28. Upokorzenie
Od ponad godziny Mika siedziała przy swoim biurku i kończyła projekt na historię, nad którym pracowała już drugi dzień. Musiała opisać jak wyglądała Korea za czasów drugiej wojny światowej i czym różni się teraz. Nie był to łatwy temat, ale dziewczyna dosyć szybko się z tym uwinęła. Prace mieli oddać dopiero na końcu tygodnia.
Od kilku dni nastolatka nie miała żadnego kontaktu z Morą i Hoseokiem. Mimo, iż dwójka parę razy próbowała ją złapać, wokoło kręcił się Pan Ciemności, przez co Mika musiała ich unikać. Nikt nie czuł się z tym dobrze. Dziewczyna z każdym dniem potrzebowała ich coraz bardziej, ale ze względu na diabła robiła wszystko, aby wymazać z siebie to uczucie. Tutaj chodziło o ich dobro.
Do jej pokoju rozbrzmiało się pukanie. Nastolatka wstała odkładając swoją pracę i podeszła do drzwi, aby je otworzyć. Za nimi stał Jungkook opierając się o futrynę. Była zdziwiona jego obecnością, zwłaszcza, że od tych kilku dni nie miała z nim większej styczności.
- Pomyliłeś drzwi? - zapytała oschle.
- Grzeczniej - burknął wrogo - zbieraj się, idziemy na stołówkę.
- Ja dzisiaj nie jem - powiedziała odrazu.
- Nie obchodzi mnie to, ktoś musi potrzymać mi tackę, czyż nie? - podniósł brwi głupio się uśmiechając.
- Nie jestem twoją służąca, aby cię obsługiwać - fuknęła z oburzeniem.
- Wisisz mi przysługę, nie pamiętasz?
- Więc w zamian za to oczekujesz, że możesz mnie wykorzystywać do własnych zachcianek? - była coraz bardziej tym faktem poirytowana.
- Trafnie powiedziane. Pośpiesz się, nie mam czasu - mruknął zniecierpliwiony, ale dziewczyna go nie słuchała tylko patrzyła na niego rozbawionym wzrokiem. Chłopak widząc jej postawę, złapał ją za mundurek i wyciągnął za korytarz, po czym zamknął drzwi od jej pokoju.
- Nie denerwuj mnie dzisiaj, mam nerwowy dzień - wysapał jej w twarz, a następnie gestem pokazał, aby za nim ruszyła.
Oburzona dotrzymała mu kroku na samą stołówkę. W środku już wszyscy szeptali o jej obecności u boku diabła. Niektóre dziewczyny kipiały z zazdrości, choć dobrze wiedziały, że Mika to tylko głupia i naiwna ofiara Pana Ciemności. Nastolatka na końcu stołówki ujrzała siedzących Morę i Hoseoka. Patrzyli na nią, ale z ich min nie można było nic wyczytać, więc dziewczyna odwróciła wzrok.
- Gdzie mam to zanieść? - zapytała trzymając w ręce pełną tace jedzenia.
- Najpierw zmień postawę, przy mnie masz dobrze wyglądać - powiedział złośliwie - tacę zanieś do mojego stolika.
- Czyli?
- Ah, ty głupi dzieciaku - westchnął i ciągnąc ją za ramię doszedł do stolika, przy którym siedział Jimin i Taehyung. Obydwoje byli bardzo zdziwieni jej osobą tutaj, a najbardziej brunet.
- Co ona tu robi? - zapytał rudowłosy. Martwił się, że Jungkook miał w głowie jakiś plan, aby ją upokorzyć.
- Od dzisiaj to nasza nowa służąca, więc wszystkie prośby macie kierować do niej - odpowiedział ze złośliwym uśmiechem.
- Nie pisałam się na to - burknęła nastolatka.
- Ty nie masz nic do powiedzenia - powiedział odbierając od niej swoją tacę. Jimin i Taehyung spojrzeli na siebie nic nie mówiąc. Nie podobał im się ten układ, ale nie mieli zamiaru się odzywać.
- Mam ochotę na jakieś małe show. Mika? - zwrócił się do dziewczyny - zatańcz coś dla nas.
- Co proszę? - zapytała licząc, że się przesłyszała.
- Stół jest długi, masz szansę się wykazać i zaprezentować swoje niby umiejętności taneczne - powiedział cynicznie. Miał z tego niezły ubaw.
- Chyba zwariowałeś, że zatańczę tutaj na oczach wszystkich - prychnęła z pogardą. Diabeł wstał, po czym podniósł siedzącą nastolatkę i postawił na stole.
- Co ty robisz? - jęknęła.
- Ej ludzie! - krzyknął głośno, aż wszystkie oczy spojrzały w jego i stającą na stole dziewczynę kierunku.
- Mika chciała zaprezentować wam swój układ taneczny, nad którym bardzo ciężko pracowała, więc zamknijcie swoje buźki i podziwiajcie te jakże ciekawe show - powiedział pokazując na zażenowaną szesnastolatkę. Dziewczyna stała bez ruchu rozglądając się dokoła. Widok wlepionych w nią oczu był nie do zniesienia.
- Tańcz! - krzyknął diabeł. Mika przełknęła głośno ślinę i zaczęła wykonywać taneczne ruchy, które pod wpływem strachu i wstydu nie miały zbyt dobrego wykonania.
Po stołówce rozszedł się głośny śmiech roześmianych jej poczynaniami uczniów. Nastolatka czując jak po jej policzku spływają łzy kontynuowała, widząc minę Jungkooka, który zabraniał jej skończyć. Czuł ogromną satysfakcję, że udało mu się upokorzyć dziewczynę. Siedzący niedaleko Hoseok i Mora patrzyli jak ich własna przyjaciółka się ośmiesza, chcieli jej pomóc, ale wiedzieli, że nieważne ile by w tej sprawie zrobili, nic by to nie dało. Taehyung i Jimin byli wściekli na zachowanie Jungkooka. Nie mogli znieść tego jak diabeł dręczył nastolatkę i oboje twierdzili, że postawił dzisiaj o jeden krok za daleko. W końcu nie mogąc już wytrzymać, rudowłosy podniósł się z miejsca i podszedł do przyjaciela.
- Skończ już to - warknął do niego.
- Wyluzuj, jest świetna zabawa - powiedział przez śmiech.
- Nie jest ci mało? Udało ci się ją ośmieszyć, odpuść już - nalegał wściekły. Pan Ciemności popatrzył na niego z niedowierzającym wzrokiem.
- Szkoda ci jej? - zapytał zły.
- Przesadzasz Jungkook, tego jest już za wiele - powiedział pokazując na dziewczynę.
- Skoro tak ci jej żal, to proszę, uratuj ją bohaterze - warknął dając mu wolną drogę.
- Dobrze wiesz, że nie o to chodzi.
- A o co?! Mam Cię dość Jimin, bije od Ciebie zdrajcą - fuknął z pogardą, poczuł się zraniony.
- To bzdura, Jungkook! Dobrze, wiesz, że zawsze bym ci pomógł, ale są pewne granice, które ty w tym momencie przekraczasz - powiedział spokojnie. Diabeł patrzył mu w oczy milcząc. Był w szoku, słysząc jego słowa, ale postanowił tym razem odpuścić.
- A więc dobrze - mruknął i podszedł do stołu, na którym tańczyła dziewczyna.
Uchwycił ją pod pachy i szybkim zwinnym ruchem ściągnął na dół. Nastolatka odepchnęła go od siebie i wybiegła ze stołówki zapłakana. Czuła wstyd i upokorzenie. Jungkook patrzył jak dziewczyna znika za drzwiami. Doszło do niego poczucie, że być może tym razem poważnie przegiął. Zdarzało się, że szesnastolatka wytwarzała w nim dziwne i niezrozumiałe dla niego uczucia. Raz coś w środku kazała mu traktować ją dobrze, a raz zmuszało do złych czynów wobec niej. Stanął na środku stołówki, gdzie wciąż dało słyszeć się głośne śmiechy.
- CISZA! - wydarł się. W ułamku sekundy wszyscy ucichli.
- To była tylko jednorazowa akcja, więc oczekuje od każdego zapomnienia, jeśli tylko opuści próg tej stołówki, zrozumiano? - zwrócił się do wszystkich. Oni tylko przytaknęli i zajęli się swoim jedzeniem. Jungkook ostatni raz spojrzał na Jimina, który wysyłał mu dziękujące spojrzenie, po czym zły skierował się do wyjścia, aby następnie stąd zniknąć.
Hoseok uważnie przyglądał się całemu zajściu. Był pod wrażeniem pomocy Jimina, ponieważ nie sądził, że jako przyjaciel Jungkooka mógłby się na to zdobyć. Jednakże dominowała u niego wściekłość. Miał ochotę dorwać diabła i osobiście dać mu nauczkę, za to czego dokonał się wobec Miki, ale nie potrafił. Dziewczyna odsunęła go od siebie, a on obiecał nie wtrącać się w jej sprawy. Choć nie wiedział czy będzie umiał długo tak ciągnąć.
Mika wbiegła do pokoju i opadła na łóżko, wciąż płacząc. Została upokorzona przed całą szkołą, która świetnie bawiła się z jej cierpienie. Nawet jej właśni przyjaciele siedzieli i po prostu na to patrzyli. Ale sama była sobie winna, w końcu nie mogła oczekiwać od nich pomocy, skoro ich odtrąciła. Od nikogo nie mogła jej żądać. Nikt o zdrowych zmysłach nie postawiłbym się Jungkookowi. Dobrze wiedziała, że nie będzie umiała teraz się normalnie pokazać w szkole. Myślała, że odkąd diabeł odwołał swoją plotkę, jej sytuacja się poprawi. Czy to była jego zapłata za Taehyunga? Czy to właśnie Mika miała dać w zamian za diabła pomoc? Upokorzenie? Ból? Za jaką cenę?Nie zapomniała o tym, że Jungkook potrafi być zawistny i niewyobrażalnie chamski, ale nie przeszło jej przez myśl, że posunie się, aż tak daleko..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top