50. Prawda wyszła na jaw.
Chłopak wparował do pokoju nastolatki widocznie zdenerwowany. Dziewczyna zamknęła za nim drzwi i przeniosła na niego swój wzrok. Jimin krążył po pokoju próbując podkładać w głowie to, co ma jej do wyjawienia.
- Lepiej usiądź - powiedział stanowczo, na co Mika natychmiast zajęła miejsce na krześle pozwalając mu mówić. W tym momencie on był dla niej najważniejszy.
- I jak, powiesz coś? - powiedziała poirytowana ciszą.
- Nie wiem nawet od czego zacząć - powiedział wzdychając - jak za pewne wiesz, jestem najlepszym przyjacielem Jungkooka, ale od pewnego czasu nie mogę znieść jest zachowania wobec Ciebie. Ja chciałbym powiedzieć ci prawdę.
Szatynka kiwnęła głową rozumiejąc, że to jest ten czas, w którym wszystkie dotychczasowe tajemnice ujrzą światło dzienne. Była jednocześnie ciekawa prawdy jak i przerażona.
- Proszę, mów - tylko tyle potrafiła wydusić. Chłopak usiadł na łóżku i poruszał ustami starając się wydobyć jakieś słowa.
- Zapewne Jungkook nie raz dał ci do zrozumienia, że twoja osoba jest tylko życiowym problemem. Jego wszystkie zagrywki miały ogromny cel, który zmienił ciebie jak i jego - zaczął powoli.
- Przejdź do rzeczy Jimin, zaczynam się niecierpliwić - machała dłonią chcąc go w ten sposób pogonić. Chciała jak najszybciej poznać prawdę.
- Wiesz dlaczego stałaś się ofiarą Jungkooka?
- Słyszałam wiele teorii, najbardziej mi znana, to jego oskarżenia, że doprowadziłam do śmierci NaMiko. Miałam odkryć, co łączyło ich w przeszłości - odpowiedziała bawiąc się swoimi palcami z podenerwowania.
- Ty naprawdę nic nie wiesz? NaMiko i Jungkook byli kiedyś parą - powiedział.
Szatynka zamarła próbując, aby wypowiedziane przez Jimina słowa do niej doszły. Snuła wiele podejrzeń, co do ich znajomości, ale nigdy przez głowę nie przeszłoby jej, że łączyło ich takie uczucie jakim jest miłość.
- Co? Jak to parą? - wyjąkała czując jak zaczyna drżeć.
- Dwa lata temu, za nim Jungkook stał się tym kim jest teraz, twoja siostra przeżywała dokładnie to samo , co ty. Mówię o tych wszystkich dziwnych zdarzeniach w nocy. Tylko miedzy wami jest taka różnica, że NaMiko miała problemy w głową. Ona to sobie ubzdurała, zwariowała i wymyślała, że dzieje się jej krzywda. Wszyscy mieli ją za wariatkę i unikali szerokim łukiem. Tylko Jungkook przy niej został. Zakochał się w niej i jako jedyny był przekonania, że NaMiko potrzebuje szczerej pomocy. Bronił ją całym sobą i nie pozwalał, aby ktokolwiek ją tak oczerniał. Rozmawiał z nią i słuchał jej zwierzeń na temat nocnych sytuacji. Wiedział, że to nie prawda, że to tylko wymysł jej wyobrazi spowodowany przez chorobę. Mimo tego jej nie zostawił - wyjaśnił dokładnie ilustrujące reakcje nastolatki. Wiedział, że jest to dla niej niezmiernie trudne do przetrawienia.
Dziewczyna wstała z krzesła nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała.
- NaMiko nigdy nie mówiła mi o Jungkooku i tym, że miała chłopaka - wydukała zatrzymując się przy oknie.
- Ukrywała to przed tobą, ponieważ bała się twojej reakcji. Nikomu o tym nie mówiła. Ich związek był tajemnicą, aż do czasu, gdy NaMiko popełniła samobójstwo. Wtedy Jungkook się załamał. Nie mógł znieść utraty osoby, którą kochał i zaczął znęcać się nad innymi, aby wymazać z siebie ból. W końcu poznał ciebie i opętała go rządzą zemsty - kontynuował starając się dobrać słowa tak, aby nie załamać dziewczyny.
- Gdzie w tym jest moja wina? - zapytała marszcząc brwi.
- Ponieważ według Jungkooka to ty zabiłaś NaMiko.
- Ja? Przecież to NaMiko przedawkowała narkotyki i się powiesiła - jęknęła czując jak w jej gardle tworzy się wielka gula, a do oczu nachodzą łzy.
- To nie prawda, kto ci to powiedział taką bzdurę? - zapytał zaskoczony i oburzony jednocześnie.
- Rodzice - wzruszyła ramionami.
- Oni Cię okłamali. NaMiko nie powiesiła się przez przedawkowanie narkotyków. Ona nie ćpała - wstał będąc zły o takie niedorzeczne kłamstwa.
- Więc dlaczego to zrobiła?
- Przed śmiercią zostawiła list, w którym napisała powód dlaczego postanowiła się zabić. Ona miała obsesje na twoim punkcie. Ubierała, mówiła, zachowywała się tak samo jak ty. Chciała, aby wszyscy mówili na nią Mika, wiesz dlaczego? - podszedł do niej.
- Nie, starałam się nie zwracać na to uwagi. Tłumaczyłam to tym, że znalazła we mnie swój autorytet - kiwnęła głową krzyżując ręce.
- Bujda. NaMiko Cię nienawidziła - powiedział smętnie.
Szesnastolatka spojrzała na niego zszokowanym wzrokiem. Jego słowa wbiły igły w jej serce. Nie wierzyła w to.
- Kłamiesz! Byliśmy ze sobą blisko, świetnie się dogadywałyśmy! - krzyczała rzucając się na niego i bijąc go po klatce piersiowej. Poczuła ogromny ból.
- Posłuchaj! - złapał za jej nadgarstki, aby zaprzestać przemoc - Kiedy się urodziłaś twoi rodzice całą swoją uwagę i cenny czas poświęcali tobie. Nie zwracali na nią uwagi, przez co czuła się odrzucona i nie kochana. Obwiniała o to Ciebie, że jej to odebrałaś. Dlatego zaczęła robić wszystko, aby upodobnić się do twojej osoby. Liczyła, że jeśli będzie taka samo jak ty, jeśli stanie się tobą, rodzice ją zauważą i pokochają.
- Nie wierzę, przecież rodzice ją kochali! - płakała wyrywając ręce z jego uścisku.
- Oczywiście, że tak, ale NaMiko tego nie odczuwała. Była chora psychiczne - powiedział niespokojnie.
Szatynka wzięła głęboki wdech, aby powtrzymać płacz i uspokoić emocje.
- No dobrze, jeśli to serio prawda, a co do tego ma jej śmierć? - zapytała przełykając ślinę.
- Wówczas kiedy zachorowałaś na serce i lekarze stwierdzili, że możesz tego nie przeżyć, NaMiko była pewna, że w końcu rodzice poświęcą się jej. Niestety tak się nie stało, byli tak zmartwieni twoją chorobą, że wciąż przy tobie czuwali. Ona wtedy wpadła w szał i postanowiła zniknąć, ale to nie koniec..
- Boję się słuchać dalej, ale mów - westchnęła. Chłopak wziął głęboki wdech, licząc, że nie zaboli to szatynkę tak jak myśli.
- Ona popełniła samobójstwo, bo potrzebowałaś serca na przeszczep - dokończył zamykając oczy.
- Czekaj, chcesz powiedzieć, że..
- Nosisz w sobie jej serce - przerwał kończąc myśl za nią.
Nastolatka opadła na łóżko łapiąc się za pierś. Była w szoku. Przez ten cały czas jej bijące i dające żyje serce nie należało do niej.
- Nie, nie wierzę, dlaczego - szeptała nie mogąc się uspokoić. Dotknęła swojej twarzy wydobywając z siebie krzyk bólu, a jej policzki ponownie zaszły słoną cieczą.
- NaMiko stwierdziła, że jeśli będziesz nosić jej serce, to w ten sposób rodzice kochając Ciebie, pokochają również ją - powiedział patrząc jak dziewczyna zalewa się łzami. Czuł jej cierpienie, jego ciało samo drżało, gdy słuchał, co wychodzi z jego ust.
- To brzmi jak jakiś koszmar, czyli rzeczywiście uśmierciłam własną siostrę! - krzyknęła przez płacz. Doszło do niej, że Jungkook nie oceniał jej bezpodstawnie, to ona była tutaj największym potworem.
- Nie możesz się o to obwiniać. NaMiko miała problemy. Wydaje mi się, że jedynymi winnymi są tutaj twoi rodzice - próbował zmyć z niej poczucie winy, ponieważ obwiniała się niesprawiedliwie.
- Czemu mnie okłamali, że powiesiła się przez narkotyki? - załkała.
- Będziesz musiała ich o to zapytać.
- Boże, nie wierzę w to wszystko, na pewno mówisz prawdę? - zapytała patrząc na niego przez zaszklone oczy.
- Po co miałbym Cię okłamywać?
- Bo Jungkook to twój przyjaciel i mógł cię o to poprosić. Chciał, w ten sposób mnie zniszczyć - odpowiedziała wrogo, choć jej głos łamał się z każdym słowem.
- To już twoja decyzja, czy mi uwierzysz czy nie. Chciałem ci tylko pomóc - mruknął urażony jej podejrzeniami.
- Załóżmy, że Ci wierzę, czemu postanowiłeś mi o tym powiedzieć?
- Musiałem powiedzieć ci prawdę. Jungkook zaczął przesadzać, a ja nie mogłem na to już patrzeć - zacisnął pięści.
- W takim razie Ci dziękuję. Teraz muszę to wszystko przemyśleć i poukładać sobie w głowie - powiedziała wycierając mokre od łez policzki.
- Jasne, gdybyś czegoś potrzebowała to zawsze jestem - kiwnął głową podchodząc powoli do drzwi.
Ona przytaknęła, blado się uśmiechając, a Jimin opuścił jej pokój. Wielką trudność dało mu wyjawienie prawdy, zwłaszcza, że może za to zapłacić słoną cenę, gdy Jungkook się o tym dowie. Lecz wiedział, że tylko tak był w stanie pomóc szesnastolatce, ponieważ nie mógł znieść jej cierpienia.
Dziewczyna złapała się ponownie za pierś wczuwając w rytm bijącego w niej serca, które jak się dowiedziała dawało jej życie tylko i wyłącznie dzięki śmierci NaMiko. Bała się wierzyć, że jej własna siostra popełniła samobójstwo, aby ona mogła żyć. Najbardziej bolało ją to, że nie było w tym interesu, aby dać jej szansę dalszego życia. NaMiko zrobiła to, ponieważ oskarżała ją o odebranie miłości rodzicielskiej. Chciała w ten sposób dać korzyść samej sobie, iż nienawidziła Miki od dnia jej narodzin. Czuła się okłamywana przez całe swoje życie, jej rodzina bawiła się nią i taiła wszystkie informacje. Czuła się perfidnie zdradzona i coraz gorzej trafiało to w jej uczucia..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top