35

+18

Odłożyłam telefon na blat i poszłam na górę do pokoju gościnnego w którym przyjaciółka rozmawiała z kim przez telefon. Miała cichą nadzieję że rozmawiała z Davidem. Stałam przed drzwiami, nie chciałam podsłuchiwać no ale moja ciekawość z kim rozmawia wzięła górę. Przyłożyłam ucho do drzwi i próbowałam wyłapać z kim jest osoba po drugie stronie słuchawki. Napewno się tłumaczyła no to już chyba raczej nie rozmawia z Davidem. Napierałam tak na drzwi żeby usłyszeć konwersacje aż drzwi otworzyły się a ja wpadłam do pokoju. Zawstydzona wstałam próbują się tłumaczyć
- Yyy ja nie chciałam tylko... Przepraszam - zdziwiłam mnie jej reakcja a właściwie brak jej. Siedziała przybita na łóżku. Podniosłam wzrok i nie wiedząc czy nie dostanę w twarz z emocji powoli podeszłam
- Co się stał... - nie dokończyłam. Dziewczynka ze złość i łzami w oczach rzuciła telefonem odpowiadając
- Tak! - zakryła twarz i rzuciła się na łóżko. Było mi jej szkoda. Nie wiedziałam zabrdzo co zrobić zawsze umiała pomóc mi w trudnych chwilach a ja odwdzięczam się stojąc jak słup soli. Położyłam się koło niej. Patrzyliśmy przed dłuższą chwilę w sufit.
- Kto to był? - przeszłam odrazu do sedna
- Inwestor... - odpowiedziała rwąc chusteczkę w ręku
- Wytłumaczyłaś mu...
- Próbowałam
- Czyli jest idiotą bez serca
- Tak tylko że ten idiota bez serca była ostatnią deską ratunku dla firmy!
Usiadłam nie mogą uwierzyć co mówi!
- Ale co bo nie rozumiem
- Mam długi i on był jednym inwestorem który mógł pomóc. Gdyby nie zamieszanie z imprezą Davida i zniszczeniem jego prac miała bym projekt i pieniądze na spłatę długów
- Ehh no bo... Top i David zaprosili...
- Nigdzie nie idę! To wszystko przez niego!
- Ale oni chcieli przeprosić... No weź sami kolację ugotowali
- Taa napewno sami!
- Ale może będzie fajnie, ej ej - zaczęłam tykać ją zewnętrzną stroną ręki. Zaczęła się śmiać
- To co idziemy?
- Ja nie idę muszę znaleźć jakiegoś inwestora na teraz
Wtedy padł mi do głowy pewnie pomysł. Od razu zaczęłam wdrażać plan w życie
- A nie obrazisz się jeśli pójdę?
- Nie. Baw się dobrze

Wyszłam delikatnie zamykając za sobą drzwi i szybko zeszłam na dół wzięłam telefon i wyszłam na balkon żeby nie usłyszała co kombinuje.

- Seung!
- Stęskniłaś się?
- Bardzo śmieszne. Ej mam pytanie
- Pytaj
- Bo Róża nie zgodziła się przyjść
- No to go totalnie podłamie... już teraz wogóle się nie odzywa
- Daj mi tego smutasa do telefonu
- Okej...

- Halo
- Cześć. Słuchaj ostatnio obaj przesadziliście...no ale pomogę ci
- Nieby jak?
- Ogarnij się, kup kwiaty i razem z tym drugim durniem przyjedzicie do mnie
- Ok - David oddał telefon Seungiemu

- I co skończyłaś flirtować?
- Nie myśl sobie że nie jestem na ciebie zła!
- No weź....

Rozłączyłam się i zaczęłam się przygotowywać do wyjścia. Chłopaki zadzwonili że już są przed wejściem. Pobiegłam szybko na górę i powiedziałam że wychodzą i wrócę za cztery godziny.
Otworzyłam drzwi wejściowe a w nich stał mój Vader.
- Cześć - zza pleców wyciągną bukiet kwiatów
- Dziękuję
Objął mnie i zapytał
- No co za plan wymyśliłaś?
- Nie dla ciebie! Gdzie David?
Nie musiałam czekać na odpowiedź. Chłopak wyszedł z samochodu trzymając bukiet.
- No i co mam zrobić? Wejść i oberwać w twarz tymi kwiatami?
Podałam mu klucze do drzwi wejściowych
- Proszę. Dom jest wasz. A to jak ją przeprosisz zostawiam tobie
- Powodzenia - Seung poklepał go w ramkę - tylko jak wrócę to chce mieć łóżko w całości
- Dzięki za wszystko - David niepewnie wszedł do środka.
- To co może pójdziemy do Davida? Mam spaghetti i duże łóżko
- Okej - pocałowałam go i poszliśmy w stronę samochodu
               _______________
Weszłem niepewnie do środka tego wielkiego domu. Powiesiłem płaszcz na wieszaku. Delikatnie położyłem klucze na stoliku w korytarzu.
Poprawiłem krawat i weszłem do salonu z nadzieją że w nim jest. Jednak ani w salonie ani w kuchni jej nie było. Miałem pomysł jak ją tu zwabić. Położyłem kwiaty na ławie w salonie i podeszłem do kuchenki. Postawiłem wodę na gazie i czekałem aż zacznie syczeć. Kiedy to nastąpiło usiadłem na fotelu w salonie i czekałem. Moja pułapka zaczęła działać. Usłyszałem kroki na schodach a późnej zobaczyłem ją. Wchodziła do kuchni. W tym samym momencie kiedy odkładała czajnik wstałem wzięłem kwiaty i podszedłem do niej.
Odwróciła się zaskoczona
- Co ty tu robisz!
- Chciałem przeprosić... - wyciągnęłem zza pleców kwiaty i spuściłem głowę. Ku mojemu zaskoczeniu wzięłem odemnie bukiet. Nie wiedziałem czy zaraz nie odstane nim w twarz. Podniosłem wzork i zapytałem szeptem
- Wybaczysz mi?
- No niewiem....
Uklękłem i uwiesiłem się w tali czekając na wybaczenie
- Ej nie przesadzasz... - próbowała wydostać się z mojego objęcia
- Zrobię wszystko żebyś mi wybaczyła... Będę stać co wieczór przed oknem i wyć - wtedy mnie trochę poniosło
Kucła odpowiadając
- A nie będziesz od walał już takich rzeczy? - oplotła rękoma moją szyję a ja nie odpowiadałem
- No mogę nadtym pomyśleć

Wstała odsuwając się i obróciła się w stronę szafek kuchennych. Również wstałem obejmując ją i opierając głowę o jej bark szepcząc
- Mogę ograniczyć spotkania z Seugiem
- Ale mi nie chodź o spotkania
- To o co? - dopytywałem całując jej szyję
- O alkohol. Zawsze kończy się... - odepchnęła mnie-  weź przestań!
- No nie mów że nie chcesz!

Przygryzła wargę dając sygnał. Podszedłem bliżej gwałtownie łapiąc ja w tali łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku. Pogłebiliśmy nasz pocałunek w którym nie zostało ani trochę delikatność, chciałem aby ta chwila trwała wiecznie. Przeszłem powoli z pocałunkami na szyję czując jej ręce wędrujące po moich plecach. Zeszłem rękoma na brzuch dziewczyny. Jej rozpalone ciało podniecało mnie jeszcze bardziej. Wysunęłem ręce pod jej koszulkę i  szłem nimi do góry dotykając nagiego ciała. Czułem przechodzące ją dreszcze.Po chwili dziewczynka pociągła za koniec mojej koszuli dając znak abym ją ściąganą. Kiedy to zrobiłem zbliża się wbijając mnie w blat. Dotknęła nieśmiało mojej klatki piersiowej i zaczęła wodzić po niej palcami. Spojrzałem na nią pożądliwym wzrokiem ponownie wracają do całowania. Też chciałem poznać jej ciało bardziej. Pozbyłem się jej koszulki czując kolejną falę pożądania. Zaczęłem kawałek po kawałku obmacywać jej brzuch. Schodziłem coraz niżej. Kiedy przejechałem palcem nad jej paskiem, zadrżała. Zacząłem powoli rozpinać moje spodnie jednak ona przejęła inicjatywę bawiąc się moim paskiem. Moje spodnie opadł jako pierwsze czyniąc mój oddech coraz szybszym. Chwyciłem ją za nadgarstek kierując się na górę. Podniosłem ją w przejściu drzwi i położyłem na łóżku. Wisząc nad nią zacząłem bawić się jej włosami. Dziewczynka zaczęła jęczeć błądząc po moich plecach. Nie chcąc czekać przejechałem rękoma jej ciało zatrzymując się na pasku spodni. Popatrzyłem na nią pytająco, a ona odpowiedziała zachłannym pocałunkiem, zacząłem powoli ściągać jej spodnie. Gdy oderwałem się od jej ust, zobaczyłem ją w całej okazałości, ledwo łapiąc oddech z zachwytu. Rozebrałem ją z reszty garderoby pochylając się pomiędzy jej nogami i zacząłem pieścić jej delikatne miejsce. Jękła głośniej kiedy wysunęłem w nią palce. Słysząc to postanowiłem przyspieszyć tempo. Po chwili zwolniłem i wyjąłem palce. Wstałem zdejmując bokserki i rzucając je na kupkę ubrać. Położyłem się niej i delikatnie wsuwając moją męskość. Po chwili zwiększyłem tempo. Dziewczyna krzyczała z rozkoszy. Złączem nasze usta w namiętnym pocałunku który nie trwał długo, ponieważ musiałem łapać oddech. Cały czas poruszałem się coraz szybciej. Czułem rozkosz ogarniające mnie i dotyk naszych spoconych ciał. Dziewczyna oplotła mnie nogami przyciągając bliżej. Widać było że nie chciała szybko kończyć. Położyłem się obok aby dać mi i jej trochę czasu na odsapnięcie. Byłem wyczerpany, próbowałem złapać oddech z tego podniecenia. Nie było mi jednak dane odpocząć. Nagle znalazłem się na dole. Dziewczyna położna się na mnie namiętnie całując mój tors. Trochę zszokowało mnie to, ale bardzo mi się to podobało.  Po kilku minutach znowu położyłem się na niej i  włożyłem członka, czując  jak całe jej ciało napina się. Po dłuższej chwili intensywnej pracy słyszałem towarzyszący krzyk rozkoszy, też poczułem nadchodzący orgazm. Szcztowaliśmy przez chwilę, po czym opadliśmy z sił. Położyła głowę na moim torsie i zasnęliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top