2.

Zobaczyłem tam piękny korytarz i stojącego w nim nieziemskiego zielonowłosego chłopaka! Musiałem długo stać w miejscu bo podeszła do mnie jakąś dziewczyna i powiedziała że zaraz zaczyna się apel dla pierwszorocznych a po drugie że stoję z otwartą buzią i się rumienię. Ruszyłem za nią i takim oto sposobem doprowadziła mnie do auli w której miał odbyć się apel. Tak jak myślałem 2 minuty później wszedł All Might i zaczął swoją nudną przemowę którą jak inne zakończył słowami 'Rozejść się!'. Tak jak kazał zrobili wszyscy, a ja aby nie odstawać od grupy (trudno że mam unikalny wygląd i jestem czwartym najwyższym uczniem w szkole) poszedłem za tłumem do sekretariatu aby dowiedzieć się gdzie i z kim będę miał pokój. Moje tymczasowe mieszkanko miało numer 116. Jak już tam przybyłem to oczywiście walnąłem się na łóżko bliżej okna aby wypocząć po podróży. Nie minęły trzy minuty a w drzwiach staną mój współlokator. Podszedł do mnie aby się przwitać, wydawał się być miłym człowiekiem.
-Cześć, jestem Eijiro Kirishima
-Shoto Todoroki, miło mi
Powiedziałem i spojrzałem się na chłopaka, był on średniego wzrostu miał czerwone włosy które są podczesane do góry (na jerza dop.aut.).
-Może zagrajmy w grę aby się poznać? - zaproponował Kirishima
-Okey, ja mogę zacząć
-Spoko
-Ile masz lat?
-17, jaki jest Twój ulubiony kolor?
-biały, pójdę zrobić nam herbatę ok?
-dobra
Jak powiedziałem tak też zrobiłem, po pary minutach stały przy nas dwa kubki z herbatą owocową.
-Twoja ulubiona? - spytał czerwonowłosy
-Tak-odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-Na jaki kierunek idziesz? - zapytał
Zapomniałem dodać że jestem w liceum z wieloma kierunkami, przez co przyjaciele mogli przyjechać razem i uczyć się na innych kierunkach.
-na matfiza a ty?
-ekonomika
-czyli mamy tutaj dwa okazy z rozszerzoną matematyką
-dokładnie
Dodał chłopak, polubiłem go. Był dosyć zabawny ale znałem go za krótko aby nazwać to przyjaźnią. Postanowiłem go spytać o tego zielonowłosego którego zobaczyłem jak wchodziłem do szkoły.
-Znasz może takiego zielonowłosego chłopaka?
-Masz na myśli Deku?
-Chyba tak
-Jak coś to nie znam żadnego innego zielonowłosego.
-Opowiesz mi o nim?
-Pewnie tylko po kolacji.
Nawet nie zauważyłem że jest już 20.
Eijiro miał rację pora na kolację(xD dop.aut.).
-Chidźmy-krzyknął chłopak
Wyszliśmy z pokoju i zamknąłem drzwi, jak się okazało tylko ja mam klucz. Poszliśmy w stronę stołówki trochę się gubiąc po drodze.
Przed stołówką stała garstka ludzi którzy byli zgromadzeni nad bijącym Deku blądynem. Nikt, kuźwa NIKT nie myślał nad pomocą Deku. Ja nie byłem za odważny i pewny siebie ale postanowiłem mu pomóc, wyciągnąłem do jego rękę aby mógł się jej chwycić. Zrobił to i wyciągnąłem go spod wściekłego blądyna. Tak jak Kirishima Blądyn miał włosy zsaczesabw do góry. Z tego co usłyszałem nazywał się Kacchan albo była to jego ksywka, przynajmniej tak nazywał go Deku. Z czasem zaczęło mi się przypominać ze chodziliśmy razem do klasy w podstawówce.
-Ty plugawy Mieszańcu! - wrzeszczał do mnie
-A z tobą Deku jeszcze nie skończyłem! - pogroził chłopakowi po czym odszedł.
-Wszystko Okey? - zwróciłem się do Niższego
-Tak..
Tłum już dano się rozszedł a ja powiedziałem Eijiro żeby zajął nam stolik więc byliśmy sami.
-Wiem że coś jest nie tak
-...
-Czego Bakugo od ciebie chciał?
-skąd wiesz jak się nazywa?-odezwał się deku
-chodziłem z nim do podstawówki
-Ehh..
-Coś się stało?
-Bakugo zabrał klucze do pokoju
-Możesz iść ze mną do mojego pokoju
-A nie chcesz zjeść kolacji?
-Poproszę Kirishimę aby mi coś przyniósł
-Okey możemy iść
Wziąłem chłopaka pod ramię bo widocznie kulał i zaprowadziłem go do mojego pokoju. Poprosił abym zaprowadził go do łazienki i abym wyszedł.
Kiedy zakończył swoją wizytę w łazience poprosiłem go aby usiadł.
-Dlaczego Bakugo cię pobił?
-Zapytałem czy usiadłby że mną na kolacji i nazwałem go Kacchan.
-A na pewno nic ci nie zrobił?
-Na pewno
Dotknąłem go w ramię a on prawie że wrzasną z bólu.
-zrobię co okłady z lodu okey?
-ok
Jak tylko zrobiłem oklady poprosiłem chłopaka aby pokazał miejsca w których miał rany lub siniaki.
-Wolałbym nie zdejmować koszulki
-Dobra, przyłóż sobie oklady i połóż się na łóżku pod oknem.
Jak powiedziałem tak zrobił. Po paru chwilach chłopak spał,upewnilem się że nagle się nie obudzi i skierowałem się do dyrektora.
____________________________
688 słówek mam nadzieję że rozdział ok się podoba a że mam wenę to dzisiaj może wlecieć jeszcze jeden (pozdrawiam osoby które to czytają)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top