Rozdział 7


Callie's Pov

Było mi strasznie nie wygodnie, postanowiłam otworzyć oczy. Tak jak postanowiłam tak zrobiłam ruszyłam rękoma by trochę je rozruszać, od razu tego pożałowałam, a z moich ust wyszedł cichy jęk. Spojrzałam na zegarek stojący w salonie była dopiero 7 rano , no to świetnie trochę sobie na nich poczekam. O nie, jednak niech śpią jak najdłużej jak ja nienawidzę gilgotania!

Nagle usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach szybko zamknęłam oczy i udawałam ,że śpię.

- Wstawaj śpiąca królewno!- powiedział sarkastycznie Jay.

Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam tego szczerzącego się idiotę.

- Bolą Cię ręcę?

- Tak bardzo, czy możesz odpiąć mi kajdanki?

- Haha, to dobrze, że boli było trzeba nie uciekać i nie, nie odepnę Ci kajdanek. Wybacz teraz się udam na posiłek, a ty tu grzecznie zostaniesz papa.

Co za cham , po prostu mnie tak zostawił?!

Znowu ktoś schodził, ciekawe który czubek tym razem? To Niall jak mnie zobaczył uśmiechnął się , o nie oby nie pamiętał o karze.

- Hej, jak się spało? Odpiąć Ci kajdanki?

- Tak poproszę.

- Zapomnij tak sobie zażartowałem, tym razem mnie nie kopniesz.- wystawił mi język po czym poszedł do kuchni.

Siedziałam tak 10 minut po czym odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Cam's Pov

Zaburczało mi w brzuchu więc otworzyłem oczy , ubrałem się i poszedłem na dół. Od razu zobaczyłem dziewczynę przykutą do grzejnika żal mi się jej zrobiło. Co za barany, mieli ją rano rozkuć.

- Wstawaj śpiąca królewno!- krzyknąłem.

Dziewczyna otworzyła swoje piękne mocno brązowe oczy.

- Rozkuć Cię?- zapytałem.

- Proszę nie rób sobie ze mnie żartów już to robił Jay i Niall- załkała.

Biedna, pewnie bolą ją nadgarstki. Bez zastanowienia uwolniłem dziewczynę po czym złapałem ją za rękę by mi nie uciekła. Poszliśmy do kuchni , wszyscy już w niej byli przywitałem się z Nimi uściskiem , wcześniej sadowiąc dziewczynę na jednym ze stołków i dając jej płatki z zimnym mlekiem. No co jestem leniem!

- Hej pamiętacie co dzisiaj jest?- wyszczerzył się Louis.

- Nie –wszyscy zgodnie odparliśmy.

- Przecież dziś dajemy nauczkę naszej pięknej yyy... Jay jak ona się nazywa?

-Callie.

- No właśnie Callie.

Wszyscy spojrzeliśmy na dziewczynę i złośliwie się uśmiechnęliśmy – już po niej.

Na początku gilgotał ją Niall dziewczyna błagała by przestał, a on się śmiał. Następnym w kolejce był Jay, Callie łkała że rozumie i nigdy więcej nie ucieknie ale my nie zamierzaliśmy odpuszczać. W końcu po Niallu, Jayu, Luku ,Mikeu i Louisie przyszła kolej na mnie. Zadowolony podszedłem do zapłakanej piękności i zacząłem ją bezlitośnie gilgotać , Callie wierzgała nogami i rękami, więc ja przykuliśmy z powrotem do grzejnika po czym znowu ją gilgotałem. Po 10 minutach przestałem wszyscy wybuchneliśmy śmiechem na widok zapłakanej i przerażonej dziewczyny . Pomyśli dwa razy zanim znowu będzie chciała uciec. Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy mecz, na szczęście Callie grzecznie siedziała cicho może spała. Nie wiem jestem teraz zajęty meczem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top