54
- Gdzie są te cholerne dresy! - krzyknąłem sam do siebie, przegrzebując szafę. Rzucając ubraniam po garderobie, próbują znaleźć dno szafy na której powinny być moje dresy w których już dawno nie chodziłem. Nie będzie mi ich szkoda kiedy zepsuje je przy robieniu graffiti.
- Mam cie!- krzyknąłem rzucają się na wystającą ze sterty ubrań nogawke dresów.
- Kogo masz?- usłyszałem głos za sobą, przełknęłem głośno ślinę powoli wstając i obracając się
- A no... Yy... dresów szukałem no i znalazłem!- jąkając się tłumaczyłem burdel w garderobie
- O dwudziestej sobie przypomniałem że potrzebujesz dresów?
- Chciałem... chciałem teraz trochę pobiegać bo... teraz żaden paparazzi by mnie nie dorwał w parku
- Okej... posprzątaj swoje ubrania i idź sobie pobiegać
- A mogę?
- A dlaczego miał bym ci zabronić? Lepiej podbiegaj a nie siedź przed telewizorem.
Dziewczyna wyszła a ja widziałem się za zbieranie ciuchów z podłogi, pozbierałem je w kupkę i wrzuciłem je do szafy. Trochę zajęło mi zamknięcie szafy aby otwarła się ale zrobiłem to szybciej niż jakbym miał je poskładać i ładnie poukładać w szafie a i tak za tydzień znowu będę czegoś szukać i znowu wylądują one na ziemi.
Przebrałem się, Włożyłem do torby rękawiczki i maski które kiedy kupiłem z myślą że napewno mi się kiedyś przydadzą. Zasunąłem zamek wybierając z garderoby i schodząc po dwa stopnie na dół by jak najszybciej dołączyć do Top i pojechać na budowę. Położyłem rękę na klamce i przypominając sobie o tym że miałem znaleźć adres jednego z placów budowy. Położyłem delikatnie torbę na ziemi i na palcach wkradłem się do kuchni zbierają laptop dziewczyny z blatu, usiadłem na ziemi i zaczęłem przeglądać foldery.
- Co ty robisz! - krzyknęła zbierac mi laptop z rąk
- Szukałem jakieś trasy do biegania
- W moich folderach w komputerze! Co ty kombinujesz?
- Ja nic... Przepraszam...
- Dobra uznam że tego nie widziałam
Pocałowałem ją w policzek, założyłem torbę na ramię i wyszłem.
Otworzyłem drzwi samochodu Seunga który czekał na mnie ulice dalej od domu.
- No co tak długo, już myślałem że nie wyjdziesz
- Były drobne komplikacje, ale jestem i mam maski i rękawiczki. Masz spraye?
- Mam o to się nie martw, lepiej mi powiedz czy masz jakiś adres placu budowy?
- Yyy... No próbowałem znaleźć ale przyłapała mnie na grzebaniu jej w laptopie...
-No i co teraz! Mam wszystko tylko ty zawaliłeś z tym cholernym adresem!
- Przecież próbowałem! Dobra czekaj... Yy.. ostatnio zawoziłem ją na jakiś plac
- Przypominasz sobie adres?
- Chyba tak
- To wpisz w GPS i zaczynajmy zabawę!
Brunet zatrzymał się przed miejscem gdzie miał być plac budowy.
- To napewno tu?
- No tak! Przecież on gdzieś tu musi być
Seung westchnął opierając głowę o kierownicę.
- To tu jest! - wyszłem, biednąc przed siebie i rozglądając się za placem
- To tutaj! - krzyczałem pokazując na budynek kilka metrów dalej.Seung podjechał przed plac.
Top wyszedł z samochodu, podeszłem do bagażnika otwierają go.
- No przyjacielu najtrudniejsze już za nami teraz może być tylko lepiej- uśmiechnął się brunet wyjmując z bagażnika torby
- Albo gorzej... Ty wogóle wiesz jak robi się tak duże graffiti?
- Yyy... No oczywiście że wiem! Już nie marudź tylko przeskakuj przez siatkę i zabierajmy się do roboty
- Cześć!- weszłam podderwowana nie pukając
- Cześć... co ty tu robisz?
- Gdzie jest Seungri?
- Wyszedł pobiegać... - odpowiedziała niepewnie, wstając z sofy i podchodząc do mnie
- Ha! Pobiegać, świetna wymówka! I co też szukał deserów?
- No tak... A w czym miała biegać w spodniach od garnituru?
- Mój też nagle potrzebował dresów!
- Myślisz że...
- Tak! Że nas okłamali!
- Dzwoniłaś do Topa?
- Chyba ze 100 razy!
- Czekaj spróbuje Seungri'ego znaleźć, Top pewnie jest z nim
- Jak ty chcesz go niby znaleźć! Wszystkie bary w Seulu przeszukać!?
- Dla bezpieczeństwa zainstalowałam aplikację "gdzie jest moje dziecko" jeżeli nie jest po za zasięgiem to znajdę gdzie jest. Też powinnaś sobie ją zainstalować.
- Zainstaluje zaraz jak wrócę z tym kłamcą do domu! I co masz gdzie ostatnio byli?
- Raczej gdzie są od 20 minut. Zabije go! Dlatego grzebał mi w laptopie!
- Gdzie są!
- Na moim placu budowy!
- Jedziemy tam! Nie denerwuj się jesteś w ciąży
- Nie obchodzi mnie teraz ciąża! Jedziemy czy będziemy tak stać!?
- Dobrze spokojnie już jedziemy
- Top! Bo ja nwm jak to zrobić! - krzyknąłem załamany
- Co ci nie idzie?
- No to!
- Eh, młody patrz nie aż tak z bliska bo ci będę się skraplać i ci nic nie wyjdzie
- Kiedy ja nie umiem! - Naszą rozmowę przerwał pisk opon i blask świateł na placu, odwróciliśmy się stawiają w świetne świateł sportowego samochodu. Dwie postacie wyszły z samochodu podchodząc bliżej rusztowania.
- Zabije cię Seungri!
- Top zchodź na dół!
Zeszliśmy niepewnie na dół nie wiedząc co zamierzają nam zrobić. Podeszłem bliżej swojej dziewczyny spuszczając wzrok.
- Ja chciałem tylko...
- Co chciałeś! Znaleźć adres budowy na laptopie! Po co!
- Top co wy tu kombinujecie! Okłamałeś mnie... Znowu!
- Przepraszam... Musiałem bo byś mnie nie puściła z domu a ja chciałem tylko pomóc Seungri'emu...
- Co wy robię na mojej budowie do jasnej cholery!
- Skarbie nie złość się jesteś w ciąży!
- Zapytam jeszcze raz co tu robicie w nocy!
- No robiliśmy grafitti...
- Co!- oparła się o maską nie wierzac w to co mówię
- Róża! Ej! - Podbiegłem do niej przestraszony
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top