Ten dodatek nie ma wpływu na opowiadanie. Źle się czułam kiedy zostawiłam was z tamtym rozdziałem tak w święta.
Wesołych świąt!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top