52
- No i co?! Co ci ta kobieta powiedziała?! Zrobiłaś badania?!
- Yyy... no...
- Daj mi te wyniki! Z tobą się dzisiaj dogadać nie da.
Wyrwałem z jej dłoni dwie kartki uważnie składając kolejne słowa, zdania.
- Yyy... a te plamki to co to jest?- podeszłem bliżej wskazują na wydruk
- To Seungri są dzieci...
- Dzieci? Ale że dwójka!
- Tak...
- Czyli albo są to moje dzieci albo plemniki Davida dopiero tydzień temu się obudził albo też zdradziłaś mnie z kimś
- To są twoje dzieci...
- Będę mieć dwójkę dzieci!- rzuciłem kartki za siebie, szczęśliwy z tego co nas spotkało rzuciłem się na dziewczynę, przytulając ją prawie ją ze szczęścia dysząc.
- Yhm... będziesz mieć
- Nie cieszysz się!
- Wyobraź sobie że nie! To mi zepsuje... już zepsuło karierę
- Nie przesadzasz trochę?
- Nie! No i co urodzą się te brzdące i ty nie będziesz mógł wyjechać w trasę koncertową albo wyjedziesz a ja sobie z tym wszystkim nie poradzę...
- Nie wyjadę, pomogę ci ze wszystkim. A teraz chodź, ty musisz odpocząć a ja zrobię przemeblowanie w mieszkaniu
- Ale mamy jeszcze czas
- Na przemeblowanie twojego pokoju do pracy na pokój dziecięcy nigdy nie jest za wcześnie!
- Co proszę! Moje pokoju? O nie odpada
- No to... O już wiem mam genialny pomysł!
- Już się boje...
- Spodoba ci się, dobra chodźmy już stąd
______
- No super poprostu!
Usłyszałem krzyk dziewczyny a po chwili dźwięk rozbijającego się ekranu telefonu o ścianę, zeszłem na wbiegając przestraszony do pokoju.
- Co się stało?
- Róża jest w ciąży! Bliźniaczej!
- No to zamiast się cieszyć to ty w firmie popadasz! Przecież to chyba dobra widoczność chyba że te dwa urwisy zdążył jeszcze David zmaistrować?
- To są dzieci Seungri'ego
- No to świetnie! Tylko teraz trzeba się modlić żeby chociaż jedno z nich taki ciapciusiowte nie było jak tatuś... A wracając to dlaczego tak się wkurzyłaś, ten telefon był drogi!
- Oj tam telefon mogę mieć wór takich a nawet i droższych!
- No to dlaczego się wkurzyłaś?
- Bo ona z Seungrim jest miesiąc i już ma z nim dwójkę dzieci, ja jestem z tobą rok i jeszcze nic!
- Po pierwsze to raczej te dzieci nie był planowane a po drugie to może Seungri ma magiczne plemniki a nie ja!
- Nie ty się nie starasz!
- Oj tak odrazu na mnie zrzuci winę! A może ja chcę tylko ty wtedy nie chcesz!
- Oo teraz ty odbijasz piłeczkę twierdząc że to moja wina teraz! To może ustalmy sobie grafik!
- Czego, seks! No popatrz a im grafik nie był potrzeby!
- No to nam jest potrzebny bo bez niego nic nam nie wychodzi!
- Bez grafiku nam darcie na siebie wychodzi...
______
- Uważaj!- krzyknąłem zasłaniają własnym ciałem osty kant blatu
- Ale mi nic nie jest, to nie jest choroba misiek
- Ale ja się martwię, wiesz co te kanty trzeba wszędzie oszlifować, niebezpieczne są- odpowiedziałem wskazując na wszystkie kanty w przedpokoju a to dopiero przedpokój a ile takich niebezpieczeńst kryję się w kuchni czy salonie
- Zostaw te kanty i powiedz na jaki to genialny pomysł wpadłeś
- Nie mogę ci powiedzieć to niespodzianka
Rozmowę przerwał podchodząc do nas kot który obchodził nas dookoła
- Cynamonek! Uważaj- podniosłem kota mówiac do niego z nadzieją że coś zrozumie- uważaj, twoja pani jest w ciąży chyba nie chcesz żeby przez przypadek cię kopła i upadła i dla ciebie jak i dzidziusiów dobrze by to się nie skończyło.
- Uważaj bo cię jeszcze zrozumie- uśmiechnęła się odpowiadając i zabierają odemnie kota- to co teraz będziesz robił?
- Ja no... Będę niespodzianek szykował a ty może odpoczniesz
- Jeszcze muszę załatwić sprawę związaną z projektem
- Oj nie! Nich te twoje parobki to zrobią! Ty jesteś w ciąży niech ci zapierzają!
- Ale ja mam tylko schody dorysować na projekcie, pokojnie od tego Krzywda dziecią się nie stanie
- No niewiem zawsze jest ryzyko
- Tak że mi ołówek wpadnie z taką i wbije się w brzuchu raniąc przy tym dzieci co nie?
- To nie jest śmieszne! Dlatego nie powinnaś pracować tylko iść się położyć
- No dobrze, ktoś inny za mnie te schody narysuje
- Ja mogę!
- Nie, nie dziękuję zlecę to zadanie jakiemuś parobkowi
- Oo to jeszcze lepiej to ja razem z cynamonem będziemy przygotowywać się do niespodzianki
- Dobrze, tylko nie zdemolujcie mieszkania
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top