06.
Podeszła do Niall'a i rzuciła mu się na szyję. Zacisnęłam dłonie w pięści i zamknęłam oczy. Po chwili jednak otworzyłam je i patrzyłam na blondynkę ze złością. Clarissa to zauważyła i podeszła do mnie. Złapała moje ramię i lekko je masowała.
- Co tu robisz? Miałaś być w Nowym Jorku. - powiedział chłopak i delikatnie odepchnął dziewczynę od siebie.
- Wylatuję dopiero jutro. - powiedziała i próbowała przytulić jeszcze raz Irlandczyka, ale on podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. - O, Mercy. - mruknęła. Clar odeszła do Ashton'a i wtuliła się w niego. - Miło Cię widzieć. - dodała od niechcenia.
- Powiedziałabym to samo, ale nie lubię kłamać. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej fałszywie. Niall stojący obok mnie parsknął cicho śmiechem i odwrócił lekko głowę. Dziewczyna zrobiła oburzoną minę i odeszła od nas, żegnając się jedynie z Niall'em. Wywróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Mój telefon wydał z siebie dźwięk, więc wyciągnęłam go z kieszeni i odblokowałam. Nacisnęłam ikonkę z wiadomościami i przeczytałam sms'a.
Od Boo Bear ♥:
Przyjedź do firmy!
Do Boo Bear ♥:
Coś się stało?
Od Boo Bear ♥:
Jesteś mi potrzebna.
Do Boo Bear ♥:
Zaraz tam będę.
- Coś się stało? - spytała Clarissa.
- Louis mnie potrzebuję. - odpowiedziałam.
- Widzimy się potem. - szepnął Niall i cmoknął mnie w usta. Pożegnałam się z z Ashton'em oraz Clar i wybiegłam z centrum handlowego. Cieszyłam się, że firma mojego brata znajduję się niedaleko centrum. Przeszłam przez ulicę i weszłam do ogromnego szklanego budynku. Przywitałam się z pracownikami i weszłam do windy. Nacisnęłam odpowiedni numer piętra i po chwili już się na nim znajdowałam. Przywitałam się z Emily i weszłam do biura Louis'a.
- Co się stało? - spytałam i rzuciłam torbę an ziemię.
- Za chwilę będą tu przedstawiciele z Japonii. - odpowiedział nawet na mnie nie patrząc. Zaczął szukać jakiś dokumentów. - Kurwa! - krzyknął.
- Czekaj pomogę Ci. - podeszłam do jego biurka i przegrzebałam papiery. Znalazłam po chwili teczkę z czarnym napisem ''Japonia''. Podałam ją brunetowi, a on uśmiechnął się do mnie. Otworzył papierową teczkę i przejrzał wszystkie papiery. Często pomagałam mojemu bratu w spotkaniach biznesowych. Pytał mnie o zdanie, bo jak on to stwierdził ''kiedyś przejmiesz to po mnie''. Lubiłam tutaj przesiadywać i bardzo dobrze się tu czułam. Usłyszałam pukanie do drzwi. Odwróciłam głowę, a Louis krzyknął ''proszę''. Do biura weszła Emily.
- Panie Tomlinson. Przedstawiciele z Japonii właśnie się zjawili. - powiedziała formalnie.
- Gotowa? - spytał, a ja odwróciłam się i przytaknęłam głową. Spojrzałam na swój strój, który szczerze mówiąc nie wyglądał za dobrze. Miałam na sobie czarne rurki z dziurami na kolanach, białą koszulkę z napisem ''Friday'' oraz czarną zapinaną bluzę. Louis za to był w najdroższym garniturze i pewnie oni także.
- Wyglądasz dobrze. - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Louis'a stojącego przy drzwiach.
- Nie sądzę. - powiedziałam i wykrzywiłam usta w grymas.
- Na prawdę sądzisz, że oni będą patrzeć na Twój wygląd? - spytał i podniósł lewą brew. Wywróciłam oczami i podeszłam do niego. Otworzył drzwi i przepuścił mnie jako pierwszą. Ruszyliśmy razem w kierunku sali konferencyjnej, w której zawsze odbywają się spotkania. W pomieszczeniu znajdowało się pięciu mężczyzn i jedna kobieta. Sądziłam, że jest ona tłumaczką. Usiedliśmy na swoich miejscach i Louis otworzył papierową teczkę. Wyciągnął z niej papiery i położył nie daleko nas.
- Witam państwa. Nazywam się Louis Tomlinson, a to moja siostra Mercy. - powiedział i poprawił swój krawat. Kobieta przetłumaczyła co przed chwilą powiedział mój brat. - Więc zaprosiłem tutaj państwa, by spisać umowę, która umożliwi mi sprzedanie Highway Mercy* w Japonii. - kobieta znów przetłumaczyła wszystko i po chwil i skierowała się do Louis'a.
- Pan Mishima przeczytał wcześniej umowę i jest zainteresowany tym modelem. - powiedziała, a ja lekko się uśmiechnęłam. Louis podał mężczyźnie dokumenty do podpisania i usiadł obok mnie. Reszta spotkania przebiegła bardzo szybko. Ustaliliśmy cenę oraz wzór umowy, którą ostanie klient. Pożegnaliśmy się z mężczyznami i wróciliśmy do biura.
- Udało się! - krzyknął Louis. Podniósł mnie i obrócił w okół własnej osi. Zaczęłam się śmiać, a brunet razem ze mną. Postawił mnie na ziemi i szeroko się uśmiechnął.
- Kiedy odbędzie się prezentacja Twojego auta? - spytałam i położyłam się na kanapie.
- Pół roku, może mniej. - odpowiedział i opadł na fotel. - Moi pracownicy już się za niego zabierają. - dodał i uśmiechnął się. - Jedźmy do domu. - powiedział po chwili i podniósł się z fotela.
- Nie chcę mi się. - jęknęłam. Louis uśmiechnął się i podszedł do mnie. Wziął mnie na ręce i chwycił moją torbę. - Puść mnie! - krzyknęłam. - Louis! - brunet w odpowiedzi tylko się zaśmiał i wyszedł ze mną na korytarz, a wzrok wszystkich pracowników był przekomiczny. Wyzwoliłam się z ramion Louis'a i stanęłam na ziemi. Brunet podszedł do recepcji i tłumaczył coś Emily. Uśmiechnęłam się chytrze i wykorzystałam zaistniałą sytuację. Podbiegłam do mojego brata i wskoczyłam na jego plecy. Louis zaśmiał się i złapał mnie pod udami.
- Do widzenia Emily. - zaśmiał się mój brat. Pożegnałam się z pracownikami i skierowaliśmy się, a raczej Louis skierował się do windy. - Jesteś niemożliwa. - powiedział przez śmiech, gdy weszliśmy do windy. Zaśmiałam i bardziej wtuliłam się w plecy Louis'a. Wyszliśmy z windy, a reszta pracowników Tomlinson Experience S.M. posyłała nam zabawne spojrzenia. Pożegnaliśmy się a Ashley i ochroniarzami i wyszliśmy z budynku. Louis postawił mnie dopiero przy swoim samochodzie. Wsiadłam na miejsce pasażera, a po chwili na miejscu kierowcy pojawił się Louis. Usłyszałam dźwięk telefonu, więc wyciągnęłam go z kieszeni i odblokowałam. Otworzyłam wiadomość i wyszczerzyłam oczy.
Od Nieznany:
Niall dowie się o wszystkim. Twoja zdrada wyjdzie na jaw.
XXXX
Nowy rozdział :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top