44

Wstałam z potwornym bólem głowy, nie wyspana po wczorajszym emocjonującym popołudniu. Niestety David wieczorem dał o sobie znać krzycząc i waląc w drzwi wejściowe. Wstałam przeciągają się, nie mogłam spać już od dwóch godzin, bez sensu było leżeć i wpatrywać się z ścianę. Przybrałam pozycję siedzącą sięgając po telefon sprawdzić która godzina, i zastanowiąc się ile jeszcze mogła bym spać gdyby nie David i jego sceny. Wyszłam cicho zamykając drzwi sypialni, aby nie obudzić Seunga. Niech on chociaż się wyśpi. Zchodząc po schodach myślałam w jakim stanie zastane Seungri'ego. Niepewnie wychyliła się zza ściany sprawdzając czy zastane moich przyjaciół. Nie ukrywają mam nadzieję że się zejdą, pasują do siebie idelanie. Zrobię wszystko żeby Róża zapomniała o tym kretynie. Serce zaczęło mi szybciej bić kiedy zobaczyłam że nikogo nie ma w salonie. Weszłam do pomieszczenia rozglądając się dookoła, salon wyglądam tak jakby nigdy ich tu nie było. Weszłam do kuchni zamyślając się gdzie mogli się podziać
- Cześć!- usłyszałam znajomy głos za mną. Zadrżałam wypuszczając szklankę z rąk.
- Przestraszyłem cię?
Odwróciłam się ze strachem w oczach ale utrzymują uśmiech
- Seungri!
- A spodziewałaś się kogoś innego?- zapytał uśmiechając się
- Nie było cię w salonie, to pomyślałam że poszłeś do siebie
- Właśnie miałem wychodzić
- A nie widziałeś Róży?
- Kiedy się obudziłem jej już nie było
- Tylko nie mów że...
Wiedziałam gdzie może być. Poszła do tego psychola. Zawsze musi postawić na swoim.
- Myślisz że może być u niego?
- Chodź musisz mi pomóc wyciągnąć z łap tego psychola- złapałam mężczyzne za nadgarstek wychodząc pośpiesznie z apartamentu.
- Czekaj, daj mi chociaż koszule zapiąć- spuścił wzrok na guziki zapinając dokładnie każdy
Chciałam krzyczeć i walić w drzwi ale Seungri miał inny pomysł. Kazał schować się za ścianą a sam lekko zapukał. Nagle usłyszeliśmy kroki i trzask otwierającego się zamka w drzwiach. Kiedy otworzył się a w drzwiach stanął David nie mogła się powtarzać i wbiegłam w niego powalając go.
- Gdzie ona jest! No gadaj!- krzyczałam szarpiąc go za klapy marynarki.
- Nie wiem o czym mówisz- odpowiedział szczeniacko, śmiejąc się mi prost w twarz.
Seungri odsunął mnie od niego, sam biorąc go za marynarkę rzucając go o ścianę. Mężczyzna uderzył głową o ścianę, upadają na kolana
- Gdzie ona jest?- blondyn złapał go za klapy marynarki podnosząc i dociskając go do ściany
- Jaka ona?- uśmiech nie schodzi z jego twarzy
Seungri uderzył go w głowę, mężczyzna upadł nieprzytomny.
- Chodź on ją gdzieś tu trzyma

Blondyn poszedł przodem omijają nieprzytomnego Davida. Salon był nie tknięty, w kuchni leżały dwa kieliszki do wina. Mężczyzna podszedł biorąc jeden
- Raczej nie pił z dwóch kieliszków- odpowiedział obracając szkło pod światłem
Wskazała na smugę szminki na kieliszku odpowiadając
- I raczej nie maluje ust szminką
Blondyn zbliżył kieliszek do nosa
- No jej coś podał - podła mi go, sprawdzają czy jego przypuszczenia są trafne.
- Faktycznie dziwnie to pachnie
Reszta cieczy miała bardzo ostry, zniesiony zapach
- Dobra ja idę sprawdzić w sypialni a ty zobacz czy nie ma je jej w łazience

Rozdzielając się modliłam się aby nie spotkać jej w tragicznym stanie.
Weszłam do toalet na górze, nie było po niej śladu

- Nikola!- Seungri krzyknął, głos dobiegł z sypialni.
Biegłam po schodach i wpadłam przestraszona do sypialni.
Dziewczyna leżała na łóżku nieprzytomna. Wokół panował totalny bałagan. Blondyn wziął ją na ręce i wyszliśmy z apartamentu.
- Wciągesz klucze do mojego apartamentu, mam w tylnej kieszeni spodni
- A to nie zaniesiesz jej do mojego
- Nie, odpocznie u mnie zaraz się ten ocknie i będzie walił do waszych drzwi
- Dobrze- wyjęłam klucze z jego kieszeni, włożyłam je do zamka przekręcając i puszczając go pierwszego.
Pokierowaliśmy się na górę, mężczyzna położył ją na łóżko i delikatnie zamykając drzwi i schodząc ze mną na dół.
- A ty... ty myślisz że ja zgwałcił?
- Tego nie można wykluczyć, raczej tego nie zrobił
- Skąd wiesz on jest chory psychicznie!
- Nic na to nie wskazuje, jakby to zrobił znaleźliśmy ja w innym stanie. On wygląda na tego co obserwuje
- Obyś miał rację

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top