07.
Kiedy tylko znaleźliśmy się na podjeździe wybiegłam z auta i wbiegłam do domu. Wbiegłam schodami na górę i wpadłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i schowałam twarz w poduszce. Jaka, kurwa zdrada?! Przecież nie zdradziłam Niall'a. Chyba, że...nie to nie możliwe. Chyba nikt by nie pomyślał, że zdradziłam go z Louis'em? Przecież to absurdalne! Do mojego pokoju wszedł Louis i usiadł obok mnie na łóżku i pogładził moje plecy.
- Co jest mała? - spytał.
- Nic. - odpowiedziałam, ale znając mojego brata nie uwierzył mi.
- Mers powiedz co się stało. - powiedział poważnym głosem.
- Źle się czuję. - skłamałam i przykryłam się kołdrą. Louis pocałował mnie w czoło i wyszedł z mojego pokoju. Ułożyłam się wygodnie na poduszce i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
*Louis pov*
Przebrałem się w wygodne ciuchy i zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni i od razu zabrałem się za robienie obiadu, a raczej obiado-kolacji. Postawiłem na spaghetti, bo najszybciej jest je zrobić, a ja i Mercy je uwielbiamy. Wlałem do garnka wodę i postawiłem go na palniku. Kiedy woda zagotowała się wrzuciłem do niej makaron i zabrałem się za robienie sosu. Kiedy wszystko było już gotowe umyłem ręce i skierowałem się do pokoju mojej siostry. Zapukałem do drzwi, ale nikt mi nie odpowiedział. Nacisnąłem klamkę i po ciuchu wszedłem do środka. Moja siostra spała wtulona w poduszkę. Uśmiechnąłem się lekko i już chciałem wychodzić, ale dźwięk jej telefonu mnie zatrzymał. Podszedłem do jej szafki nocnej i zgarnąłem urządzenie. Chciałem odłożyć telefon z powrotem, ale ponownie wydał z siebie dźwięk. Westchnąłem cicho i odblokowałem telefon, myśląc, że to Niall. Jednak pomyliłem się, był to sms od nieznanego numeru.
Od Nieznany:
Mam dla Ciebie propozycję. Zerwij z Niall'em, a nikt się o tym nie dowie.
- C.
Od Nieznany:
Chcesz, żeby zobaczył zdjęcia?
-C.
Nic z tego nie rozumiałem. Moja siostra zdradziła Niall'a? Nie to niemożliwe. Przecież na ona go kocha. Usłyszałem ciche pomrukiwanie Mercy, więc szybko zablokowałem telefon i odłożyłem go na szafkę. Brunetka otworzyła oczy i lekko uśmiechnęła się.
- Jak długo spałam? - spytała i przeciągnęła się.
- Z godzinę. Zjesz obiad? - spytałem, a ona pokiwała głową. Wygramoliła się z kołdry i zeskoczyła na podłogę. Wyszedłem z jej pokoju i zbiegłem schodami na dół. Cały czas miałem w głowie te sms'y. Ktoś robi sobie głupie żarty mojej siostrze. Wszedłem do kuchni i wyciągnąłem dwa talerze. Nałożyłem trochę makaronu i polałem go sosem. Położyłem talerz przed brunetką, a ta od razu zabrała się za jedzenie. Zaśmiałem się, a ona zesztywniała z makaronem w buzi. Wybuchnąłem śmiechem widzą ją taką.
- No co? - spytała z pełną buzią. - Nie jadłam nic od rana. - dodała, gdy przełknęła jedzenie. Naszykowałem sobie swoją porcję i usiadłem naprzeciw niej.
- Mercy powiesz mi w końcu co się stało? - spytałem.
- Nic, na prawdę. - powiedziała i wstała.
- Widzę, że kłamiesz. - powiedziałem. Dziewczyna podeszła do mnie i postawiła przede mną szklankę z sokiem pomarańczowym.
- Nie kłamię.
- Nie oszukuj mnie, Mers. Możesz mi zaufać. - powiedziałem. Dziewczyna westchnęła cicho i przeniosła swój wzrok na mnie.
- Ktoś uważa, że zdradzam Niall'a. - powiedziała w końcu. - Tylko ja sama nie wiem z kim! - krzyknęła, a ja się zaśmiałem.
- Dobra, z kim ostatnio byłaś na mieście? - spytałem i upiłem łyk soku ze szklanki.
- Z Ashton'em i z Tobą. - odpowiedziała.
- Ashton, to ten w okularach? - spytałem, a Mercy przytaknęła głową. - Co z nim robiłaś?
- Wybierałam prezent dla Clar. Później i tak nas znalazła i zrobiła awanturę na pół centrum, ale potem nas przeprosiła. - wyjaśniła, a ja przytaknąłem głową.
- Trzeba sprawdzić kim jest ''C''. - wypaliłem.
- Kto? - spytała, a ja westchnąłem.
- Za nim się obudziłaś, ktoś wysłał ci sms'y. Myślałem, że to Niall i chciałem mu odpisać, ale to był sms od nieznanego numeru i podpisał się jako ''c''.
- Sprawdzałeś mój telefon?!
- Przepraszam Mers. - powiedziałem i spuściłem głowę.
- Spokojnie. Nic się nie stało. - powiedziała, a ja podniosłem głowę. - Chciałam zobaczyć jak zareagujesz. - wyszczerzyła się, a ja przybrałem złowrogą minę. Brunetką wstała z krzesła i biegiem ruszyła w stronę schodów. Ruszyłem zaraz za nią i dogoniłem ją. Przerzuciłem ją sobie przez ramię i rzuciłem na jej łóżko. - Nie! Louis, nie! - krzyknęła i zaczęła odpychać moje ręce. Uśmiechnąłem się chytrze i zacząłem ją łaskotać. - Lo-Louis! Przestań! - krzyczała przez śmiech. Usłyszałem czyiś śmiech, więc odwróciłem się i zobaczyłem Niall'a, który opierał się o framugę drzwi. - A Ty z czego się śmiejesz? - spytała Mercy i próbowała mnie zepchnąć, ale na marne. Przeniosłem na nią wzrok i znów się zaśmiałem. Przyszykowałem swoje ręce, a Mercy robiła wystraszoną minę. Ja jednak wstałem z niej i usiadłem obok. Dziewczyna odetchnęła z ulgę i usiadła na łóżku. - Nienawidzę Cię. - syknęła i poprawił swoje włosy.
- Też Cię kocham. - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło. Wstałem z łóżka i minąłem się z Niall'em. Zszedłem na dół i posprzątałem po obiedzie.
Czas dowiedzieć się kim jest ''c''.
XXXX
Jeszcze jeden :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top