72. "Wesołych Świat".

*Może zawierać sceny +18*
  Uwaga, jeśli nie jesteś fanem takiej o to treści, to na spokojnie możesz ominąć ten rozdział, lub przeczytać, do momentu sceny.

    Zajadali się potrawami, zachwycając, już wypakowanymi przed siebie prezentami, które każdemu bardzo się podobały, choć czuli się źle z tym, że połowa grupy, nie mogła uszczęśliwić Jungkooka poprzez podarunek. Na szczęście Jimin oraz Taehyung mieli przygotowane prezenty dla swojego przyjaciela, więc on także mógł się radować ze wszystkimi, lecz w środku nie spodziewał się, że ktokolwiek zakupi mu coś pod choinkę.

    Mika przez ten cały czas wlepiała swoje oczy w, siedzącą obok Jungkooka, SooYeon, która dotykała go swoimi lepkimi rękami. Czuła, że miała ochotę wstać i odepchnąć ją od niego, nawet jeśli Jungkook sam nie reagował na jej zaczepki. Diabeł skupiał się bardziej, na szatynce zastanawiając się, czy jest ona na niego zła, za wczorajszą sytuację.

- Za chwilę oczy wyjdą ci z orbit, jak będziesz ją tak zabiła - usłyszała do ucha szept swojej przyjaciółki.

- Jak Hoseokiem mógł pozwolić jej tutaj zostać, przecież to wywłoka - wycedziła popijając wodę.

- Nikomu nie podoba się tutaj jej towarzystwo, ale są święta, chociaż udawaj, że jesteś zachwycona - poprosiła.

- Postaram się, jeśli będzie trzymać te łapska przy sobie - postawiła warunek, uśmiechając się sztucznie, po czym ponownie spojrzała na tę dwójkę.

- Jungkook, może pierożka? - zapytała swoim przesłodzonym głosem, nachylając nad jego ustami, nabitego na widelec, pieroga.

    Jungkook kiwnął z niechęcią głową, pozwalają jej siebie nakarmić. Mika widząc ten obraz, odrzuciła swój widelec, natychmiast wstając.

- Przepraszam, ale udam się już do pokoju. Dziękuję, za posiłek - powiedziała próbując ukryć wściekłość, następnie kierując się do drzwi.

    Ignorowała wołania swoich przyjaciół, z zaszklonymi oczami idąc przed siebie. Zabolało ją, to jak Jungkook pozwalał SooYeon na wszystkie jej zagrywki w jego stronę. Miała wrażenie, że niezmiernie mu się to podobało i nie miał w planach nawet tego zaprzestać.

    Miała już otworzyć drzwi, gdy mocny uścisk czyjeś ręki ją zatrzymał. Nastolatka odwróciła się szybko, a tuż za nią stał Jungkooka domyślając się co jest powodem jej zachowania.

- Nie wychodź - powiedział prosząco.

- Nie mam ochoty już tutaj być, źle się czuję, to chyba ta twoja wiedźma SooYeon tak na mnie działa - odpowiedziała chamsko.

- Po pierwsza ta "wiedźma" nie jest moja, raczej nie kręcą mnie głupie, farbowane laski, a po drugie, czy ty jesteś zazdrosna? - zapytał z lekkim uśmiechem.

   Mika zamilkła, poruszając ustami, chcąc zaprzeczyć, ale zadane przed niego pytanie, wbiło ją w ziemię.

- Oczywiście, że nie - prychnęła - nie mam o co być zazdrosna? Jej ciało tak świeci plastikiem, że  aż razi w oczy.

- Więc, skąd to zachowanie?

- Powiedziałam już, źle się czuję - mruknęła krzyżując ręce na piersiach.

- Nie wyglądałaś jakby coś ci dolegało, nie okłamuj mnie - drażnił się z nią.

- Gdybyś nie przyszedł tutaj z tą SooYeon, wszystko byłoby w porządku - warknęła.

- Mam płacić za to, że się mnie uczepiła?

- Dlatego umówiłeś się z nią wczoraj na wieczór? - podniosła brwi, zaciskając zęby.

- Tak, prosić, aby oddała mi moją marynarkę, którą sobie przywłaszczyła - przyznał pewnie.

    Mika przewróciła oczami, czując, że nie ma już dalszych argumentów, aby wyrzucić swoją frustrację, zwłaszcza, że rozmowę przerwało im przybycie Mory.

- Nie chcę wam przeszkadzać, ale powinniście spojrzeć w górę - powiedziała pokazując palcem kierunek, gdzie tuż nad ich głowami wisiała jemioła.

    Obydwoje spojrzeli na krzak, zaskoczenie, że akurat oni, w takiej chwili, musieli na niego trafić. Jungkook stwierdził, że świetnie to wykorzysta.

- Dobrze wiesz, co musimy teraz zrobić - powiedział przybliżając się do niej.

- Jungkook - szepnęła jego imię, bojąc się tego, co zamierzał on teraz uczynić.

- Nie możesz mi teraz odmówić - przyciągnął ją do siebie, wbijając swoje usta prosto w jej.

     Całował ją delikatnie, choć namiętnie, będąc dumnym, że mógł w końcu to zrobić. Mika jak sparaliżowana oddawała pocałunki, w końcu obejmując go w pasie, nie zaprzeczając jego czynności. Czuła jak rozpływa się z każdym ruchem jego słodkich warg, pragnąc, aby trwało to wiecznie.

    Siedzący przy stoliku uczniowie, prócz Mory i Taehyunga, patrzyli na to szeroko otwartymi oczami, będąc w totalnym szoku. SooYeon siedziała oburzona, kipiące z zazdrości, że chłopak, którego zamierzała zdobyć, całował teraz inną dziewczynę. Siedzący po drugiej stronie Hoseok czuł nie małą złość, widząc jak jego wróg i jego przyjaciółka się migdalą, ten fakt nie mógł do niego dojść.

    Jungkook powoli oderwał się od dziewczyny, gdy zabrakło im tchu, lecz nie wypuszczał ją ze swojego uścisku. Mika, dochodząc do rzeczywistości, do tego, co przed chwilą się stało, zakryła dłonią usta, uciekając ze wstydu. Czuła zażenowanie, że wszyscy musieli być tego świadkami, natomiast Jungkook nie żałował, że ją pocałował. Chciał tego, nawet jeśli jemioła, nie byłaby argumentem

    Siedziała skulona na łóżku, nie mogąc dojść do tego, co wydarzyło się na stołówce. Jej ciało trzęsło się, jeszcze czując dotyk jego warg na swoich ustach. Miała wyrzuty sumienia, nie ważne jak bardzo tego pragnęła. Bała się, że Jungkook stanie przed nią i powie, że zrobił to tylko ze względu na tradycję związana z jemiołą. Nie chciała robić sobie niepotrzebnych nadziei.

    "Czy to możliwe, że Jungkook coś do mnie czuje?"

    Drzwi od pokoju nastolatki otworzyły się z hukiem, a do środka wbiegła Mora, podekscytowana tym, co zaszło między Jungkookiem, a jej przyjaciółką.

- Wiedziałam, że będziesz tutaj - powiedziała siadając obok niej na łóżku.

- Jesteś sama? - zapytała dla pewności.

- Tak, resztą jest jeszcze na stołówce - odpowiedziała - czemu uciekłaś?

- Ze strachu? To stało się tak nagle, nie wiedziałam, co się ze mną działo, ale to było coś niesamowitego, póki nie doszło do mnie, że wszyscy to widzieli - powiedziała zakrywając swoją twarz.

- Jest plus, SooYeon zrobiła Jungkookowi awanturę, jakby myślała, że niby coś ich łączy. Wkurzyła się, gdy ją olał i zmyła się wściekła - mówiła przez śmiech, na samo wspomnienie palącej ze złości osiemnastolatki.

- Ona mnie zabije - zaśmiała się, poprawiając sobie tym humor.

- Masz pewność, Jungkook cię lubi.

- Nad nami wisiała jemioła, musiał to zrobić - zaprzeczyła.

- A ty znowu swoje, przestań wciąż wszystkiemu zaprzeczać. Chłopak Cię całuje, dając ci znaczne znaki, a ty wciąż widzisz jakiś problem - fuknęłam mając już dość jej zaciętej walki.

- Mówisz to, jakbyś go nie znała - prychnęła.

- Nie wiem, co on musiałbym zrobić, abyś w końcu zaczęła w cokolwiek wierzyć, oświadczyć ci się? - zapytała poprzez żart. Mika zaśmiała się lekko.

- Czuję jak cała się trzęsę, jakby wciąż mnie dotykał - powiedziała z zamkniętymi oczami.

- Zrozum, że to twoja rzeczywistość, jesteś jego przeznaczeniem i przestań z tym walczyć.

    Otworzyła oczy, przenosząc go na blondynkę.

- Co by powiedziała NaMiko, gdyby to wszystko widziała? - szepnęła.

- NaMiko nie ma, nawet jeśli ktoś wmawia, ci że żyje, to i tak jej nie ma. Masz wolną drogę, to twoje uczucia - powiedziała potrząsając nią.

- Zaczynam się bać, Mora. Czy ja wariuję?

- Chyba na jego punkcie - zaśmiała się.

    Mimo ciągłego strachu jaki nieustannie ją prześladował, odkąd przyznała się, że kocha Jungkooka, coś w środku ewidentnie pchało ją ku niemu, twierdząc, że to jedyny lek, aby siebie uszczęśliwić. Jednak czuła, że zachowuje się nie fair wobec swojej siostry, kręcąc z jej byłym chłopakiem, ale i tak nie umiała z tym walczyć.

~~~~~~~~~~~~
    Wybiła północ, co oznaczało, że Wigilia się zakończyła i rozpoczął się pierwszy dzień świąt. Mika stała przed telefon od godziny zastanawiając się, czy zadzwonić, czy choć nawet napisać do swoich rodziców. Było jej źle z tym, że do tego czasu, sami nie próbowali nawiązać z nią jakiegoś kontaktu, ale wiedziała, że była to tylko jej wina. Odsunęła ich od siebie, z przekonaniem, że krótki odpoczynek, jej się przyda, ale teraz wie, że nieważne, co, potrzebuje ich, zwłaszcza teraz.

    Z transu wyrywało ją delikatne pukanie do drzwi. Spojrzała na nie zaskoczona, myśląc kto może przychodzić do niej, o tak późnej porze. Liczyła, że to nie jest koleiny głupi żart, kogoś ze szkoły.

     Podeszła do nich i niepewnie otworzyła. Była w szoku zastając za nimi Jungkooka. Jej serce zaczęło przyspieszać, wciąż mając w głowie ich pocałunek.

- Mam nadzieję, że cię nie obudziłem - odezwał się masując swój kark.

- Nie, nie mogłam zasnąć - odpowiedziała odrazu.

- Ja tak samo, wciąż mam głowę zaprzątniętą myślami - uśmiechnął się blado.

- Coś cię trapi?

- Mógłbym wejść? - zignorował jej pytanie.

    Dziewczyna wypuściła go do środka, nawet przez chwilę nie zastanawiając się czy dobrze czyni.

- Co cię sprowadza tutaj o północy? - zaczęła, gdy tylko zamknęła drzwi.

- Chyba ty - odpowiedział po chwili.

- Ja? - zmarszczyła brwi.

- Co prawda Wigilia się już skończyła, ale mam dla ciebie prezent - przybliżył do niej tajemniczo.

- Co to takiego?  - zapytała z ciekawością.

- Zanim ci do dam, chcę wiedzieć, że wyrażasz zgodę na wszystko, co za chwilę się wydarzy - powiedział.

    Mika odsunęła się od niego o jeden krok, zaczynając się bać, co może mieć w planach. Diabeł patrzył w jej przerażone oczy, czekając na odpowiedź.

- Ufam ci, więc się zgadzam - powiedziała po chwili namysłu.

     Jungkook uśmiechnął się szeroko, następnie podszedł do mnie ujmując ją w pasie. Przybliżył swoje usta do jej, aż w końcu uniósł ją do góry i szybkim, zwinnym ruchem odrzucił na łóżko, zwisając nad nią. Mika zszokowana całym zajściem, nie mówiąc nic, pozwalała mu działać. Diabeł musnął lekko jej różowe wargi, schodząc do szyi, gdzie zaczął się zasysać, tworząc delikatnie malinki. Mika oddychała głęboko, będąc tak skamieniała, że, wielką trudność dało jej ruszyć nawet jednym palcem.

- Rozluźnił się, jesteś zbyt spięta - szepnął do jej ucha, po czym ręką przejechał po jej gołym udzie.

    Nastolatka wykonała polecenia, przenosząc swoje ręce na jego biodra. Jungkook w tym czasie zajął jej ustami, starając się w żaden sposób, nie odstraszyć szatynki. Chciał, aby była to przyjemna chwila.

    Wsadził swoją zimną rękę pod jej koszulkę, wywołując u niej dreszcz, który przeszedł po jej ciele. Nie przestając jej całować, powoli podniósł ubiór do góry. Dziewczyna natychmiast zatrzymała jego ręce, odrywając się od niego.

- Dałaś pozwolenie - powiedział nie puszczając jej koszulki.

- Boje się - wyszeptała.

- Mówiłaś, że mi ufasz, nie skrzywdzę cię, tym razem to przyrzekam - mruknął patrząc jej głęboko w oczy.

    Mika puściła jego ręce, pozwalając mu kontynuować. Jungkook naciągnął bluzkę na jej oczy, wcześniej układając jej ręce tuż nad jej głową. Oddech nastolatki ponownie przyśpieszył, gdy poczuła jak składa ona pojedyncze pocałunki na jej brzuchu, zataczając malutkie koła swoim językiem.

    Doszedł do jej krótkich piżamowych spodenek, zębami odwiązując, przytrzymujący je sznurek, aby chwilę później na spokojnie je zdjąć. Mika uniosła ręce, chcąc go powstrzymać, ale on szybko odstawił je na wcześniejsze miejsce, łącząc ich usta. Pogłębiał pocałunek, czekając, aż Mika pozwoli mu wejść do jamy ustnej swoim językiem. Czując się gotową, rozchyliła delikatnie wargi, a Jungkook wykorzystując okazję, wsadził język, masując jej. Obydwoje czuli, jak ich ciała zachodzą ciepłem, chcąc więcej.

    Diabeł zdjął z siebie koszulę, odrazu po tym wracając do jej ust. W końcu uwolnił oczy nastolatki z ciemności, zrzucając z niej koszulkę, która wylądowała gdzieś na ziemi. Mika przejechała ręką po jego klatce piersiowej, wiedząc, że tylko go, teraz pragnie, następnie przyciągnęła go siebie, namiętnie całując.

     Podniósł ją lekko do góry, aby dostać się do zapięcia od jej stanika. Żadną trudność sprawiło mu szybkie pozbycie ją tej części garderoby. Dziewczyna zasłoniła swoje piersi, będąc zawstydzona, aby Jungkook je ujrzał. On ujął jej dłonie i powoli zabrał je z nich, dając jej tym znak, że nie ma czego się wstydzić. Uśmiechnął się do niej ciepło, po czym zaczął składać pocałunki od jej szyi w dół, nie szczędząc sobie piersi. Mika złapała go za włosy, gdy ponownie doszedł do jej dolnej części, gdzie jeszcze przed krótką chwilę znajdowały się majtki.

    Rozchylił jej uda, całując wewnątrz ich cześć, powodując ciche mruczenie ze strony nastolatki.  Był dumny, że sprawia jej tym przyjemność, chciał, aby wiedziała, że przy nim nie musi się niczego bać. W końcu wrócił do normalnej pozycji, aby mógł pozbyć się swoich spodni. Mika przegryzła wargę, widząc go, w prawie nagim wydaniu, stwierdzając, że jego ciało zostało stworzone przez Boga.

    Ich usta po raz kolejny złączyły się w pocałunku, a od całkowitego spełnienia dzieliły ich tylko bokserki chłopaka. Jungkook przejechał językiem wzdłuż jej ciała, po drodze robiąc kilka malinek. Dziewczyna wydobywała z siebie dźwięki rozkoszy, oddając mu się bez żadnych zaprzeczeń. Po chwili, odsunął się od niej, aby wyczekiwanie zdjąć swoją dolną część ubioru, ukazując gotowy do działania, męski narząd, który robił swoje wrażenie.

     Zawisł nad nią, pojedynczo muskając jej wargi, aż zaprzestał patrząc w jej oczy przez dłuższą chwilę.

- Muszę mieć pewność, że mogę to zrobić - powiedział półszeptem.

- Ufam ci - powtórzyła z uśmiechem - i bardzo tego pragnę.

    Chłopak wyjął z kieszeni spodni małe plastikowe opakowanie, którego okazało się być prezerwatywą, z pomocą dziewczyny nałożył ją na swojego członka. Rozchylił ponownie jej uda, przymierzając się do wejścia w nastolatkę. Ostatni raz spojrzał w jej oczy, na co ona, uśmiechnęła się czule. W końcu naparł się na nią, powoli w nią wchodząc. Mika jęknęła z bólu, przez co się zatrzymał. Wiedział, że jest dziewicą, ale tak bardzo nie chciał jej w ten sposób krzywdzić.

    Szesnastolatka położyła dłonie na jego biodrach, każąc mu kontynuować. Jungkook wszedł w nią ponownie, najdelikatniej jak tylko potrafił. Przebijając jej błonę dziewiczą, zaczął powoli poruszać swoimi biodrami, sprawiając że chwilowy ból, zamienia się w rozkosz, która zalewa jej ciało. Dziewczyna wbijając swoje ostre paznokcie, nawet na chwilę nie próbowała nie przekazać mu, jak bardzo jej się to podoba.

    Wykonując szybkie ruchy, obydwoje doszli do swojego spełnienia, nie wiele w tym samym czasie. Pozostając przez chwilę w tej pozycji, uspokajali swój oddech, trwając w uścisku. Jungkook podniósł się tuż nad nią, ignorując spływający po sobie pot i spojrzał w jej oczy, mocno dysząc.

- Wesołych Świąt - wydyszał.

    Mika patrzyła na niego, a jej oddech powoli spowalniał.

- Wesołych Świąt, Jungkook - odpowiedziała, po czym lekko pocałowała go w usta.

    Diabeł opadł na łóżku obok niej, odrazu chowając ją w swoich ramionach. Byli bardzo zmęczeni, więc bez dalszych słów, zasnęli w swoich objęciach..

~
W końcu doszliśmy, do momentu, którego tak wszyscy pragnęli, w tym nawet ja. Pierwszy raz pisałam taką scenę, ale starałam się wykonać to jak najlepiej. Mam nadzieję, że w jakiś sposób wam się to podobało 😄. Na początku jest dość skromnie, ponieważ był to pierwszy raz naszej głównej bohaterki, ale co przyniosą dalsze rozdziały już mam w planach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top