list trzeci

                                                                                                                           Fort Hood, Killeen, 20.01.2014r.

      Drogi Luke'u,

Znowu po kilku miesiącach wylądowałem w Fort Hood. Nawet cieszę się, że tu jestem. Powód? Front - nienawidzę tego miejsca. Walka na froncie jest po prostu straszna.

Kiedy widzisz tych wszystkich ludzi, którzy niekiedy zabijają tylko po to, żeby mogli wrócić do domu, to wiesz *przekreślone* Po prostu nie da się tego opisać. Tyle ludzi już tam zginęło i ta liczba będzie ciągle rosła, bo nie widać końca tych konfliktów.

Mam wrażenie, że poddałbym się gdyby nie to, że Ty ciągle trzymasz mnie przy życiu i iskierka nadziei, którą w sobie noszę. Nadziei, że kiedyś wrócę do domu i Cię jeszcze zobaczę. Nie wiem, jak to będzie. Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Może wrócę do domu, a Ty będziesz już miał szczęśliwą rodzinę? Chyba, że czekasz na mnie i nadal będziesz to robił.

Chciałbym podziękować Ci za nasze wspólne zdjęcia, które wysłałeś mi w liście miesiąc temu. Wiesz, zacząłem płakać, jak tylko je zobaczyłem. Mieliśmy razem tyle cudownych wspomnień. Dziękuję, że mi je przypomniałeś.

Boże Narodzenie już minęło, zaczął się nowy rok... Tak bardzo chciałbym świętować to z Tobą. No i z Calumem i Ashtonem. Tęsknię za Wami.

Utrzymujecie jeszcze kontakt? Mój Boże, piszę takie bzdury. To oczywiste, że utrzymujecie. Zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nie zostawili by Cię samego. Za to ich kocham.

Ale oczywiście Ciebie kocham najmocniej i najbardziej na tym całym, jakże strasznym, świecie.

Michael.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top