48
+18
Po chwili zmieniliśmy się miejscami. Dziewczyna przyszpiliła mnie do sofy a ja nie tracąc radość z dokuczania, dalej bawiłem się suwakiem bluzy. Jej dłonie błądziły po moim nagim cielę, by zaraz dobrać się do paska. Niezdarnie próbują odpiąć materiałowy pas, odrwałem się na zamka bluzy łapiąc za jej dłonie i przyciągając ją bliżej siebie.
- Widzę że nie tracisz czasu- wyszeptałem jej do ucha nie chcąc się z tym śpieszyć,uśmiechnęła się patrząc w moje czarne oczy
- Ja tylko pozbywam sie, niepotrzebnych rzeczy
Pocałowałem ją już nie odpowiadając,
kiedy znowu obrała dłońmi drogę do paska, ja pierwszy odpiąłem guzik w jej spodniach zsuwając je w dół.
____________
- Skarbie co robisz? - brunet poszedł mnie od tyłu łapiąc na talie i przyciągając do siebie
- Monitoruje... - odpowiedziałam nie spuszczając wzrok z widoku za oknem
Mężczyzna oparł głowę na moim barku doszukują się rzeczy za oknem która mnie zainteresowała.
- Kogo?
- Róże... podał byś mi telefon jest na blacie w kuchni
Odszedł w stronę blatu. Wracają już z telefonem w ręku dopytał
- A dlaczego ją "monitorujesz"? I po co ci do tego telefon?
- Eh... jak ty wielu rzeczy nie rozumiesz. Jest z mężczyzną w domu...
- No i co z tego?
- Co z tego! Wydaje mi się że to David, to napewno on! Dalej nie może o nim zapomnieć! Dobrze że przeprowadziliśmy się bliżej niej
- Ale nie masz dowód że to David... może tylko rozmawia z jakimś mężczyzną
- Ha skarbie! Teraz to oni już skończyli rozmawiać, teraz to sobie odgrywają pięćdziesiąt twarzy Greya
- No dobra ale po co ty oglądasz... dobra i tak nie dotrę do ciebie to może zadam inne pytanie, po co ci telefon?
- Zobaczysz...
___________
Jękła i spięła całe swoje ciało po wpływem moich żarliwych pocałunków w szyję a później składanych na dekolcie. Naszą namiętną zabawę przerwał dzwoniący telefon kobiety.
- No chyba nie odbierzesz? - popatrzyłem się błagająco, kto teraz nagle coś od niej potrzebuje
- A jak to coś ważnego?
- Są rzeczy ważniejsze...
Objąłem ją aby nie pozwolić odebrać jej telefonu, jednak jej zacierać wygrała.
- Kto dzwoni? - zapytałem ciekwy kto może od niej chcieć teraz czegoś w między czasie jeżdżąc opuszkami palców po jej brzuchu
- Nikola! - zaszokowana, przestraszena z ciekawością w oczach patrzyła na wyświetlacz telefonu. Złapałem za telefon delikatnie wysuwając go z jej dłoni.
- Co ty robisz! - próbowała wyjąć telefon z moich rąk. Uśmiechnąłem się odkładając telefon ekranem do dołu.
- Nie dzwoni żaden inwestor ani nikt z pracy, więc nie musisz odbierać
- A jak się coś stało!
- Dzisiaj masz ważniejsze rzeczy do roboty...
Z jej ust wydobył się jęk, gdy przyszpiliłem ją do kanapy i gwałtownie weszłem, tłumiąc jej krzyk namiętnymi pocałunkami w usta. Sokoła ręce kładąc je na moim karku i ponownie jęknęła gdy przyspieszyłem swoję ruchy.
_________
- Nie odbiera! - krzyknęłam, a mój głos odbił się echem po całym domu
- A myślisz że w takim momencie by odbierała?
- A jakbym dzwoniła w ważnej sprawie?
- To byś do niej poszła a nie dzwoniła
- Właśnie poszła! Jesteś genialny
- Tak wiem ale... Czekaj! Co chcesz do niej teraz iść?
- A co kiedy już będzie za późno! Robię to z troski
Mężczyzna złapał mnie za nadgarstek, a drugą rękę trzymał drzwi wejściowe.
- Nie, nie, nie nigdzie nie pójdziesz
- Ale ona...
- Ona jest dorosła, a ty Sherlocku może oglądniesz sobie jakiś film kryminalny hm... Po obstawiasz sobie kto zabił a kto jest niewinny. A ten film za oknem zostaw w spokoju
- Może masz rację...
- Ja zawsze mam rację. Jutro do niej pójdziesz, napewo ci powie kto to był
___________
Przyjemność zalewa moje ciało, przyspiesza swoje ruchy z każdą chwilą. Odczuwam tylko i wyłącznie przyjemność która przejęła nade mną kontrolę. Moje całe ciało rozgrzane do granic możliwości.
- Kacham cię- wyszeptałam nachylając się nad nim, złączając nasze usta w czuły i namiętny pocałunek.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top