03
*Kilka godzin później*
Ledwo żywa stałam na lotnisku, czekaliśmy na Martę i Mixera. Dziewczyna miała lekkie problemy z przejściem przez odprawę. Usiadłam na walizce Mateusza i oparłam głowę o moją walizkę.
- Dobranoc - unoszę głowę i spoglądam na Piotrka.
- Dzięki - śmieje się cicho i wracam do poprzedniej pozycji.
- Nawet nie wiecie jaka jestem zestresowana - mówi Marta zbliżając się do nas. - Patrzcie jak trzęsą mi się dłonie - śmieje się cicho i wszyscy prawie spoglądają na jej dłonie.
- Jedźmy do domów, bo niektórzy zaraz nam zasnął - śmieje się wujaszek. Po dłuższej chwili siedzimy w taksówkach. Ja jadę w taksówce z Donią, Kubą, Martą. W innej jedzie Mateusz, Karol, Weronika i Majkel.
- Niektórzy są tak śpiący, że nie słyszą co się do nich mówi - nieprzytomnie spoglądam na Kubę i unoszę brwi do góry.
- Chcesz coś jeszcze powiedzieć? To mów do póki cię słucham ogrze - mamrocze pod nosem i dopiero po chwili widzę, że nagrywa Instastory. Przewracam oczami i dalszą drogę każdy jest pogrążony we własnych myślach.
~*~
Kiedy zatrzymujemy się pod domem wysiadam jako ostatnia. Jestem tak zmęczona, że ledwo co idę, a kiedy otrzymuje walizkę nie mam siły jej za sobą ciągnąć. Kiedy reszta moich towarzyszy z taksówki weszła do domu ja byłam w połowie drogi.
- Chodź ciamajdo - spoglądam na Mateusza i posyłam mu zmęczony uśmiech.
- Dziękuję - całuję usta chłopaka i we dwoje wchodzimy do domu.
- Okej, kiedy wiemy co gdzie jest zaczynamy losowanie pokoi - mówi Karol i wchodzimy do pierwszego pokoju, który wylosowywuje Karol i Werka. Kolejny pokój zgarniamy ja i Mati. Kolejny obok nas ma Patec i Donia. Następny jest dla Piotrka, Krzycha i Majkela. Przed ostatni pokój zgarnęła Marta i Mixer, a ostatni Kasia i Łuki.
Kiedy wszyscy mieli już przydzielone swoje pokoje poszłam wziąć prysznic i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się w poduszkę.
- Wolałbym byś to do mnie się tak przytulała - mówi Mati wchodząc do pokoju z ręcznikiem przewieszonym w pasie. Uśmiecham się i wyciągam w jego stronę ręce.
- Ubiorę się tylko - mówi i zdejmuje ręcznik z bioder sięgając po bokserki. Piszczę cicho i z głośnym śmiechem zakrywam oczy.
- Już? - pytam rozchylając palce jednak widząc jak powoli zakłada bokserki śmieje się i znów zakrywam oczy. Słysząc głośny śmiech Mateusza uśmiecham się szeroko i po chwili czuję jak materac obok ugina się pod jego ciężarem.
- Już - mówi i składa na moich ustach pocałunek.
- Chodźmy spać - mówię i wtulam się w mężczyznę. - Dobranoc - szepcze całując jeszcze klatkę piersiową chłopaka i zamykam oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top