٠•●Rozdział 16●•٠
W rozdziale pojawiają się sceny +18!
Minki przysiadł samotnie na schodach prowadzących na drugie piętro i wyjął z kieszeni czarnych dżinsów komórkę. Nie dostrzegając żadnej wiadomości ani nieodebranego połączenia, westchnął. Ostatni raz widział Yuri w supermarkecie, gdzie kupował podpaski dla młodszej siostry. W tym samym dniu miał przyjść do niej na kolację, ale w ostatniej chwili odwołała spotkanie. Chociaż zapewniała, że jeszcze ją zobaczy, rozpadł się niczym zwiędła róża. Długo szykował się na spotkanie i był niesamowicie podekscytowany, a wszystko to pękło w jednej chwili, jak bańka mydlana.
Nie potrafił skupić się na lekcjach. Nawet nie brał w nich udziału. Chociaż zawsze był ambitny i z chęcią wdawał się w dyskusje z Danee, teraz pozwalał jej samotnie dyskutować z nauczycielem. Nie obchodziły go nawet zaskoczone spojrzenia nauczycieli oraz rówieśników.
– Cześć, braciszku.
Uniósł wzrok i posłał Sieun delikatny uśmiech. Dziewczyna usiadła obok niego i przez długą chwilę wpatrywała się w jego twarz z zaciekawieniem. Wyczuwał, że coś się stało. Jego siostrę wyraźnie coś trapiło. Jako brat bliźniak potrafił rozpoznać, gdy chciała przed nim coś ukryć. Czuł jej cierpienie tak samo, jak ona jego.
– Pokłóciłam się z Bumem – wyznała smutno i zaczęła nerwowo bawić się dłońmi. – Stanął po stronie tej cholernej Park, gdy próbowała upokorzyć mnie przed całą klasą – zamilkła na moment, by powstrzymać łzy od spłynięcia. Chciałaby nic nie czuć i całkowicie pozbyć się uczuć względem przyjaciela, ale okazało się to zdecydowanie trudniejsze od znienawidzenia Doojona. – W mojej obronie stanął kolega z klasy, a Bum zrobił mi o to wyrzuty. Twierdzi, że bawię się jego uczuciami, a przecież to on powiedział, że chce o mnie zapomnieć i mam mu dać święty spokój. Czy to coś złego, że ktoś stanął w mojej obronie?
Minki objął siostrę ramieniem i delikatnie zmierzwił jej włosy. Wiedział, że Sieun bardzo przeżyła wyznanie Buma i chętnie naprawiłaby to, co zepsuła, ale nie dano jej na to szansy. W dodatku jego przyjaciel zmienił się nie do poznania. Przestał z nim rozmawiać, choć zawsze mieli dobre stosunki. Nawet związek Sieun z Doojonem nie zdołał ich rozdzielić, a teraz, gdy jego siostra w końcu rozstała się z tym podłym typem, wszystko się zmieniło. Bum poszedł swoją ścieżką i zbliżył się do Jii, odpychając od siebie dawnych przyjaciół. Minki nie potrafił tego zrozumieć. Przez tyle lat walczył o względy jego siostry, a w chwili, gdy miał na to największe szanse, po prostu zrezygnował. Jakby tego było mało, pragnął dodatkowo wzbudzić w Sieun większe poczucie winy i pokazać całemu światu, jak bardzo został przez nią skrzywdzony.
– Oczywiście, że to nie jest nic złego – zapewnił i otarł policzki siostry z łez. Uśmiechnął się delikatnie, dodając: – Nie przejmuj się. Myślę, że Bum w końcu zrozumie swoje postępowanie. Nie mam pojęcia, co w niego wstąpiło, ale mam nadzieję, że się obudzi. Żałuję, że nie jesteśmy w tej samej klasie. Wtedy mógłbym obronić cię przed wszystkimi znajomymi.
– Nie dasz rady ochronić mnie przed złem świata. Dam sobie radę.
– Mam nadzieję. Powiedz mi, kim jest chłopak, który staje w twojej obronie? Chętnie bym mu podziękował.
Sieun zagryzła dolną wargę, nie bardzo wiedząc, jak uniknąć odpowiedzi. To nie był jeszcze odpowiedni czas, by opowiadać rodzinie o Hyunsiku. Chłopak ostatnio bardzo jej pomagał i była mu za to wdzięczna, ale jeszcze nie miała pewności co do tego, czy mogła mu ufać. Wolała mieć się na baczności.
– Lepiej powiedz mi, co z tą dziewczyną z supermarketu? Spotkaliście się w końcu? – zagadnęła, zmieniając temat. Wyglądała na podekscytowaną nową znajomością brata.
Minki spojrzał na telefon i spochmurniał.
– Odwołała spotkanie, a teraz nie daje znaku życia. Chyba stwierdziła, że nie warto tracić czasu na takiego szczyla, jak ja.
– Może i jesteś młody, ale za miesiąc kończysz osiemnastkę! Ponadto jesteś dojrzalszy od facetów po dwudziestce, którzy myślą tylko sam-wiesz-czym. Musiałeś jej się spodobać, skoro dała ci swój numer telefonu – stwierdziła pewnie, dodając mu otuchy. – Porządne dziewczyny nie rozdają swoich numerów byle komu, a mówiłeś, że ona do takich należy.
– O, tak. Zdecydowanie! – zgodził się z rozmarzonym wyrazem twarzy. – Wygląda bardzo elegancko i jest inteligentna. Kobieta moich marzeń. – Nagle telefon rozdzwonił mu się w dłoni. Z szybko bijącym sercem spojrzał na wyświetlacz i omal nie podskoczył z radości. Ścisnął siostrę za dłoń, mówiąc z podekscytowaniem: – To ona!
– No to na co czekasz?! Odbieraj! – rozkazała, a ten odchrząknął i posłusznie włączył zieloną słuchawkę.
– T-tak?
– Hej. Tu Yuri, pamiętasz mnie?
Minki spojrzał na siostrę i ledwo powstrzymał się od wzięcia jej w ramiona, by radośnie podskakiwać z nią na korytarzu. Wiedział jednak, że musi się uspokoić i przestać zachowywać się jak napalony nastolatek, do którego zagadała starsza dziewczyna.
Sieun ponagliła go, by coś odpowiedział i dopiero wtedy ponownie się odezwał.
– Oczywiście, że pamiętam – odpowiedział nieco nieśmiałym tonem. – O takiej dziewczynie jak ty nie da się zapomnieć.
Sieun uniosła lewą brew i pacnęła się w czoło. Tak, to był zdecydowanie słaby tekst i nieodpowiedni dla dziewczyny, jaką spotkał. Poczuł się jak głupek.
– Jesteś taki uroczy – głos Yuri był tak słodki, że miał ochotę pobiec do niej, gdziekolwiek była i pocałować jej duże brzoskwiniowe usta. – Co powiesz na wspólną kolację dziś wieczorem? Obiecuję, że przygotuję coś wyśmienitego.
– Będę o ósmej pod twoim domem. Może być?
– Jasne. Adres już znasz. Przynieś ze sobą czerwone wino, dobrze?
– Oczywiście. To do zobaczenia...
– Pa, Minki.
Rozłączyła się i cała trema opuściła ciało chłopaka. Dopiero teraz zauważył, jaki był spięty podczas rozmowy.
– „O takiej dziewczynie jak ty nie da się zapomnieć"? – Siostra spojrzała na niego spode łba. – Nigdy więcej nie mów takich tandetnych tekstów. To starsza dziewczyna i na pewno nie poleci na coś takiego. Jeśli dobrze pójdzie, będziesz dziś uprawiał seks.
– C-co?! – Minki omal nie zakrztusił się własną śliną. – Nie będę rozmawiał z tobą na takie tematy! – oznajmił stanowczo i wstał, chcąc uciec do swojej klasy.
– Daj spokój. Przecież widać, że ta panienka jest na ciebie napalona – stwierdziła z uśmiechem.
– Mam lekcje. Pa! – krzyknął na odchodne i pospiesznie ruszył na drugi koniec korytarza.
Pomachała bratu i zaśmiała się pod nosem. Jeszcze nigdy nie widziała, by jakakolwiek dziewczyna działała na niego w taki sposób. Czyżby jej braciszek w końcu się zakochał? Szkoda tylko, że trafiło na nieco starszą od niego dziewczynę. Obawiała się, że jej brat zostanie porzucony i skończy ze złamanym sercem, ale przecież nie miała prawa decydować o tym, z kim się spotykał. Najważniejsze, by był szczęśliwy.
Zauważyła Buma i Jię wchodzących do klasy, gdy poczuła wibracje. Wyjęła komórkę z kieszeni ciepłej marynarki i z zainteresowaniem odczytała wiadomość. Była od Hiro.
„Muszę z tobą poważnie porozmawiać. Możesz zjawić się po szkole w CJ Hotel? To dla mnie bardzo ważne".
Pomimo wątpliwości, zgodziła się. Chociaż Hiro był przyjacielem Doojona, wierzyła, że nie zrobiłby jej nic złego. W końcu cały czas ostrzegał ją przed planami Lee, a mogło to odwrócić się przeciwko niemu.
Schowała pospiesznie telefon i ruszyła w stronę klasy.
Wiatr kołysał brązowymi lokami Sieun, rzucając pojedyncze pasma na jej twarz. Zdenerwowana, odrzucała je do tyłu i kuliła się z zimna, nie mogąc się doczekać, aż w końcu wejdzie do ekskluzywnego hotelu i otoczy ją przyjemne ciepło. Od budynku dzieliło ją zaledwie kilka metrów, dlatego przyspieszyła kroku i weszła do środka. Od razu rzuciły jej się w oczy starannie wykonane meble o ciemnobrązowym odcieniu, złoty żyrandol tuż nad jej głową i atrakcyjna recepcjonistka. Świeciła poprawionym chirurgicznie biustem przez duży dekolt śnieżnobiałej koszuli, która pachniała lawendą. Czarne włosy miała spięte w wymyślny warkocz. Patrzyła na nią spod długich, gęstych rzęs, pokazując swoją wyższość wyrafinowanym spojrzeniem.
– W czym mogę pomóc? – spytała niezbyt uprzejmym tonem.
– Umówiłam się tutaj z przyjacielem. Japończyk, farbowane na blond włosy...
– Choi Sieun?
– T-tak...
Recepcjonistka spojrzała na nią podejrzliwie.
– Nie powinna mieć pani czasem czerwonych włosów?
– Zafarbowałam je kilka dni temu – odpowiedziała, zdenerwowana przesłuchaniem. – Mogę się dowiedzieć, do którego pokoju mam iść? Spieszy mi się.
Kobieta podała jej złotą kartę i kazała jechać na drugie piętro do pokoju trzysta pięć.
Nastolatka podziękowała i ruszyła w stronę windy.
Tak bardzo nienawidziła ludzi, którzy uważali siebie za lepszych ze względu na gruby portfel i dobrą pracę.
Przewracała w placach złotą kartę. Nie rozumiała, dlaczego Hiro chciał się z nią spotkać akurat w tak drogim hotelu. Czyżby to było jego miejsce schadzek z łatwymi dziewczynami? Nie znała go z tej strony, ale wiedziała, że Doojon często zabierał ekskluzywne dziwki do tak drogich miejsc, a Hiro przecież robił z nim interesy. Był jego prawą ręką i nie wierzyła, by uchronił się przed jego wpływem. Ponadto mało który mężczyzna był w stanie przejść obojętnie obok pięknej kobiety. Jeśli miał okazję zaciągnąć ją do łóżka, nawet się nie wahał.
Gdy winda się zatrzymała, ruszyła wzdłuż żółtego korytarza i rozejrzała się po złotych numerkach na pięknych, mahoniowych drzwiach. Dostrzegła również ogromne wazony z palmami. Stały po obu stronach windy.
W końcu stanęła przy odpowiednim pokoju i niepewnie przyłożyła ucho do drzwi. W środku grała muzyka i wątpiła, by Hiro ją usłyszał, dlatego włożyła kartę w czytnik znajdujący się w drzwiach i niepewnie je otworzyła. Cicho weszła do środka, z fascynacją przyglądając się białej sofie i ogromnym plazmowym telewizorze, który wisiał na kremowej ścianie naprzeciwko niej. W rogach również stały duże doniczki z palmami, a okno było tak wielkie, że mogła swobodnie spoglądać na ulice Seulu.
W nocy musi to być bardzo piękny widok, pomyślała i ruszyła do drugiego pokoju, dotykając skórzaną sofę.
Ledwo przekroczyła próg, a już tego pożałowała. Jej oczom ukazał się nie Hiro, a Doojon, posuwający od tyłu jakąś młodą, ładną amerykankę. Osłupiała patrzyła, jak duże piersi wielkości arbuza podskakiwały przy pchnięciach chłopaka, a z ust kobiety wydobywały się głośne jęki, zagłuszane przez piosenkę Eminema lecącego w tle.
Doojon spojrzał wprost w oczy Sieun i z satysfakcją poklepał amerykankę w tyłek, na co ta poprosiła o jeszcze więcej. W tym momencie przyspieszył i z głośnym okrzykiem zadowolenia, przycisnął ją do siebie, kończąc wspólne igraszki.
– Ubierz się i zmykaj – rozkazał kobiecie, a ta posłusznie wzięła pod pachę swoje ubrania i wyminęła nastolatkę. Nawet na nią nie spojrzała. Na jej twarzy nie było jednak żadnego uczucia wstydu. Po drodze zwinęła plik pieniędzy, który kurczowo ścisnęła w dłoniach.
– Gdzie Hiro? – spytała Sieun, a Doojon zaśmiał jej się prosto w twarz. Siedział na łóżku, a po jego ciele spływały krople potu.
– Tutaj go nie ma. – Wzruszył ramionami. – Ale to ja cię sprowadziłem. Chcę porozmawiać.
– Nie mamy o czym. Wychodzę.
– Przy drzwiach stoją moi ludzie. – Zatrzymał dziewczynę w progu i dodał triumfalnie: – Nie wyjdziesz stąd bez mojej zgody.
Nie mogła uwierzyć, że dała się złapać na jedną z jego chorych gier. Była naiwna, wierząc Hiro i dopiero teraz to zrozumiała.
Nagle poczuła na szyi gorący oddech chłopaka, a jego duże, spocone dłonie zaczęły dotykać jej zmarzniętych ramion. Ogarnął ją dreszcz. Nie wiedziała, czy był on spowodowany strachem, czy tęsknotą za bliskością byłego chłopaka. Może jedno i drugie?
– Moja biedna, słodka, mała Sieun – wyszeptał tuż do jej ucha i delikatnie pocałował jej szyję. Dziewczyna przymknęła powieki. – Stęskniłem się za tobą, wiesz? – Dotknął jej dłoni i zaczął kierować w stronę swej męskości.
Sieun w ostatniej chwili wyrwała mu dłoń i cofnęła się o kilka kroków, patrząc na niego z pogardą.
– I właśnie dlatego pieprzyłeś tę cycatą blondynę! – prychnęła.
– Cycki miała cudowne. Hiszpan z nią to niesamowite przeżycie...
– Przymknij się! – rozkazała. Nie miała ochoty słuchać o tym, co jej były chłopak wyprawiał w łóżku z inną kobietą. Na samą myśl robiło jej się niedobrze. – Czego jeszcze ode mnie chcesz? Nie wrócę do ciebie. Nie tym razem.
Doojon chwycił ją brutalnie i popchnął na ścianę. Ścisnął dłonie mocniej na jej nadgarstkach, aż pisnęła z bólu.
– Nie pozwolę ci ode mnie odejść, rozumiesz?! – krzyknął, a w jego czarnych niczym otchłań, oczach, pojawił się niebezpieczny błysk. – Należysz do mnie i to się nigdy nie zmieni. Nie pozwolę ci o mnie zapomnieć.
– Nie ty tutaj o tym decydujesz – stwierdziła, a Doojon uderzył ją z całej siły w twarz z otwartej dłoni. Gdy chciała złapać za piekący policzek, brutalnie rzucił ją na ziemię.
– Nie? No to się przekonajmy – oznajmił złowrogo i podszedł do dziewczyny tak, że nad sobą miała jego członka. Odwróciła wzrok, ale chwycił ją mocno za włosy i uniósł do góry. Uklękła przed nim, a z jej oczu spływały łzy. – Weź go do buzi – rozkazał, ale Sieun pokręciła głową. Jęknęła boleśnie, gdy mocniej szarpnął ją za włosy. Zbliżył jej usta do swojego krocza, a drugą dłonią rozwarł je i wepchnął penisa głęboko w gardło. – Albo zrobisz, co ci karzę, albo na seksie się nie skończy. Zacznę od skrzywdzenia twojego brata, a skończę na Bumie.
Pchnął tak mocno, że Sieun omal się nie zadławiła. Wiedziała, że nie miała drogi ucieczki. Musiała robić to, co jej kazał. Wpadła w jego sidła przez Hiro, którego nienawidziła w tym momencie tak bardzo, że była gotowa życzyć mu śmierci. Jak mógł zaprowadzić ją wprost w paszczę lwa? Przecież ostrzegał ją przed Doojonem! Zaufała mu!
Starała się nie myśleć o tym, co robi. Łzy ciurkiem lały się z jej oczu, a uścisk chłopaka nieco zelżał.
– Grzeczna dziewczynka – pochwalił ją i uniósł do góry, ściskając jej policzki. – Robisz to zdecydowanie lepiej jak twoja poprzedniczka. W końcu to na mnie się wszystkiego uczyłaś.
– Chrzań się!
Ponownie ją uderzył, tym razem zdecydowanie mocniej. Opadła na podłogę, ale Doojon nie pozwolił jej odetchnąć z ulgą. Podniósł ją za włosy i rzucił na łóżko, brutalnie zdejmując z niej ubranie. Im bardziej się broniła, tym więcej ciosów jej wymierzał.
W końcu nie miała siły, by się sprzeciwiać. Leżała bezwładnie, a jej ciało przeszywał okropny ból. Nie potrafiła przestać płakać.
Doojon zawsze źle ją traktował, ale to był pierwszy raz, gdy podniósł na nią rękę. Chociaż znała go wystarczająco dobrze, nie mogła uwierzyć, że właśnie brutalnie ją gwałcił. Krzyczał oszczerstwa, ale ledwie je słyszała.
Tak bardzo chciała, by ten koszmar już się skończył...
Muzyka z pokoju ucichła jakiś czas temu, przez co stojący za drzwiami Hiro, doskonale słyszał wszystkie wyzwiska rzucane w stronę Sieun. Przeczuwał, co działo się w pokoju i miał ochotę tam wbiec, ściągnąć Doojona z nastolatki i stłuc go na kwaśne jabłko. Nie potrafił wybaczyć sobie, że zwabił dziewczynę w jego pułapkę.
Tylko jaki miał wybór? Gdyby się sprzeciwił, jego ojciec wylądowałby na ulicy albo w domu dla starców, gdzie ludźmi w ogóle się nie zajmowano. Sam nie dałby sobie rady. Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał człowiekowi, którego nienawidził z całego serca.
Zacisnął dłonie i przymknął powieki, nie wiedząc, jak zniwelować rosnące w nim poczucie winy.
Słysząc, że ktoś wychodzi z pokoju, ukrył się za doniczką z wysoką palmą. Zauważył ledwo idącą Sieun. Jej bluzka była potargana, a twarz miała całą w sińcach. W niektórych miejscach spływała również krew. Wyglądała strasznie.
Wzdrygnął się i już miał wybiec z kryjówki, by jej pomóc, gdy przypomniał sobie, że to wszystko stało się przez niego. Odwrócił wzrok, nie potrafiąc w żaden sposób siebie usprawiedliwić.
Gdy Sieun zniknęła z jego pola widzenia, pospiesznie wyjął komórkę i wyszukał numer Kim Buma, który podpisał jako „Noona". Po drugim sygnale usłyszał głos chłopaka.
– Sieun potrzebuje pomocy. Znajdziesz ją w pobliżu CJ Hotel. Nie zajdzie za daleko.
– Kto mówi?! – głos Sieun był rozgniewany.
Hiro rozłączył się, nic więcej nie mówiąc. Nie mógł wyjawić swojej tożsamości. Zrobił, co mógł i miał nadzieję, że Bum po nią przyjedzie. Sieun była w okropnym stanie, a znając ją, nie przyjmie pomocy od żadnego przechodnia. Nie mogła pójść nawet na policję.
Była równie bezradna, jak on.
Podszedł do okna i przyłożył do niej zaciśniętą pięść. Widząc dziewczynę na ulicy, po raz kolejny poczuł się jak skończony drań, a serce pękło mu na pół.
– Przepraszam – wyszeptał, a z jego oczu poleciały łzy. – Tak bardzo cię przepraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top