Boisz się
Nie wiedziałam co zrobić. Ta sytuacja była dziwna. Moje myśli biły się w mojej głowie.Po chwili odsunełam się od niego.
- Przepraszam- szepnęłam i schowałam pasmo włosów za ucho, po czym uciekłam
- Róża!- zawołał i zaczął za mną podążać przepychając się przez tłum. Na szczęście zgubiłam go. Nie mogę się zakochać. Boje się że kiedy to zrobię on mnie zostawi... wsiadłam do pierwszej taksówki którą napotkałam i odjechałam prosto do domu. Nie wiedziałam co myśleć o tej całej sytuacji... Weszłam do mieszkania zrzuciłam z siebie płaszcz, torebkę rzuciłam w kąt. Udałam się do kuchni nie chcąc o tym wszystkim myśleć postanowiłam się upić. Wzięłam wino ze stojaka , kieliszek i poszłam na górę do sypialni jedyne co mi teraz zostaje.
Wstałam o dziewiątej z potwornym bólem głowy. Zeszłam na dół po tabletki może to pomoże... po czym poszłam się ogarnąć do łazienki. Dziesięć minut później nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie. Założyłam na siebie koszule leżącą na krześle i szlafrok. Pobiegłam na dół zobaczyć kto tak się dobija.
- Część już myślałam że umarłaś
- Ciszej!
- Dobra... uroki kaca hmm... ale nie wypiliśmy dużo...
- Chcesz coś do picia
- Wodę
Zaprowadziłam Nikole do kuchni. Nie była jeszcze u mnie. Usiadła przy wyspie a ja starałam się nalać wody do szklanki. Podałam ją mojemu pełnego energii gościowi
- Dzięki no i wiesz....
Nikola zaczęła opowiadać wrażenia z wczorajszego spotkania. Ja w tym czasie robiłam kawę. Kiedy już miałam wlewać ją do kubka Nikola zaczęła pytać się o rzeczy które próbowałam wymazać z pamięci
- A z twojego chłopaka to ... Jezu uważaj poparzyłaś się? Co tu dzisiaj jakaś bez życia wczoraj na kolacji uśmiechnięta zadowolona... Pokłóciłaś się z nim?
- To nie jest mój chłopak!- rzuciłam kubkiem o ziemię roztrzaskał się tak jak wczoraj... próbowałam się pozbierać po tym wszystkim, zapomnieć o nim ale nikt mi tego nie ułatwia.
- Co ty robisz!
- Wyjdź, proszę cie wyjdź
- No ale czekaj wytłumacz co się dzieje
- Nie teraz... odezwę się
- No dobra
Zamknęłam za nią drzwi. Oparłam się o nie i powoli osunęłam. Siedziałam tak na ziemi przez dłuższą chwilę. Przypomniałam sobie że zostawiłam w kącie koło drzwi torebkę. Zobaczę czy ktoś dzwonił. Po za dużą ilością wiadomości od Nikola i od niego, napisał kierownik budowy żebym postarała się dzisiaj pokazać na budowie bo już można robić wystrój wnętrz. Pokaże się dzisiaj nie będę w tych ścianach siedzieć i się użalać nad sobą.
Ogarnełam się wzięłam to co trzeba i wyszłam. Codzienna rutyna znowu do samochodu i na budowę i tak będę przez okrągłe dwa miesiące.
-Dzięńdobry! Gdzie jest kierownik?
- Dzięńdobry pani a kierownik coś jeszcze poprowia w przejściach między pomieszczeniami.
- Okej- poszłam do kierownika, narazie jest spokojnie chyba jeszcze nie mają prób bo nawet reżysera nie ma.
Wybieraliśmy kolory ścian nie było to proste ale doszliśmy do porozumienia jakie kolory.
Usiadłam przy stole wyjęłam latopa i zaczęłam wybierać meble zbliżone do tych jakie są na projekcie. Nie myślałam o tym co się dzieje dokoła mnie wpadłam w trans nie myślałam o niczym innym tylko o pracy. Nagle ktoś go postanowił zakończyć. Zamknął laptopa i powiedział
- Martwiłem się nie mogłaś chociaż odpisać że żyjesz!
- Najwidoczniej nie mogłam- wstałam z krzesła i pokierowałam się w stronę ściany nośnej bo co mi się nie zgadzało. Szedł za mną. Wyprzedził mnie i zablokował ręką przejście pomiędzy pomieszczeniami.
- Przepraszam za wczoraj myślałem że...
- To źle myślałeś! Muszę wrócić do pracy- przesunęłam jego rękę żeby przejść . Przez chwilę się patrzył na mnie ale odpuścił sobie i podszedł.
Wróciłam do wybierania mebli. Kiedy już wszystko zamówiłam i załatwiłam transport nie miałam nic innego do roboty jak wróci do domu. Kiedy wychodziła zauważyłam stojącego koło mojego auta Davida.
- Nie odpuścisz co ?
- Nie!
- Przepraszam chce wejść do auta- próbowałam otworzyć drzwi ale on złapała mnie za ramiona
- Czujesz coś do mnie ale boisz się mówić o swoich uczuciach więc tłumisz je w sobie!
- Przepraszam!- odsunął się od drzwi, nie miałam ochoty z nim rozmowiać.
Odjechałam, w lusterku widziałam że patrzy się jak odjeżdżam. Postawiłam pojechać do studia Nikoli muszę z kim pogadać.
Weszłam do jej garderoby.
- Część nie przeszkadzam ?
- Nie ! Siadaj
Opowiedziałam o wszystkim nie będę przed nią ukrywać tego.
- Nie myśl o tym! Żeby o wszystkim zapomnieć chodzimy do baru!
- Dobrze! Ale ja nie pije mam dość po wczorajszym
- Nawet jednego soczku dla dorosłych ? No weź!
- No dobra mogę jednego
- No to chodzimy!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top