Człowiek z przed kilku lat

Wjeżdżając z piskiem opon na parking szpitala nie zastanawiałam się czy to miejsce jest bezpłatne a za inne trzeba zapłacić. W szybkim krokiem weszłam do szpitala w którym leżał. Udałam się do recepcji, można było szukać na własną rękę jego sali albo wmówić że jest się z rodziny i mieć numer sali podany na tacy. Niestety nie będziesz to proste, posiedzenie że jest się siostrą wiązało się z pokazaniem dowodu osobistego lub paszportu. Jedyne co mi przyszło na myśl to wytłumaczenie że jestem jego narzeczoną. Kobieta pilnie studiowała elektroniczny rozpis pacjentów szpitala. Sale szpitalnego oddziału były na pierwszym piętrze budynku. Weszłam do środka windy z jedną pielęgniarką. Wyszłam z windy i udałam się w stronę sali którą wskazała mi osoba w recepcji, mam nadzieję że należy do niego i nie podała i błędnej. Było tam takie zamieszanie było to prawdopodobne.
Idą głównym korytarzem wykońcu znalazłam przejście prowadzące do sali,skręciłam w nie...przede mną widok jakiego się nie da opisać. Przez szybę w drzwiach widać było wszystkie maszyny, kroplówkę i na samym środku łóżko. Wyglądał jak tragicznie. Na ten widok łzy zaczęły napływać mi do oczu. Był cały poturbowany. Podeszłam bliżej drzwi i oparłam się o framuge. Patrzyłam na niego i łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Z sali obok wyszedł lekarz
- Kim pani jest?
- Narzeczoną tego pana- dalej otrzymałam się tej wersji- Co się stało?- spytałam.
- Pan David miał wypadek. Zderzenie czołowe z autem nadjeżdżający z naprzeciwka. Niestety kierowca drugiego samochodu miał więcej szczęścia niż pani narzeczony. Jeśli kierowca nie ma przypiętych pasów, uderzyć może klatką piersiową o kierownice, głową o szybę, a kolanami o deskę rozdzielczą w przypadku pana Davida tak właśnie się stało- usiadłam...nie potrafilam tego wszystkiego słuchać i patrzeć na niego wyobrażając sobie to- chcieliśmy poskładać żebra pacjenta ale w wypadku kiedy przygotowujemy się do resekcji płuc nie możemy tak ryzykować.
- Ale jakiej resekcji płuc?- spojrzałam na lekarza nie rozumiejąc ci mówi
- Pani narzeczony ma raka płuc. Nie wiedziała o tym pani?
- Nie... Kiedy go wykryto?
- Dwa tygodnie temu...przepszam muszę iść do pacjenta
- Mogę wejść do sali?
- Tak. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo proszę się nie martwić

Weszłam do środka. Usiadłam obok patrząc na niego. Wzięłam jego rękę w moją. Jego powieki zaczęły się powoli otwierać.

___________

Dwadzieścia minut temu, razem z Seung'iem, wróciliśmy do domu. Spacerowaliśmy dość długo ale na dworze zaczeło się ściemniać. Aktualnie znajdowała się w sypialni a Seung poszedł do łazienki. Zamierzaliśmy wziąć wspólny prysznic. Byłam wykończona dzisiejszych dniem i potrzebowałam gorącego prysznica, więc wszystko mi jedno czy z nim czy bez niego. Niedługo potem weszłam do pomieszczenia w którym był Top. Miał na sobie tylko bokserki. Poczułam się trochę dziwnie a odsunełam od siebie te myśli, ponieważ nie miała się czego wstydzić. Miałam na sobie szlafrok a po nim koronkową bieliznę.
- Idziesz?- spytał, uśmiechaj się po czym wszedł do kabiny zsuwają z siebie bokserki. Wzięłam głęboki oddech zrzucając z siebie szlafrok a chwilę później , całkiem naga dołączona do niego.
- Gorąca- pisnęłam odsuwając się od strumienia wody
- A jaka ma być? Zimna?- uśmiechnął się przeczesując palcami swoje mokre włosy
- Zrób tak żeby nie była za zimna i za gorąca- odparłam, zakrywają biust. Zrobiłam to świadomie. Zaczęłam żałować że się na to zgodziłam. Zauważył to że się krępuje, i szepnął
- Przede mną nie masz się czego wstydzić- powiedział, łapiąc lekko mój nadgarstek odsłaniają mój biust.
Odwróciłam wzork, aby nie patrzeć w jego oczy które działają na mnie w dziwny sposób. Przez chwilę było dobrze, jednak później stało się coś co nie miało mieć miejsca. Seung zaczęł namiętnie całować po karku i ramionach.
- C-co ty robisz! u-umówiliśmy się że...
- Cii- ucieszył mnie
Przygryzłam wargę, zaczęło doprowadzić mnie to do szaleństwa. Dlaczego musiałam być taka uległa? Dlaczego on działa na mnie w taki sposób?
- Chcesz tego, prawda?
I właśnie w tym momencie zostałam gwałtownie odwrócona w jego stronę. Nie miałam ja zareagować gdyż jego usta złączyły się z moimi a jego ręce wędrowały po moim ciele. Krzyknęłam, kiedy poczułam fale przyjemność która przepływała przez moje ciało. Przygryzłam wargę i uśmiechnęłam się.
- I co teraz?
- Teraz przeniesiemy się na łóżko- wyszedł z kabiny łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąć za sobą
Po chwili ciemno włosy położył mnie na łóżku i zawisnął nade mną kontynuacjąc pieszczoty.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałem żeby to zrobić- wyszeptał do ucha a mi montowanie przypomniała mi się obraz człowieka z przed kilku lat. Poczułam obrzydzenie. Odepchnęła się od niego i przykryłam się kołdrą.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top