Wagary z Luke'iem
Stałam przytulona do Chris'a.Mogę śmiało powiedzieć że on mnie nadal kocha.Świadczyła o tym bynajmniej jego chęć pogodzenia się.
-Chris jak ona mogła to powiedzieć?-zapytałam
-Ja się tym już zajmę-powiedział i spojrzał mi w oczy
-Dziękuję za wszystko...Dziękuję-powiedziałam
-Tylko nie bądz zła jak ci to powiem,okej-powiedział
-Okej
-Kat...bo ja nadal cię kocham,a wiem że już nie może być tak jak kiedyś,bo cię za mocno zraniłem i ....po prostu chcę ci powiedzieć że zawsze cię kochałam i będe kochać, i że nigdy cię nie opuszczę-powiedział. Za co ja mam być zła ja w sumie czuje to samo,ale z małą różnicą,ja go tak mocno już nie kocham.
-Chris ja nie jestem zła,wręcz bardzo się cieszę że mam cię przy sobie-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
Zadzwonił dzwonek i ze szkoły wyszli prawie wszyscy uczniowie.Zobaczyłam jak w naszym kierunku idzie Jai,Luke i Nat. Nath od razu mnie przytulił.
-Kat,ja już rozliczę się z tą Ashley.Niech zapomni o życiu w tej szkole.-powiedział i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.
-Nat ale teraz będą plotki o moim samobójstwie.Nikt o tym nie wiedział,a jutro już będzie cała szkoła huczała.Nie chcę znów przez to przechodzić.-powiedziałam i po moim poliku spłynęła samotna łza.Od razu do mnie podszedł Jai.
Chłopak mocno mnie przytulił i odciągną mnie na bok.
-Co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam
-Kati wiem jak się odpłacimy tej żmij,ale musi wrócić stara Kati- powiedział
w sumie nie był to zły pomysł.Pamiętam jak wszyscy się mnie bali w tamtej szkole do czasu,próby.Znów muszę stać się taka.Czasem mi tego brakuje.Jai ma racje on zawsze ma jakiś plan, albo pomysł.
-Jai, okej,to powraca stara Kati- powiedziałam i przytuliłam kuzyna
Wytarłam łzy i wróciłam do reszty.Odziwo,przyjażniłam się tylko z chłopakami.A wszyscy mówią mi że przyjażń damsko-męska nie istnieje.Poszłam do łazienki i poprawiłam swój makijaż(czytaj pomalowałam rzęsy). W tym samym czasie do pomieszczenia weszła dziewczyna,która już kiedyś ode mnie oberwała.Tak to była Ashley.Ojej jaki zbieg okoliczności.Wszystkie dziewczyny o imieniu Ashley to suki hahah.Zignorowałam ją.
-Dlaczego mnie wtedy uderzyłaś?-zapytała
-Królewno nie musisz wszystkiego wiedzieć-powiedziałam pewna siebie.Powraca Kati sprzed kilku lat.
-Napływ odwagi?-zapytała
-A u ciebie napływ głupoty?Chcesz jeszcze raz oberwać,tylko tym razem będziesz miała limo pod okiem-powiedziałam i spojrzałam na nią z pogardą
-Nie!!!!Tak bawić się nie będziemy!!-powiedziała i zamachnęła się żeby mnie uderzyć ale ja byłam szybsza i zatrzymałam jej rękę.
-Ashley,Ashley....Ty nie wiesz z kim zadzierasz.A za to .-wskazałam na jej rękę-będziesz miała kłopoty,i Luke cię nie uratuje.-powiedziałam
-ale...-nie dokończyła
-Ashley,zamknij jadaczkę.Jak mi nie wierzysz że cię nie uderzę to zapytaj Nata.On ci powie,to i owo i zobaczysz że nie za bardzo chcesz mieć ze mną na pieńku.-powiedziałam i pogłaskałam ją po głowie-Pa misia-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej triumfalnie,i wyszłam.
Właśnie zaczęła się kolejna lekcja.Chemia.Nie nawidzę tego przedmiotu.Jeszcze na złość nauczyciel mnie pytał.
-Może dzisiaj odpowiadać będzie .....Katherine-powiedział a we mnie się zagotowało.
-Nie będe odpowiadać-powiedziałam i spojrzałam prosto w oczy nauczyciela , a wszyscy na mnie.
-Nie będziesz?-zapytał nauczyciel
-Jeja pan jest głuchy czy co?Przecież powiedziałam że nie będe odpowiadać-powiedziałam, a wszyscy zaczęli szeptać.
-Katherina!Ze mną!-powiedział i wstał podchodząc do drzwi,lecz przystaną gdy zobaczył że nie ide
-White!Rusz się!Ze mną!-powiedział
-Nie idę,nie ruszam się z tego miejsca-powiedziałam
Nauczyciel nic nie powiedział i wyszedł.Lecz po chwili wrócił nie sam a z dyrektorem.Wszyscy wstali i się przywitali,a ja nie.Siedziałam i grałam sobie na telefonie.
-Panno White?-zapytał dyrektor
-No?-zapytałam
-Czemu nie słuchasz pana?-zapytał
-Bo nie-powiedziałam i dalej kontynuowałam grę na telefonie
Spodziewałam się wszystkiego,ale nie tego.Dyrektor podszedł do mnie i wyrwał mi telefon z reki.No nie!!To moja rzecz i nikt nie ma prawa jej dotykać bez mojego pozwolenia.Teraz to przesadził.
-Oddaj mi to!Krzyknęłam do dyrektora
-Od kiedy jesteśmy na ty?-zapytał
-Od kiedy mi się tak podoba, a teraz oddaj mi to!!-krzyknęłam
-Nie!Telefon odzyskasz na koniec roku szkolnego!-powiedział podniesionym już głosem
-To może pan sobie go zatrzymać,na zawsze!Kupię sobie sto razy lepszy1I to zaraz -powiedziałam ,po czym spakowałam książki i wyszłam z klasy.
Szłam pustym korytarzem gdy na kogoś wpadłam.Spojrzałam do góry i zobaczyłam przed sobą Luka.
-Kat?Co ty tu robisz?Nie powinnaś być na lekcji??-zapytał
-Właśnie z niej wyszłam-powiedziałam
-Uuuu,zła jesteś.Co się stało?-zapytał
Opowiedziałam mu wszystko.Z początku nic nie mówił.Milczeliśmy.
-Wiesz co?Też przed chwilą pokłóciłem się z dyrkiem.To co idziemy na wagary?-zapytał
-No jasne!!!Pomożesz mi wybrać nowy telefon-powiedziałam i ruszyliśmy ku wyjściu ze szkoły.
**********************************************************************************
Kochani przepraszam że rak długo nie było rozdziału!!Ale wiecie byłam zmęczona po powrocie z nad morza.
Mam nadzieję ze rozdział się spodobał i że mi wybaczycie taką długą nie obecność.
Pozdrawiam:NieZnanaAutrokA
Buziaki :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top