33. Złudzenie
Patrzyła na zdjęcie, na którym widniała jej siostra. Fotografia została zrobiona w szkole w damskiej łazience. Uśmiechnęła się widząc radość na jej twarzy. To niesamowite jak jedna osoba potrafi zmienić się pod wpływem czasu. Szkoda tylko, że jej nagła zmiana zwojowała taki horror, który doprowadził w końcu do jej śmierci.
Podeszła do drugiego zdjęcia i niepewnie podniosła. Zatkała usta widząc na nim NaMiko, po raz kolejny z Jungkookiem. Domyślając się po wystroju, było to w jej pokoju. Leżeli razem na łóżku i śmiali się.
- Kim dla siebie byliście? - zapytała sama siebie patrząc na nich.
Nie mogło do niej dojść, że ta dwójka się znała, a teraz ona musi przechodzić przez takie zło. Czy NaMiko wiedziała wówczas, co czyni? Musiał być w tym jakimś interes. Dwa diabły nie spotykają się bez powodu.
Chwyciła kolejną leżącą na ziemi fotografię. Malowała się na niej oczywiście jej siostra ubrana w szykowną suknie. Mieli wtedy imprezę szkolną, wiedziała to, ponieważ tydzień przed były na zakupach i wtedy kupiły tę sukienkę. Pamięta jak NaMiko stresowała się przed rozpoczęciem imprezy.
- Uwierzysz, że kazali nam tam tańczyć walca? Wszyscy będą na mnie patrzeć - jęknęła, gdy Mika dobierała jej fryzurę na bal.
- Przecież jesteś świetną tancerką, więc w czym problem? - zapytała śmiejąc się z niej.
- W tym, że nie lubię, gdy ktoś na mnie patrzy jak tańczę - burknęła.
- Występujesz na scenie przed milionami ludźmi, a boisz się paruset uczniów ze szkoły?
- Oni zawsze się ze mnie śmieją - mruknęła spuszczając wzrok.
- Jak będziesz tak myśleć to ci się nie uda zatańczyć. Więcej wiary w siebie, jesteś dobra w tym, co robisz - dodawała jej otuchy.
- Może i masz rację, za bardzo dramatyzuje..
Podeszła do przedostatniego zdjęcia, na którym znowu była NaMiko z Jungkookiem. Zrobiono je w autokarze, siedzieli razem i zajadali się czekoladkami. Czuła wstręt widząc ich razem. Jak NaMiko mogła zadawać się z kimś takim jak diabeł? Co z tego, że jeszcze wtedy obydwoje byli normalni. To niedorzeczne i nie do zaakceptowania.
Stanęła przed ostatnią fotografią i policzyła do trzech zanim postanowiła ją podnieść. Odwróciła ją, gdyż jako jedyna leżała białą stroną do góry. Otworzyła szeroko przerażone oczy widząc obraz jaki na niej widniał.
- Jezu, Maria! - krzyknęła wypuszczając je i resztę zdjęć na ziemię. Opadła na kolona, a po policzkach zaczęły spływać jej łzy. Skąd ktoś mógł wziąć taką fotografię? Czy to w ogóle prawda?
Zebrała wszystkie zdjęcia i wróciła do pokoju. Rzuciła je na biurko, a następnie usiadła na łóżku. To, co zobaczyła na jednym z nich było potworne. Ujrzała śmierć jej własnej siostry. Zdjęcie zostało zrobione tuż po jej powieszeniu się. Wyglądało to koszmarnie. Kto i jakim prawem wytrząsnął to zdjęcie? Nie mógł ktoś tak po prostu go zrobić. Policja, ani rodzina nie wyraziłaby na to zgody. Chyba, że za sporą zapłatę.
- Mika, to tylko wytwór twojej wyobraźni - powiedziała do siebie, po czym podeszła do biurka.
Skoro to wytwór jej choroby, to jak wytłumaczyć autentyczność zdjęć? Trzymała jej w ręce, jak prawdziwe. Czy to może być tylko złudzenie? Oparła się o stół i zaczęła rozmyślać.
- Kim do jasnej cholery dla siebie byliście?! - wybuchła uderzająca pięścią o stół.
Wyszła z pomieszczenia i szybkim krokiem kierowała się w stronę pokoju Pana Ciemności. Musiała to jak najszybciej wytłumaczyć i nie obchodziło ją, co powie lub pomyśli Jungkook. Oczekiwała wyjaśnień, nie myślała czy mądrze czyni i czy to wszystko jest na pewno prawdą.
Zapukała do jego drzwi i z niecierpliwością czekała, aż ktoś łaskawie otworzy. Po kilku sekundach w progu stanął zaspany diabeł.
- Co tutaj robisz głupi dzieciaku? - warknął zły.
- Wyjaśnij mi to - zażądała rzucając w niego fotografią. Jungkook złapał zdjęcie i spojrzał na nie.
- Skąd masz moje zdjęcie? - zapytał wkurzony.
- Lepiej powiedz mi, co robisz na nim z NaMiko? - odpowiedziała pytaniem.
- Co? Przyjrzałaś się temu zdjęciu? Gdzie ty tu widzisz NaMiko? - pokazał jej zdjęcie.
- Żartujesz, prawda? Przecież masz biało na czarnym, że stoi tutaj - powiedziała wskazując mu siostrę.
- Skąd, to ChiRyun, moja dawna koleżanka - zmarszczył brwi patrząc na nią jak na idiotkę. Mika wydęła usta nie rozumiejąc.
- Ale, ona wygląda jak NaMiko - jęknęła patrząc jeszcze raz na zdjęcie.
- Naćpałaś się czegoś? NaMiko była szatynką, a dziewczyna tutaj ma rude włosy - puknął się w czoło.
- Nie prawda, ma brązowe włosy - zaprzeczyła.
- Ty w ogóle spojrzałaś zdrowo na to zdjęcie? Krwisto rude, po za tym ChiRyun ma tutaj tatuaż na szyi, a NaMiko nie miała tatuażu - pokazał jej znowu zdjęcie. Mika nie widziała nigdzie rudych włosów, ani żadnego tatuażu. Odbiło jej i widziała coś, czego nikt inny nie dostrzegał.
- Ale... - zamilkła.
- Potrzebujesz psychiatry, wariujesz dziecko. Budzisz mnie w środku nocy, bo ci odwaliło? Skąd masz to zdjęcie? - był coraz bardziej zdenerwowany.
- Leżało pod moimi drzwiami, zresztą nie tylko ono - odpowiedziała cicho.
- Założę się, że na każdym z nich widzisz zupełnie coś innego niż zdrowy człowiek. Lepiej już stąd idź zanim wybuchnę i zrobię ci krzywdę - warknął, po czym zamknął przed nią drzwi od swojego pokoju.
Dziewczyna stała przez chwilę w miejscu próbując się uspokoić. Nie docierało do niej to, co się wydarzyło. Oszalała? Tak z pewnością. Wiedziała, że jest chora, ale to co się teraz stało przekonało ją, że jest gorzej niż przypuszczała. Jeżeli widziała na zdjęciu zupełnie coś innego niż Jungkook, to co musi znajdować się na reszcie?
- Muszę się ich pozbyć - mruknęła i szybkim krokiem kierowała się w powrotnym kierunku.
Wpadła do pokoju i odrazu podbiegła do biurka. Zebrała w ręce wszystkie zdjęcia i wyrzuciła do stającego w korytarzu śmietnika, licząc że już nigdy nie będzie musiała ich oglądać. Wróciła do pokoju i położyła się w łóżku. Czuła teraz wielką pustkę w głowie. To, co zrobiła z nią ta szkoła było czymś niewyobrażalnym, choć po części była to jej wina. Dopuściła do tego w jakim jest teraz stanie. Odkryła powód, przez który zwariowała NaMiko, ale nie chciała być na jej miejscu. Chciała być zdrowa. Czy powinna stąd uciec i jeszcze spróbować się uratować?
Wzięła swój telefon i weszła w wiadomości. Zastanawiała się czy napisać do Hoseoka. Czuła się mocno roztargniona i potrzebowała z nim porozmawiać. Nie chciała zaprzątać głowy Morze, widziała, że nastolatka poważnie przejęła się całą sytuację, więc powinna odpocząć.
- Przecież jest prawie trzecia w nocy, a ty chcesz do niego pisać? - powiedziała sama do siebie klepiąc się w czoło.
Odłożyła telefon i zamknęłam oczy próbując zasnąć. Jutro była szkoła, a ona już wiedziała, że będzie nie wyspana. Nie podobał jej się ten fakt, ponieważ od kilku dni miała kłopoty z zasypianiem. Zwłaszcza przez nocne zdarzenia, które już kilka miesięcy ją męczyły. Miała na głowie spore problemy i starała się je rozwiązać. Mimo wszystko pragnęła zniknąć z tej szkoły i zacząć normalnie żyć, a dzisiejszy dzień, ani trochę jej tego nie ułatwiał. Dziewczyna była coraz bardziej przekonana, że potrzebuje lekarza. Czy byłyby on w stanie jej pomóc wyjść z tego całego bagna?
- To jakieś głupoty, nie mogłaś zwariować, po prostu nie mogłaś - szepnęła łapiąc się za głowę..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top