85. Zaskakujące śledztwo.
Hoseok siedzi na przeciwko swojej brązowowłosej przyjaciółki z bólem serca, patrząc jak z widocznym wyczerpaniem, wywołanym ostatnimi zdarzeniami, babra się w jedzeniu, nawet go nie tykając. Zdaje sobie sprawę z tego, przez co musiała ona przechodzić, a i tak podejrzewa, że od jakiegoś czasu, Mika nie jest z nim szczere.
- Mam tego dość - odezwał się w końcu, nie mogąc dłużej znieść tego milczenia.
Dziewczyna spogląda na niego zdziwiona, sama nie wiedząc, co ma on na myśli.
- O co ci chodzi? - zapytała mrucząc.
- Mi? Chyba powinienem zadać to pytanie tobie. Zauważyłem, że zachowujesz się jakoś dziwnie, jakby stało się coś poważnego. Powiedz mi w końcu prawdę - wydukał, patrząc na nią poważnym wzrokiem.
Mika bierze głęboki wdech, postanawiając powiedzieć mu o tajemniczym numerze, który od kilku dni do niej wypisuje oraz, iż podejrzewa go o próbę zabójstwa jej matki.
- Wiem kto jest sprawcą wypadku - zaczęła.
- Kto taki? - zaciekawił się.
- Kilka dni temu dostałam wiadomość, z której treści wynika, iż jej nadawcą jest NaMiko - powiedziała półszeptem, gdyż dobrze wiedziała, że jest wciąż obserwowana przez nadawcę numeru.
- Jak to NaMiko? Myślałem, że już wszystko zostało wyjaśnione, że 10 stycznia to ona się zabiła.
- Też tak myślałam, wciąż tak myślę, ale mam podejrzenia, że rzeczywiście tego dnia ona uciekła. Czuję, że w jakimś stopniu jest to ściemą, ale osoba, która do mnie wypisuje, wie na temat mojej rodziny naprawdę dużo - wyjaśniła.
- Próbowałaś się z nią spotkać?
- I tu jest problem, gdyż zwleka ze spotkaniem. Przedwczoraj to ona przebiła opony samochodów, aby zatrzymać mnie w Busan, następnie wywoła wypadek, gdzie ofiarą była moja mama. Nie pozwoli mi stąd wyjechać, póki się nie spotkamy - zgarnęła grzywkę ze swoich oczu, aby rozejrzeć się po restauracji.
- Skąd wiedziała, że chcemy wyjechać? - zdziwił się, mając wrażenie, że historia nie trzyma się całości.
- Obserwuje nas, nawet w tej chwili. Wie gdzie i kiedy jesteśmy oraz co robimy. W domu został założony podsłuch, w ten sposób musiała wiedzieć, że moja mama ma zamiar wyjechać samochodem.
- Śmiem twierdzić, że mamy do czynienia z kimś o chorych zmysłach i zaczynamy być zagrożeni - wzdrygnął się - dzwoniłaś na ten numer?
- Tak, ale włączyła się sekretarka, nie sądzę, aby odebrała.
- Możemy ją wyszukać poprzez GPS, jeśli numer będzie aktywny i będzie miała ona włączoną lokalizację - powiedział podekscytowany.
- Czemu na to nie wpadłam? - klepnęła się w czoło.
- Nie jestem dobry z informatyki, ale wiem kto będzie mógł nam w tym pomóc.
- O kim mówisz? - zmarszczyła brwi.
- O Jungkooku.
- To nie jest możliwe - zaprzeczyła - Jungkook nie może o tym wszystkim wiedzieć, dostałam zakaz.
- Technologia to dla tego chłopaka konik, tylko on będzie w stanie to zrobić - nalegał.
- Nie przeczę, ale w grę wchodzi jego bezpieczeństwo, jeśli dowie się prawdy, będzie chciał stąd wyjechać, a dostałam ostrzeżenie, że jeśli ponownie spróbuje uciec, wy będziecie cierpieć - nie wybaczyłaby sobie, gdyby przez swoją głupotę, skrzywdziła ważne dla siebie osoby.
- Co planujesz w takim razie? - poddał się.
- Zgłoszę się do jakiegoś serwisu, myślę, że mi pomogą.
- Za kilka dni szkoła, jak wrócimy?
- W razie czego pojedziecie beze mnie, póki jestem więziona, muszę tutaj pozostać.
- Jungkook się nie zgodzi - przyznał pewnie.
- Nie będzie miał nic do gadania, jakoś go przekonam, a ty, Mora oraz Jimin i Taehyung będziecie musieli mi pomóc.
- Zaczynam się poważnie bać, to nie jest już niewinna gra, co jeśli komuś coś się stanie? - ponownie się wzdrygnął, czując przypływ dreszczy.
- Moja matka już jest w szpitalu, i obawiam się, że na tym się nie skończy, jeśli szybko zareagujemy, może uda nam się przetrwać.
~~~~~~~~~~~~
Weszła do sklepu, w którym jak miała nadzieję, dostanie pomóc w namierzeniu lokalizacji tajemniczego numeru. Czuła, że jest to jej ostatnia szansa, aby w ten sposób uratować swój i przyjaciół los. Ta ciągła zagadka ją wykańczała.
- Dzień dobry - odezwał się młody chłopak, stający za ladą, gdy tylko Mika podeszła.
- Dzień dobry - odpowiedziała - czy jest szansa, aby mógł pan zlokalizować nadawcę tego numeru?
Podała mu telefon z włączonymi wiadomościami. Chłopak przyjął go, zaczynając uważnie przeglądać jego zawartość, co chwila stukając coś na komputerze.
- Ostatnia lokalizacja to GangGnam-Gu (wmyślona), restauracja "Plaza", dzisiaj rano - powiedział po dłuższej ciszy.
- A nie ma informacji na temat lokalizacji z teraz? - dopytywała z nadzieją.
- Niestety nie, numer przestał być aktywny właśnie dzisiaj rano, dalej z nikim się nie kontaktował.
- Jest pan pewny? - próbowała dalej.
- Zdecydowanie, nie umiem więcej pani pomóc - przekręcił głową, robiąc smutną minę.
- W takim razie dziękuję - ukłoniła się lekko i następnie skierowała do wyjścia.
- Poczekaj - zatrzymał ją - może chciałabyś gdzieś wyjść ze mną wieczorem? Poznamy się.
- Wybacz, mam chłopaka i jeśli życie jest ci miłe to najlepiej odpuść sobie już teraz - spojrzała na niego z przestrogą w oczach.
- To chyba nie jest jakiś potwór - zaśmiał się.
- Mniej więcej - mruknęła i opuściła sklep, nie chcąc dalej prowadzić tej bezsensownej rozmowy.
Zajęła swoje miejsce w samochodzie przyjaciela, który osobiście zawiózł ją do serwisu. Był ciekaw tego, czego dowiedziała się nastolatka.
- I jak? - zapytał.
- Wiesz, gdzie jest GangGnam-Gu?
- Dość dziwna dzielnica, czego chcesz tam szukać? - zmarszczył brwi.
- Numer ostatni rejestrował się właśnie tam, w restauracji "Plaza", musimy jechać - wyjaśniła na jednym wdechu.
- To nie jest takie proste, "Plaza" to restauracja gdzie bez zaproszenia się nie wchodzi, jak masz zamiar tam wejść?
- Tylnym wejściem, muszę trochę powęszyć i popytać paru ludzi, może widzieli NaMiko, jeżeli naprawdę wróciła.
- Nie podoba mi się to, ale niech ci będzie - westchnął, po czym odpalił silnik, aby ruszyć.
- Jungkook dzwonił, nie odbierałaś od niego - wtrącił po chwili.
- Cholera, miałam wyciszony telefon, co chciał?
- Pytał się kiedy wrócimy, twój ojciec przyjechał do hotelu - odpowiedział cicho. Mogłoby się wydawać, iż jest czymś przejęty.
- Do hotelu? W jakim celu? - zdziwiła się.
- Ponoć chodzi o twoją mamę, myślę, że powinnaś pojechać do domu - spojrzał na nią.
- To brzmi niepokojąco, zawieziesz mnie później? - zapytała, a chłopak kiwnął tylko głową.
~~~~~~~~~~~
Dyskretnie, przedzierając się przez tylne wejście, weszła do wnętrza restauracji. Liczyła, że nikt z ochrony nie zauważy jej wtargnięcia i na spokojnie będzie mogła przeprowadzić śledztwo. Teraz tylko to było dla niej ważne.
Podeszła do lady, przy której kręciła się młoda kelnerka, wyglądała na kogoś porządnego, więc Mika nie czekała, aby zadać jej kilka pytań.
- Przepraszam, chciałabym się o coś zapytać - poprosiła dziewczynę.
- Tak, słucham? - uśmiechnęła się promiennie.
- Czy może widziała pani tutaj tę dziewczynę? - pokazała jej zdjęcie, na którym widniała NaMiko.
- Niestety nie, ale dzisiaj rano obsługiwałam tę drugą - powiedziała pokazując na stojącą w tle JiSoo.
- Tę w czarnych włosach? - zapytała dla pewności.
- Tak, zamówiła kawę czekoladową, umówiła się tutaj z jakiś chłopakiem.
- Może to zabrzmi zbyt wścibsko, ale wie pani o czym oni rozmawiali?
- Nie, nie mogę ingerować w rozmowy innych - odpowiedziała stanowczo.
- No cóż, dziękuję za pomoc - skinęła głową i bez problemów opuściła restaurację.
Jest w nie małym szoku, po tym, czego się dowiedziała. JiSoo od jakiegoś czasu przebywa w Busan, a ona nic o tym nie wiedziała, gdyż tak jak pamiętała, pochodziła ona z Seulu. Gdyby tego było mało, to być może ona podszywa się pod NaMiko i bawi się nią, kręcąc jakąś chorą grę.
- Tak szybko? - powiedział Hoseok, gdy nastolatka wsiadła do samochodu.
- Wiedziałeś, że JiSoo spędza święta w Busan? - zapytała, wciąż zszokowana.
- Nie, przecież rodzinę ma w Seulu.
- Rozmawiałam z tutejszą kelnerką, nie widziała NaMiko, ale dzisiaj rano to JiSoo zaszczyciła w restauracji swoją obecnością, była tam umówiona.
- JiSoo? Co ona robi w Busan? - również był zaskoczony tym faktem.
- Podejrzewam, że to ona stoi za tym wszystkim, za wiadomości i za wypadkiem mojej mamy - stwierdziła, będąc już w prawdzie pewną.
- Po co miałaby to robić?
- Bo jest wściekła. Nienawidzi mnie i doskonale mi to przekazała. Ma do mnie żal, że NaMiko popełniła samobójstwo, abym przeżyła - odpowiedziała, patrząc przed siebie.
- Uważasz, że przyjechała się zmieścić? - podniósł brwi.
- Nie wykluczone, chyba powinnam porozmawiać z Jungkookiem. Przyjaźnili się, może uda mu się czegoś dowiedzieć.
Wiedziała, że jeśli JiSoo rzeczywiście przyjechała do Busan, wymyślając plan zemsty to Jungkook będzie w stanie to od wyciągnąć. Boli ją to, że wpadła w jej pułapkę i uwierzyła w kłamstwa, które wymyśliła, aby ją zniszczyć..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top