04.
Od Kochanie ❤:
Co robisz skarbie?
Przeczytałam wiadomość od Niall'a i uśmiechnęłam się. Wystukałam szybką wiadomość i wróciłam do poprzedniej czynności.
Do Kochanie ❤:
Pomagam Louis'owi skończyć projekt samochodu :)
Od Kochanie ❤:
Co?! A ja tu siedzę w domu z Mirandą.
Do Kochanie ❤:
Z kim?!
Od Kochanie ❤:
Z Mirandą.
Do Kochanie ❤:
Co ona robi u Ciebie w domu?!
Do Kochanie ❤:
Zaprosiłem ją. Też muszę mieć jakąś rozrywkę kiedy nie ma Cię obok ;*
Przeczytałam ostatnią wiadomość i zaśmiałam się. Odłożyłam telefon i czekałam na reakcje blondyna. Chwyciłam do ręki ołówek i zaczęłam nim kreślić po kartce. Mój telefon co chwile wydawał dźwięk, a mojego brata to irytowało.
- Weź mu w końcu odpisz. - odezwał się. Zaśmiałam się i wzięłam do ręki urządzenie.
Od Kochanie ❤:
Żartowałem
Od Kochanie ❤:
Mercy przepraszam!
Od Kochanie ❤:
Moja mama ją zaprosiła razem z Denise i jej rodzicami.
Od Kochanie ❤:
Mercy odezwij się, kochanie!
Od Kochanie ❤:
Jeżeli za chwilę nie odpiszesz to jadę do Ciebie!
Uśmiechnęłam się i napisałam do niego wiadomość zwrotną.
Do Kochanie ❤:
Miranda ci nie wystarcza? :)
Od Kochanie ❤:
To uśmiech nienawiści?
Do Kochanie ❤:
Tak :)))))))
Od Kochanie ❤:
Wyjdź przed dom :)
Do Kochanie ❤:
Znowu chcesz mi zrobić kawał?
Od Kochanie ❤:
Nie tym razem skarbie ;)
- Zaraz wracam. - powiedziałam i wstałam z kanapy. Weszłam do korytarza i otworzyłam drzwi, a przed moimi oczami pojawił się uśmiechniętego blondyna.
- Cześć. - przybliżył się do mnie. Objął mnie ręką w talii i pocałował.
- Miranda Cię opuściła? - spytałam i zamknęłam drzwi, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Zazdrosna? - wyszczerzył się.
- Nie. - mruknęłam.
- Mów co chcesz. Ja i tak znam prawdę. - uśmiechnął się szerzej i puścił mi oczko. Weszliśmy do salonu i zajęliśmy miejsce na kanapie.
- Przyszedłeś pomóc? - spytał z uśmiechem Louis.
- Można tak powiedzieć. - odpowiedział. - Nie na co dzień można pomagać w projektowaniu najlepszych samochodów na świecie. - dodał.
- Nie podlizuj się. I tak Cię nie polubię. - powiedział brunet i zaśmiał się.
- A już myślałem, że coś z tym zdziałam. - powiedział blondyn.
- Napijesz się ze mną? - spytał i uniósł butelkę z piwem do góry.
- Chętnie. - mój brat kiwnął głową i wstał z kanapy. Wszedł do kuchni, a ja głośno westchnęłam i chwyciłam do ręki ołówek. Wzięłam projekt do ręki i narysowałam na nim kolejną linię. - Podoba mi się. - powiedział Niall. Odwróciłam głowę i uśmiechnęłam się do niego.
- Bez takich czułości na mojej kanapie. - w salonie pojawił się Louis. Podał blondynowi butelkę z alkoholem i usiadł na fotelu.
- Od kiedy to Twoja kanapa? - spytałam i podniosłam lewą brew do góry.
- Od kąd zaczęłaś chodzić z Niall'em. - odpowiedział, a ja zmrużyłam oczy. - Żartowałem. - zaśmiał się.
- Widzę bracie, że humor Ci dopisuję.
- Ja zawsze go mam. - blondyn siedzący obok mnie zaśmiał się i pokręcił głową.
- Chyba nie uda mi się zdobyć Twojej sympatii. - powiedział z uśmiechem.
- A żebyś wiedział. - powiedział Louis i podniósł butelkę z alkoholem do góry. Niall zrobił to samo i razem upili łyk alkoholu.
- Nie lubisz go, a pijesz z nim piwo. - powiedziałam i odłożyłam kartkę na stolik. Mój brat wzruszył ramionami i uśmiechnął się. Wiedziałam, że razem robią sobie żarty. Niestety niektórzy nie wiedzieli o tym i nie kiedy na prawdę martwili się o mnie.
***
- Jutro o ósmej u mnie? - spytał Niall, gdy właśnie wychodził z mojego domu.
- Tak, tylko proszę Cię, wstań lub chociaż otwórz drzwi. - powiedziałam, a blondyn się zaśmiał się. Podszedł do mnie i nachylił się nade mną.
- Obserwuje was. - usłyszałam. Razem odwróciliśmy głowę i zobaczyliśmy Louis'a, który opierał się o ścianę w korytarzu. Zaśmiałam się i odsunęłam od Irlandczyka. Niall podszedł do mojego brata i podał mu dłoń, którą brunet uścisnął. - Macie pięć sekund. - powiedział i zasłonił dłonią oczy. - Raz, dwa, trzy, cztery, pieć. Do widzenia Niall. - blondyn nawet nie zdąrzył do mnie podejść. Zaśmiałam się i otworzyłam drzwi.
- Pójdę zamknąć bramę. - powiedziałam i wyszłam razem z Niall'em z domu. Zamknęłam drzwi i razem ruszyliśmy małym chodnikiem w stronę wielkiej bramy. Niall otworzył furtkę i wyszedł na ulicę.
- On naprawdę mnie nie lubi. - wydął dolną wargę.
- Nie przesadzaj. - zaśmiałam się. - Dobranoc Niall.
- Dobranoc Mers. - powiedział i złożył na moich ustach pocałunek. Odszesł spod mojego domu, a ja zamknęłam bramę na kod. Odwróciłam się i w drzwiach zobaczyłam Louis'a, który miał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej i opierał się o framugę drzwi. Na jego twarz formował się mały uśmiech, więc i ja lekko się uśmiechnęłam.
- I z czego się cieszysz? - spytałam.
- Że moja siostra jest szczęśliwa.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Mam nadzieje, że się podoba :)
Jeżeli są jakieś błędy to przepraszam, ale posałam rozdział na telefonie.
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top