47
Minął miesiąc od wyjazd do Chorwacji. Dużo się zmieniło przez te ostatnie trzydzieści dni. Zerwanie z Davidem było nie uniknione, z tego co wiem to zainteresował się Zofia Waligórą którą nazywamy żyrafą w pinglach. Wróciłam do starego miasta w Seulu i znowu zajęłam się na poważnie pracą nie zapominają o tej niesamowitej trójce ludzi, którzy wspierali i wspierają dalej po tym okropny zdarzeniu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zajęłam miejsce przy blacie wyspy. Przed ostatni tydzień prawie nie spałam, cały swój dzień spędzałam na odpisywaniu na wiadomość od inwestorów, prywatnych klientów. Ekspres działa cały czas, już smak kawy jest dla mnie tak obojętny jak smak wody. Odpisywanie na ostatnią w tym dniu wiadomość przerwał dzwonek i pukanie do drzwi. Oderwałam się od monitora, podchodząc bliżej wejścia. Spojrzałam przez wizjer, wzięłem głęboki oddech kładąc rękę na klamce. To Seungri. Otworzyłam drzwi, udając zadowoloną z jego niezapowiedzianej wizyty.
- Cześć
- Cześć... przeszkadzam?— zapytał zdezorientowany, błądząc oczami w głębi mieszkania.
- Nie, fajnie że przyszłeś
Wszedł niepewnie do środka, zastanowiłam nad jego postawą w momencie gdy wszedł. Przyszedł spięty, z jego twarzy nie dało wyczytać się nic, może stało się coś stało albo stanie. Ściągnął kurtkę odwiedzając ją na wieszak. W przejściu do salonu, spróbowałam zaproponować coś do picia. Może jak poczuję się trochę pewniej powie co go trapi.
- Kawy? Herbaty?
- Nie dziękuję
Blondyn siadł za blatem, wbijąc wzrok we mnie. Czułam się trochę dziwnie, ale nie dałam po sobie tego znać.
- Cały czas pracujesz?
- Niestety... tyle tego jest, już nie wiem za co się zabrać
- Jeżeli przeszkadzam to...
- Nie przeszkadzasz. Na dzisiaj i tak miała już skończyć. Może przejdziemy do salonu, co będzie tak w kuchni siedzieć
_____
Dziewczyna usiadła na sofie, ja poszedłem do półki na kominkiem na którym stały różne zdjęcia dziewczyn. Jedno ze zdjęć bardzo mnie zaciekawiło. Była na nim ona z Davidem, dlaczego dalej trzyma na półce zdjęcie z nim. Wzięłem je bez wahania do ręki odwracają się i pokazują ramkę
- Dalej trzymasz z nim zdjęcia?
Wstała zawstydzona podchodząc do mnie, szukała jakiegoś wytłaczania dlaczego dalej ma to zdjęcie. Dla mnie sprawa był prosta, dalej coś do niego czuję.
- Zapomniałam schować
- Przez miesiąc?
- Miałam dużo na głowie, praca sam wiesz...
Odłożyłem ramkę zdjęciem do dołu. Najchętniej wyrzucił bym ją przez okno, czy ona nie rozumie że rozbił jej krzywdę i powinna w pierwszej kolejności spalić to wszystko.
Usiedliśmy na sofie, nie odzywają się przed dłuższą chwilę. Postanowiłem zdradzić powód mojej nagłej wizyty. Nie będę dalej ukrywał moich uczuć, jestem w stanie jej to wreszcie powiedzieć, to co czuje ale jednocześnie obawiam się że ona tego nie odwzajemni.
- Kocham cię- rzuciłem szybko, jej oczy otworzyły się szerzej, a ja poczułem ulgę że wreszcie jej to powiedziałam, nie żałuję tego że wreszcie to wydusiłem i nie będę żałował. Nie odpowiadała
- Nie potrafisz dostrzec tego, jak bardzo cię kocham... dlaczego nie możesz poczuć tego, co ja poczułem do ciebie?
Nie miałem już nic do stracenia. Poprawiłem się na sofie przybliżając się do niej. Złączyłem moje usta z jej, tworząc upragnioną jedność o której tak bardzo marzyłem. Oddawała każdy czuły pocałunek bez chwili zastanowienia, stwarzając między nami namiętność. Objąłem ją nie puszczając chodziby na moment. Nie minęła chwila, a ja już przyszpiliłem ją do kanapy i wypiłem się namiętnie w jej wargi, które zaczęłem bez opamiętania całować. Zachłannie oddawała każdy pocałunek błądząc przy tym po moim ciele, po chwili nerwowo wzięła się za odpinanie guzików w mojej koszuli. Kiedy odpieła już ostatni guzik, zsunęła materiał z moich ramion. Oderwałem się od jej ust ściągając koszule pozwalając jej opaść na podłogę. Wbiła swoje dłonie w moje włosy układając się w totalny nieład.Moje dłonie spoczęły na jej tali, przesuwając je w górę dostałem się do zamka jej bluzy. Drażniąc się trochę, odsuwałem powolnymi ruchami suwak w dół, dziewczyna z każdą chwilą niecierpliwia się coraz bardziej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top