następna część

Alek, z niepewnością w głosie, zapytał Piotrka:
- Co robimy?
Piotrek, zdenerwowany, odpowiedział:
- Jak to co? Jesteśmy ratownikami i należy ratować pacjenta! Ona nie umrze, idź po nosze!
Alek, wciąż wątpiąc, odparł:
- Ale mówiła, że...
Piotrek przerwał:
- Zrób jak powiedziałem! Skąd masz pewność, czy mówiła świadomie? Każdego pacjenta byś słuchał?
Alek, nieco zniechęcony, powiedział:
- No nie, ale Karolina...
Piotrek, nie tracąc czasu, odpowiedział:
- Tracimy czas, idź po nosze!
W międzyczasie Piotrek opatrzył ranę na podbrzuszu, podając leki i sprawdzając parametry. Odetchnął z ulgą, widząc, że są w normie. Dziewczyna, zmartwiona, zwróciła się do niego:
- Pani Karolina przeżyje?
Piotrek, pewny siebie, odpowiedział:
- Przeżyje, nie martw się, wszystko będzie dobrze!
Dziewczyna, z nadzieją w głosie, powiedziała:
- Mam taką nadzieję, podziękuję jej za uratowanie życia.
Piotrek razem z Alkiem przełożyli Karolinę, docierając do karetki. Dziewczyna spytała:
- Gdzie ją zabieracie?
Piotrek odpowiedział:
- Do szpitala w Leśnej Górze.
Dziewczyna, z wdzięcznością, odparła:
- Dobrze, dziękuję.
Piotrek, zwracając się do Zdzisia, krzyknął:
- Zdzsiu, gaz do dechy!
Zdzisiu odparł:
- Ma się rozumieć!
Britney chodziła w tę i z powrotem, jej serce biło w niepewności, a w głosie brzmiała zmartwiona nuta:
- Oh, dlaczego to tak długo trwa?
Wiktor, z pełnym zrozumieniem, odpowiedział:
- Spokojnie, takie operacje wymagają czasu i skupienia. Ważne jest, by wszystko przebiegło pomyślnie, bo życie jest zagrożone.
Britney, z frustracją, wykrzyknęła:
- Dlaczego to nie ja jestem na stole operacyjnym, a Benio?
Wiktor podszedł bliżej, patrząc jej głęboko w oczy:
- Britney, spójrz na mnie.
Jej zmartwiony wyraz twarzy mówił więcej niż słowa. Wiktor kontynuował:
- Wszystko będzie dobrze. Nikt z nas nie mógł przewidzieć, że dojdzie do takiej sytuacji, ale Benio wiedział, co robi.
Britney, z odrobiną ulgi, odparła:
- Ma Pan rację, doktorze, przepraszam, ale to tak się dłuży...
Wiktor, widząc jej zmartwienie, przytulił ją, mówiąc:
- Też się martwię. Nie masz za co przepraszać, pozostaje nam cierpliwie czekać.
Britney powtórzyła:
- Czekać...
W tym czasie, pogotowie dotarło do szpitala, a Karolinę przejęli lekarze. Piotrek czekał przed salą, a w jego myślach krążyły jedynie modlitwy:
- Boże... ona nie może umrzeć.
Po chwili Piotrek usłyszał głos Martyny, który przerwał jego zamyślenie: 
- Ziemia do Piotrka, słyszysz mnie? 
Zaskoczony, Piotrek odpowiedział: 
- Przepraszam, zamyśliłem się. Co mówiłaś
Martyna, z determinacją w głosie, powtórzyła: 
- Trzeba odebrać Lidzie. Jedziesz ze mną? 
Piotrek, wciąż w szoku, powtórzył: 
- Lidzie... 
- Tak, Lidzie! Skończyła już zajęcia - odpowiedziała Martyna, a Piotrek zerknął w stronę sali, gdzie przebywała Karolina. W milczeniu, z niepokojem w sercu, Martyna dodała: 
- Zrozumiem, jeśli odmówisz. Wciąż ci na niej zależy. 
Piotrek, z emocjami na krawędzi, odpowiedział: 
- Martyna, gdybyś tylko słyszała, co ona mówiła... 
Martyna, nie chcąc się zagłębiać w dramat, przerwała: 
- Nie chcę wiedzieć, co mówiła. Chcę wiedzieć, czy jedziemy odebrać Lidzie razem, czy jadę tylko ja? 
W tym czasie w bazie pojawiła się kobieta, pytając o Martynę: 
- Dzień dobry, gdzie znajdę Martynę Strzelecką? 
Maja, z grzecznością, odpowiedziała: 
- Dzień dobry, tu jej nie ma. Może być na wezwaniu, albo proszę zobaczyć szpital w Leśnej Górze. 
- Dobrze, dziękuję - odparła kobieta. 
Po chwili, z nerwowością w sercu, zbliżyła się do SOR-u, dostrzegając Martynę i Piotrka. Podeszła do nich, a emocje wzięły górę, gdy nagle spoliczkowała  Piotrka, co zaskoczyło oboje.,
.Martyna, z sercem bijącym szybciej, spoglądała na kobietę, która nagle stała się dla niej bliska. Rozpoznała swoją siostrę Agnieszkę, a zaskoczenie wykrzywiło jej rysy twarzy. 
- Agnieszka, co ty tu robisz? - zapytała, nie kryjąc emocji. 
Agnieszka, z determinacją w oczach, odpowiedziała: 
- Wiem wszystko od ojca. Sądzisz, że zostawiła bym cię bez wsparcia w chwilach, w których najbardziej mnie potrzebujesz? Nie od czego są siostry? 
Jej spojrzenie przeszyło Piotrka, a w głosie czuć było gniew, gdy szarpnęła go za ubranie: 
- Jak mogłeś zdradzić Martynę? Martyna świata poza tobą nie widziała! Tak cię kocha, a ty...? Zawiodłeś mnie... 
Piotrek, próbując się uwolnić, odpowiedział: 
- Puść mnie, to nie twoja sprawa. 
Agnieszka z ogniem w oczach dodała: 
- Myślisz, że to tylko twoja sprawa? Zdradzając Martynę, zadzierasz też ze mną! 
W tym momencie Agnieszka puściła Piotrka, a jego wzrok spotkał się z Martyną. 
- Zgadzam się z nią, ma rację - odpowiedziała Martyna,
...........................................................................................
Hej, tak długo czekaliście wróciłam z nowy rok nowa ja i powracające rozdziały każdemu z was czytająca tę część życzę wszystkiego dobrego w tym Nowym roku, by rzadko spływały nam po twarzach i, by zdrowie dopisywało zostaw komentarz po przeczytaniu zależy mi, bo to jest dla mnie motywujące i też lubię czytać zdania czytelników na daną część rozdziału także nie zostawiaj mnie bez komentarza pozdrawiam cię i trzymaj się ciepło.
Pamiętasz Agnieszkę? Siostrę Martyny

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top