1. Dlaczego tu jestem?

Przyjemny wrześniowy wiatr opatulał jej bladą i delikatną skórę, gdy stała przed wejściem do jej największego pragnienia. Dzieliły ją metry, aby przekroczyć próg szkoły, o której miejsce starała się dwa miesiące.

Dobrze wiedziała, że była uczennica tej szkoły, zwana jej siostrą, tego by właśnie pragnęła, aby tu była i pomogła spełnić jej nie wypełnione marzenie.

Był to pewnego rodzaju plan, aby odpłacić jej zmartwienie jakim ją przepełniła. Była zbyt głupia, by wejść w jej życie i pomóc, gdy tego potrzebowała.

Wiedziała, że miała pewnego rodzaju problem z Namiko. Czuła jakby upatrzyła sobie Mike za jedyną osobą w jej życiu. To prawie jak obsesja.

Mimo tego, była jej coś winna.

Nim Namiko odeszła przysporzyła jej wiele problemów, a w zamian rekompensaty, postawiła zostać tym kim ona zawsze pragnęłam być.

- Gdy skończę już tę szkołę, zostanę najlepszą tancerką świata - śmieję się swoim dziwnym, choć na swój sposób pięknym śmiechem.

- Namiko, ty już nią jesteś! - przytula ją pokazując wparcie jakim ją darzyła.

- Dostanie się do tej szkoły to jak spełnienie marzeń, obiecaj że będziesz mnie odwiedzać! - wystawiła do niej mały palcem, aby mogła go ścisnąć i przypieczętować obietnice.

- Obiecuję - złączyła ze sobą palce i wybuchły śmiechem.

Przekroczenia progu tej szkoły miało ze sobą pewniej haczyk, o którym Mika tak naprawdę nie miała wtedy pojęcia. Dziewczyna nie była podejrzliwa, ani nie dociekała szczegółów związanych z tą szkołą. Ona chciała jedynie uszczęśliwić swoją zmarłą siostrę. Wiązało się to też z tym, dlaczego się tutaj znalazła.

Przed śmiercią jej siostra uczęszczała do tej szkoły dwa lata i kształciła swoją pasję, która miała rozpocząć jej dorosłe życie. Niestety wydarzyło się coś, co zaczęło ją zmieniać. Miała napady złości i wybuchy pochamowanego śmiechu. Nocami rozwiała sama na sobą, a ludziom kazała mówić na siebie Mika. Jej młodszej siostrze to nie przeszkadzało. Była zadowolona, że jej starsza siostra, chcę się do niej upodobnić. Z czasem stawało się to nie do wytrzymania. NaMiko przesadzała, nie ustępowała Miki na krok, powodując serie kłótni między nimi. Stawała się chorą i niepochamowaną emocjonalnie wariatką. Mika nie mogła znieść jej zmiennego humoru i ciągłego wchodzenia do jej życia, więc odizolowała się od niej. NaMiko się załamała za wszelką cenę starała się ją odzyskać.

Udało się jej.

Mika przymknęła oko na jej niezrozumiale zachowanie i próbowała być siostrą o jakie marzyła.

Póki nie zachorowała.

Wykryto u niej niewyleczalną i śmiertelną chorobę serca. Zaczęto liczyć dni, kiedy serce Miki przestanie bić, aż do dnia, gdy czarny scenariusz właśnie przemknął przez jej życie.

Gdy się obudziła, po ciężkiej operacji, NaMiko już nie było. Popełniła samobójstwo poprzez powieszenie. Rodzice powiedzieli jej, że przedawkowała narkotyki po jednej głupiej imprezie.

Co czuła Mika, gdy dowiedziała się o prawdzie jaką ukrywała jej siostra?

Jednak, wiedziała ile dla niej znaczyła, skoro NaMiko chciała się do niej upodobnić. Najbardziej bolało ją to, że nie zdążyła niczego zauważyć. NaMiko z pewnością nie była zdrowo umysłowo, ale nie sądziła, że posunie się do takiego czynu.

- NaMiko, co z tobą?! - zapytała siostrę widząc jej oczy przepełnione strachem.

- On mnie zabije Mika, słyszysz? - jej głos się łamał.

- O czym ty mówisz?! - dziewczyna była zdezorientowana. Nie widziała o czym bredzi jej siostra, ale była pewna, że nie mówi tego świadomie.

- Powiedział, że to już mój koniec, że mnie znajdzie i wykończy - mówiła przez łzy, coraz bardziej przerażając tym swoją siostrę.

- NaMiko, błagam uspokój się i powiedz mi wszystko na spokojnie - prosiła. Nie potrafiła zrozumieć jej zachowania, które z pewnością nie było normalne.

Nie była na nią zła, tylko na siebie. Już wtedy mogła zrozumieć, co spowodowało u NaMiko taki napad strachu. Nikt nie chciał jej dopaść i zabić, to był tylko wytwór jej wyobraźni zniszczony przez świństwo jakie brała. Potrzebowała wtedy pomocy, a Mika jej tego nie zapewniła. Dlatego postawiła wynagrodzić jej to i złożyć papiery do jej dawnej i wymarzonej szkoły, aby dokończyć ją za nią. Miała nadzieję, że tym zmyje z sobie poczucie winy, że nie było jej przy NaMiko w odpowiednim momencie.

- Na pewno tego chcesz kochanie? - wzrok jej mamy, gdy zadawała to pytanie był przepełniony niepewnością.

- Tak, mamo. Jestem to winna NaMiko - opowiedziała zapinając swoją walizkę.

- Wiesz to wszystko nie twoja wina - czule dotknęła jej dłoni.

- Wiem, ale chcę to dla niej zrobić. Chcę spełnić jej marzenie, a ta szkoła mi w tym pomoże - uśmiechnęła się do niej radośnie i wzięła swoją ciężką walizkę do ręki.

Była zbyt szczęśliwa wchodząc do swojego nowego pokoju w internacie, by przejmować się tym, czy podjęła dobrą decyzję. Specjalnie poprosiła o pokój, w ktorym kiedyś mieszkała jej siostra. Wiedziała, że dzieliła go sama, co było dla Miki dobrą rzeczą do wykorzystania. Słabo nawiązuje znajomości, a mieszkanie z obcymi dziewczynami w jedynym pokoju, nie było dla niej zbyt komfortowe.

Pokój, w którym aktualnie się znajdowała, był taki sam jakim widziała go ostatnim razem, gdy odwiedziła NaMiko. Jedyne czego bramkowało to rzeczy jej siostry. Zaczęły napływać do niej wszystkie wspomnienia jakie tutaj zatrzymała.

- Masz moje zdjęcie przy biurku? - pyta zaskoczona biorąc fotografie do ręki.

- Tak, czasami jest mi tutaj nudno tak samej w tym pokoju, a w ten sposób, chociaż ty dotrzymujesz mi towarzystwa - posłała jej ciepły uśmiech.

- Czemu nie zamieszkasz z kimś? - siada obok niej na łóżku. Dziewczyna spuszcza wzrok.

- Ludzie tutaj są nie mili, znęcają się nad innymi - powiedziała cicho grobowym głosem.

- Na pewno przesadzasz, widziałam ich, wyglądają sympatycznie - zaśmiała się z głupoty jaką powiedziała jej siostra.

- Nie znasz ich! To tylko maski - zdenerwowała się powodując przerażenie u jej towarzyszki. Nie rozumiała jej.

Z zbiegiem czasu Mika zrozumiała, o co chodziło siostrze. NaMiko widziała we wszystkich zło, bo była niezrównoważona psychicznie. Twierdziła, że każdy ją ocenia i ma ją za dziwadło, co z pewnej strony było prawdą. Lecz nigdy jej tego nie powiedziała, nie miała zamiaru doprowadzać ją do obłędu, i bez tego NaMiko miała poważny problem.

Mika czuła silną więź z siostrą siedząc na łóżku jej nowego jak i starego pokoju NaMiko. Słyszała od niej wiele złych opinii na jego temat, ale ona nie widziała w nim niczego złego. Było wręcz idealnie i bardzo przytulnie. Mimo, iż NaMiko uwielbiała tę szkołę i tak w głowie miała stworzony zły jej obraz o jakim jej mówiła. To były brednie. Mika wyczuwała tutaj tylko dobrą aurę przepełnianą zapachem nowego odświeżacza powietrza, który stał na oknie. Była przekonana, że będzie to najlepszy czas w jej życiu. Wtedy nie wiedziała, jak bardzo się myliła i jak ta niby wspaniała w jej ochach szkoła zrodzi jej prawdziwe piekło..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top