Rozdział2



Callie's Pov

Yay, koniec lekcji! W końcu mogę iść spać! Leniwym krokiem ruszyłam ku wyjściu, gdy nagle zostałam pociągnięta w tył i uderzyłam plecami w szkolne szafki. Okazało się ,że to Jay szkolny łobuz, ale czego on może ode mnie chcieć?!

- O co chodzi?!

-O nic , wypełniam tylko moją robotę i weź proszę zamknij się i nie utrudniaj mi pracy!

-Jak to o nic, nie mogę się ruszyć bo mnie trzymasz , a do tego mówisz ,że utrudniam Ci pracę. Jaką pracę?

Nie odpowiedział.Za to, przyłożył mi do nosa jakąś dziwnie pachnącą szmatkę, walczyłam, kopałam i darłam się, ale nic z tego , w końcu odpłynęłam.

Cam's Pov

Czekam już dwie godziny z Mikeem na jakże mądrych naszych przyjaciół. Dzwonił Luke, mówiąc, że znalazł wyjście z naszej trudnej sytuacji finansowej i zaraz będzie z Louisem, Jayem i Niallem. Nagle drzwi się otworzyły z hukiem, a do środka wleciała cała czwórka z Jayem na czele , który niósł na rękach śliczną szatynkę, nie wróży to nic dobrego.

- Hej , co tu robi ta piękna , nieprzytomna dama? –zapytałem.

- To jest część naszego planu Cam- odpowiedział Louis

- Mógłbyś mnie oświecić ,bo nie rozumiem?

- Oj stary, ona ma bogatego brata Maxa , który w sumie wisi nam trochę kasy co w sumie dobrze się składa. Nie dość, że będzie spory okup to jeszcze odda nam calutką forsę.

- Nieźle to wykombinowałeś bro!- przybiliśmy sobie wszyscy piątkę.

- Tylko zostaje pewien problem, nie wiem gdzie by ją tu ulokować.

- Hmm. Może do mojego pokoju?

- Nie, odpada Jay!!!

-To może do mojego?

- Nie Louis!

- To może do mnie?

-Nie Niall, jeszcze raz któryś z Was to powie to nie ręczę za Siebie.

- Dobra Luke uspokój się!

- Jak mam się uspokoić Cam?! Nie wiemy co z nią zrobić ,a znając nasze szczęcie zaraz się obudzi!!

- Eh.. Masz rację to może do mn..- nie zdążyłem zapytać

- Cam!!!! Nie , co ja wam mówiłem. Dobra mam. Stary idź do piwnicy i przygotuj jej krzesło!

- No ej Luke! - to dziewczyna, tak nie możemy!

-Cam , jesteś moim przyjacielem, ale ja tu jestem szefem, idź i nie gadaj -już!!!!!

Ma chłopak rację, To on tu rządzi , wolę z nim nie dyskutować. Przygotowałem już jej „Nowy dom", po czym Jay umieścił ją na krześle, a mój kumpel- ciołek, idiota, można by było tak wymieniać, kazał ją przywiązać. Nie mogłem na to patrzeć i po prostu wyszedłem z pomieszczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top