45. Podejrzenia
Poczuła na swojej twarzy silne uderzenie poduszką, podczas odsypiania dzisiejszej nocy. Otworzyła przestraszna oczy przez nagłą sytuację i wstała do siadu, a nad nią stał poirytowany Jungkook.
- Ile można spać? Za dwadzieścia minut zaczynamy zajęcia - warknął ponownie uderzając ją poduszką.
- Odwal się! Zasnęłam dopiero o trzeciej w nocy - fuknęła opadając z powrotem na łóżko.
- Grzeczniej się do mnie zwracaj. Gdybyś nie uciekała nie byłabyś teraz nie wyspana - syknął chamsko.
- Zostaw mnie - mruknęła nie zmieniając swojej pozycji.
- Chcesz dostać opiernicz za opuszczenie zajęć, to twoja sprawa, ja wychodzę - powiedział wkurzony i opuścił pomieszczenie.
Nastolatka walczyła ze sobą dobre pięć minut zanim postanowiła wstać. Miała niewiele czasu do rozpoczęcia lekcji i dobrze wiedziała, że i tak się spóźni. Pierwsza była historia, a nauczyciel nie ogarniał nawet własnego życia, więc spóźnialstwo nie było najgorszą formą.
Stanęła na środku pokoju rozglądając się dokoła, czuła silny przypływ obrzydzenia.
- Czyli to nie był sen, naprawdę tutaj wróciłam - jęknęła kręcąc głową.
Miała w środku cichą nadzieją, że to wszystko było tylko niemiłym i niesmacznym snem, z którego niebawem miała się wybudzić. Niestety okazało się to koszmarną rzeczywistością, a ona już za chwilę miała znaleźć się w sali lekcyjnej.
Zegar wskazywał już sporo po godzinie ósmej rano. Mika biegła z plecakiem w ręku na lekcje, licząc, że uda jej się ominąć nieobecność. Wbiegła zdyszana do klasy przerywając swoją osobą zajęcia.
- Przepraszam za spóźnienie, zaspałam - wydyszała zamykając drzwi.
- Dobrze, że się w końcu pojawiłaś, na tę chwilę masz nieobecność, później to ureguluję - powiedział nauczyciel.
Mika kiwnęła głową i zajęła wolne miejsce na końcu klasy. Gdy już się usadowiła ujrzała patrzącą na nią z zaskoczeniem Morę, która wysyłała jej dziwne znaki. W końcu blondynka wyjęła z kieszeni telefon w celu napisania do niej wiadomości. Czując wibracje, Mika wyjęła szybko telefon.
"Musimy pogadać na przerwie"
Odczytała, po czym spojrzała na przyjaciółkę.
"Z pewnością, mamy coś do wyjaśnienia"
Odpisała i schowała telefon. Nie zapomniała o podejrzeniach jakie rzucała w jej stronę. Miała wątpliwości czy Mora przypadkiem opóźniła wysłanie wiadomości z ostrzeżeniem, ale nie mogła również uwierzyć, że tak po prostu ją zdradziła. Musiała to wyjaśnić.
Na przerwie szatynka stała przy swojej szafce i czekała, aż jej przyjaciółka zaszczyci ją swoją obecnością. Chciała usłyszeć jej wytłumaczenie i dowiedzieć się, czy naprawdę dopuściła się zdrady wiedząc, że tylko tym bardziej jej zaszkodzi. Z daleka ujrzała idącą w jej kierunku Morę, a na jej twarzy malowało się podenerwowanie.
- Mika, kiedy wróciłaś? - zapytała przytulając ją. Dziewczyna oderwała ją od siebie patrząc na nią z żalem.
- Spóźniłaś się, czemu wysłałaś wiadomość tak późno? - zapytała krzyżując ręce i nie zwlekając z tematem.
- Rozmawiałam z Taehyungiem na temat tego, że wyjechałaś..
- Miałaś nikomu o tym nie mówić! - przerwała jej z krzykiem.
- Daj mi dokończyć, bo widzę, że oskarżasz mnie o zdradę, a dobrze wiesz, że nigdy bym ci tego nie zrobiła - oburzyła się czując smutek wywołany podejrzeniami przyjaciółki. Szatynka pokazała gestem, aby kontynuowała.
- Było mi strasznie przykro, gdy wyjechałaś. Byłaś w końcu moją przyjaciółką, pierwszą jaką miałam. Taehyung zauważył w jakim jestem stanie i zaczął zadawać pytania. Potrzebowałam to z siebie wyrzucić, a czułam że mogłam mu zaufać - wyjaśniała na jednym wdechu.
- I jak na tym wyszłaś? - warknęła mrużąc oczy.
- Nie oskarżaj Taehyunga, ponieważ nie ma w tym jego winy. Jungkook podsłuchał naszą rozmowę i odrazu bez słowa opuścił szkołę, aby Cię szukać. Razem z Taehyungiem dowiedzieliśmy o tym od Jimina po dwóch godzinach, ale było już za późno, żeby go zatrzymać. Myślałam, że zdążyłam Cię ostrzec - powiedziała gestykulując. Mika patrzyła w jej oczy, aby mieć pewność, że stojącą przed nią nastolatka jej nie okłamuje. Widząc przyjęcie na jej twarzy zaczynała rozumieć, że oskarżyła własną przyjaciółkę o najgorszą rzecz.
- Jesteś pewna, że mogę Ci uwierzyć? - zapytała prostując się.
- Uważasz, że byłabym w stanie Cię okłamać? Byłam przy tobie, gdy to wszystko się stało, patrzyłam na to własnymi oczami. Myślisz, że pozwoliłabym Ci to tego wrócić? - wydęła usta, nie mogąc uwierzyć, o co osądza ją jej przyjaciółka. Mika przez chwilę milczała czując jak robi jej się głupio o jej podejrzenia wobec niej.
- Przepraszam, powinnam Ci ufać. To wszystko wydarzyło się tak nagle, nie byłam na to gotowa, wyglądało to co najmniej dziwnie - zaczęła się jąkać.
- Rozumiem, równie dobrze mogłam wysłać tę wiadomość wcześniej, gdybym sama nie dowiedziała się o tym po czasie - powiedziała przejeżdżającą dłonią po jej ręce.
- Spędziłam noc u Jungkooka - wypaliła nagle. Stojącą przez niej nastolatka mrugnęła zaskoczona.
- Zrobił ci coś? - zapytała przybliżając się do niej. Przez głowę dziewczyny przebiegło zdarzenie głupiego pocałunku w samochodzie, aż po idiotyczną sytuację na łóżku.
- Na szczęście nie, zatrzymał mnie u siebie, aby mieć pewność, że nie ucieknę - powiedziała. Nie miała zamiary mówić Morze o tym, co wydarzyło się między nią, a diabłem, ponieważ było to dla niej bez znaczenie, więc nie czuła potrzebny o tym wspominać.
- Co na to wszystko Hoseok?
- Obwinia się o to, ale to nie jest jego wina. Teraz mam żal do Jimina, myślałam że mogę na niego liczyć, a on? - prychnęła krzyżując ręce.
- Nie spodziewałam się tego po nim, zwłaszcza po tym co dla ciebie zrobił. Ale wiesz jaki jest Jungkooka, być może to na nim wymusił, w końcu to jego przyjaciel - wzruszyła ramionami.
- Na ten moment nie mam zamiaru z nim rozmawiać, zawiodłam się - mruknęła.
Czuła w sercu wielki ból wywołany czynem rudowłosego. Mimo iż, dobrze wiedziała z kim się zadaje, była pewna, że on jak i Taehyung są zupełnie inni. Od kiedy ich poznała, wykazali się wobec niej niezmierną pomocą, dlatego tak bardzo boli ją ich zdrada.
Szła wraz z Mogą w stronę sali lekcyjnej, której zajęcia miały rozpocząć się za pięć minut. Mijając korytarz ujrzały stojącego przy sekretariacie Hoseoka. Mika wiedziała, że będzie musiała z nim porozmawiać.
- Daj mi chwilę - pokazała na swojego przyjaciela, na co blondynka kiwnęła głową.
- Poczekam obok sali - mruknęła i odeszła. Mika zaczęła iść w jego kierunku, chłopak patrzył tępo w trzymaną przez niego kartkę i nie zwracał uwagi na stojącą już przy nim szatynkę.
- Hoseok - dotknęła jego ramienia, na co się wzdrygnął.
- Mika, nie powinnaś czekać przy sali na lekcje? - zapytał pośpiesznie rozglądając się dookoła.
- Chciałam z tobą porozmawiać - odpowiedziała ciepło.
- Może później, teraz nie mogę - mruknął.
- Co to? - wskazała na kartkę w jego dłoniach. Chłopak natychmiast schowała ją za swoimi plecami.
- Nic ważnego, jakieś tam badania - wzruszył ramionami. Dziewczyna widziała jego podenerwowanie, więc zwinnym ruchem wyrywała mu świstek i zaczęła czytać próbując odepchnąć od siebie przyjaciela, który chciał odzyskać papier. Widząc, co na nim widnieje, dziewczynie odrazu zrzedła mina..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top